Och, Zyta!

Teledelirka Używanie miały media, bo posłowie – zepchnięci do lokalnej stacji – nie mieli wyjścia, musieli zrobić coś, co zostanie pokazane w teledelirce; po co do cholery zostali wybrańcami, jeśli nie pokazuje się ich w TV? Wreszcie nadarzyła się okazja, prywatyzacja czegoś, o czym posłowie nie mają zielonego pojęcia, bo się tym nie interesowali, mimo że mówiło się o Stoenie od tygodni. Załoga jest za, warunki prywatyzacji dobre, ludzie będą mieli zapewnioną pracę, ale czy to kogo obchodzi? Ot, potrzebny był pretekst, by pokazać pyski, więc i znalazł się. Opisane w gazetach, pokazane w TV było wszystko, i to w mocnych, żołnierskich słowach: cyrk, psychiatryk, nadzwyczajne hamulce posła Gabryjela z Ligi, który podobno wytrzymał 20 godzin bez strumienia świadomości moczowej, jego wyżywienie klawe – „Wszystko jest takie przyjemne i smakowite”, powiedział, jedząc rodzynki w czekoladzie. Liga jak zawsze swoje, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, wyprzedaż majątku, pod co podłączył się Lepper czesany na macho, w śliniaku flagowym w paski. Niedoszły wędrowiec po Iraku chętnie stanął murem za Giertychem, choć ten nim gardzi, bo uważa Ligę za coś lepszego, więc się odciął, ale jednak w końcu się podszył pajac pod pajaca, ramię w ramię wraz z udręczonym psychicznie Janowskim

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2002, 43/2002

Kategorie: Felietony