Rycho Czarnecki, prawie prezes siatkarzy, i Dominik Tarczyński, prawie egzorcysta, mają konkurenta. Dojna zmiana ufundowała sobie nową podpórkę. Choć Łukasz Mejza w polityce jest między wagą muszą a piórkową, to medialnie jest tak rozgrzany jak wulkan na La Palmie. Zrobienie go wiceministrem sportu to pokazanie fucka wszystkim, którzy ciężko trenują. Dostali ministra, który chwali się, że Radosława Sikorskiego (58 lat) pokona na ringu, mając prawą rękę związaną za plecami. Coś w stylu Tarczyńskiego, który chciał bić Lecha Wałęsę. Na bredzenie Mejzy szybko zareagowali internauci. Najdelikatniejsze określnie – łajza. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









