Dawniej siedziba Krasińskich, dziś Muzeum Romantyzmu „Poznałem ciągłym zwiedzaniem najmniejszy krzaczek na rozległej równinie. (…) Każde drzewo poznałoby mnie, nie ma kamienia na tych polach, którego by moja nie trąciła stopa, nie ma strugi, przez którą bym nie przeskakiwał”, wspominał Opinogórę, letnią rezydencję rodową, Zygmunt Krasiński, który jako dziecko bawił tam każdego lata. Jeden z najbogatszych Polaków epoki, obdarzony poetyckim talentem, na swój sposób zachwalał miejsce, które do dziś przechowało nastrój romantyzmu. Nieprzypadkowo w odrestaurowanych obiektach wielkiej posiadłości działa dziś Muzeum Romantyzmu. Ale nie jest to zwykła składnica pamiątek po trzecim wieszczu, lecz tętniąca życiem instytucja kultury z ambicjami społecznej aktywności. Dzięki środkom unijnym i wsparciu finansowemu Samorządu Województwa Mazowieckiego nie tylko odnowiono zespół pałacowo-parkowy, ale też pobudowano nowe obiekty. W dawnym folwarku jest zaplecze edukacyjne, odbywa się hipoterapia, nauka jazdy konnej, mieści się też kolekcja zabytkowych powozów. W budynkach ekspozycji przyrodniczej z ptaszarnią można podziwiać m.in. pawie, bażanty złociste i królewskie, a także papugi. Odbudowano oranżerię, przeznaczoną nie tylko na szklarnię, ale też powierzchnię wystawienniczą i salę teatralno-koncertowo-konferencyjną. Ekspozycję XIX-wieczego malarstwa możemy oglądać w nowo wybudowanym dworze, według projektu sprzed stu lat, zamówionym jeszcze przez wnuka Zygmunta, i w oficynie. W parku znajdziemy 5 km ciągów pieszych wokół stawów, a w dawnym domku ogrodnika mieści się restauracja. Wyremontowano górujący nad otoczeniem pałacyk Krasińskich oraz zabytkowe elementy małej architektury, w tym kamienne meble, ze słynną ławeczką zakochanych. Tu dotykamy bogatej biografii uczuciowej poety, bo owa ławeczka z wykutą inskrypcją: „Niech pamięć moja zawsze ci będzie miła” była prezentem od zakochanej w Zygmuncie kuzynki. Poeta jednak nie wiązał z nią planów, a małżeństwo uważał za śmierć miłości. Gdy przyjaciel proponował mu ślub z pewną Angielką, którą poznał w Szwajcarii, Zygmunt kazał mu popukać się w głowę, dziewczyna nie miała arystokratycznych korzeni, więc ojciec nie dałby zgody na małżeństwo. Pocieszenie znalazł u Joanny Bobrowej, ambitnej mężatki, muzy wielu artystów. Gdy ojciec Zygmunta dowiedział się o romansie, zainteresował kochliwego syna inną pięknością epoki, Delfiną Potocką. Ale ten związek również stał się później przyczyną skandalu. O wszystkim dowiadujemy się z listów poety. Juliuszowi Słowackiemu Krasiński, jako „ekspert od tych spraw”, odradzał poważniejszy związek z Joanną Bobrową. Sam jeździł po Europie i korzystał z życia. I od czasu do czasu pojawiał się w swoich pałacach w Warszawie i Opinogórze, a przy okazji odnawiał paszport Imperium Rosyjskiego. Ojciec Zygmunta, Wincenty Krasiński, który dzięki swojej fortunie pobudował i Pałac Krasińskich w Warszawie, i zagospodarował otrzymaną od Napoleona posiadłość w Opinogórze, a miał jeszcze majątki na Litwie, chciał jednak w końcu ożenić jedynaka. Znalazł wreszcie odpowiednią partię – Elizę Branicką. Ta dowiedziała się, że Zygmunt jest żarliwym patriotą, więc uderzyła w narodową nutę. Zapytała Zygmunta, czy pomógłby jej wydać trochę pieniędzy na wspieranie ruchów narodowo-wyzwoleńczych, i tak pomysł na małżeństwo przeszedł. Kontrakt ślubny został podpisany, ale nie doszło nawet do nocy poślubnej, bo poeta pojechał do Delfiny. Zwierzył się w liście z tej sytuacji przyjacielowi, hrabiemu Augustowi Cieszkowskiemu. W końcu jednak spłodził z Elizą troje dzieci, choć ciągle myślał o Delfinie. Zalety żony tak naprawdę docenił dopiero na łożu śmierci, kiedy stwierdził, że zmarnował życie, bo prawdziwego anioła w Elizie nie dostrzegał. Zainteresowanie autora „Nie-Boskiej komedii” zamężnymi kobietami ma też całkiem współczesny epizod. Otóż rzeźbiarz Mieczysław Welter wykonał dla Opinogóry w spiżu pomnik Krasińskiego w fotelu. Poeta z uwagą spogląda w medalion, na którym twórca pomnika umieścił podobiznę swojej żony. Niemałym oryginałem był także hrabia Wincenty Krasiński, twórca potęgi finansowej rodu. To, co odziedziczył po przodkach, jeszcze powiększył i rozbudował, m.in. dzięki korzystnym układom politycznym. Jako generał walczył ze swoimi szwoleżerami pod rozkazami samego Napoleona Bonapartego, za co otrzymał Opinogórę. Ale po klęsce cesarza sprytnie zmienił front i przywdział mundur generała rosyjskiego. Społeczność patriotyczna uznała go za zdrajcę idei narodowej. Gdy generał Wincenty bardzo się postarzał, dbałość o posiadłości spadła na syna. Nie miał on wielkiego talentu do interesów. Wolał korzystać z pieniędzy i ewentualnie wspierać przyjaciół. Zdarzało się, że okrągłą sumkę przekazywał Adamowi Mickiewiczowi, którego darzył ogromnym szacunkiem.









