Od silnych kobiet zależy przyszłość

Od silnych kobiet zależy przyszłość

Piszę w terenie – mówi Zyta Rudzka, laureatka Nike – Dziś nagradzamy Weryzm. Po wahaniu zapisuję to wielką literą, choć słownikowe znaczenie, wskazujące na technikę odwzorowania rzeczywistości, dałoby dobry napęd interpretacji powieści Zyty Rudzkiej – powiedziała Inga Iwasiów, pisarka i przewodnicząca jury Nagrody Literackiej Nike, którą w 2023 r. otrzymała właśnie Rudzka za powieść „Ten się śmieje, kto ma zęby”. Odbierając laur, autorka przyznała, że „Weryzm to może być określenie kobiecej siły”. Bo Wera, bohaterka powieści Rudzkiej, to kobieta energiczna, żywa – choć balansująca na krawędzi bezdomności, na granicy marginesu, jaśniejąca siłą i determinacją. To bohaterka na nasze czasy, gdy od silnych kobiet zależy przyszłość. – Przyjmuję tę nagrodę, jako nagrodę dla mojej bohaterki. Ona maszeruje po swoją wolność i dokonuje codziennie wysiłku egzystencjalnego, żeby przeżyć, żeby żyć, ale też, by żyć na swoich zasadach – mówiła na scenie Zyta Rudzka. Weryzm kojarzy mi się także z werwą. Mimo że biedna, Wera szarpie się z rzeczywistością, zamiast biernie czekać na zdarzenia losu. To kobieta heroiczna, ale jej heroizm to bohaterstwo naszych matek i babek, które wywalczyły sobie miejsce w przestrzeni. Bez wątpienia Wera Rudzkiej to jedna z najbardziej wyrazistych, ale i tragicznych postaci kobiecych na kartach współczesnej polskiej prozy.  Nie byłoby jednak tej pełnokrwistej bohaterki, gdyby nie pełnokrwisty, mocny i oryginalny język autorki. Zyta Rudzka jest marką, autorką, która wypracowała własny, niepodrabialny styl.  – Wera powstała z handlu wymiennego. Poszłam na bazar, na Wolumen, coś kupiłam, wydałam pieniądze, a w bonusie nażarłam się energią tego miejsca. To nie jest bazarek osiedlowy. To jest żywioł. I to jest mój rewir, ja do tej wspólnoty też należę. Nie piszę otoczona książkami, piszę w terenie – tłumaczyła autorka w „Gazecie Wyborczej” przy okazji premiery książki.  W nagrodzonej powieści mamy język mówiony, kolokwialny, ale daleki od bełkotu czy telewizyjnych frazesów. Jest rytmiczny, przesiąknięty ulicą, bazarem, rozmowami, które słyszymy w tramwaju czy na dansingu. Dużo tutaj humoru i erotyki, język jest żywy i aż wylewa się z kart powieści.  „Ten się śmieje, kto ma zęby” to też powieść drogi i żałoby. Droga tutaj nie jest typową i modną w literaturze podróżą w głąb siebie, to raczej zbieranie kurzów rzeczywistości, odyseja ubogich i wykluczonych. Jeśli żałoba, to daleka od lamentów i spazmów, to pogodne pożegnanie za światem, który przecież musiał przeminąć. Krążąc po mieście i zbywając rzeczy po zmarłym mężu, Wera ogląda rozpadający się (dawny) świat, widzi zmiany niekoniecznie na lepsze – dość powiedzieć, na miejscu ulubionej księgarni pojawia się modna, luksusowa Klinika Uśmiechu (to jej zawdzięczamy tytuł powieści), a swojski zakład fryzjerski bohaterki zastępuje cokolwiek pretensjonalny salon, zwany z angielska barberem.  Nagroda Nike dla Rudzkiej nie była zaskoczeniem. Pisarka od dłuższego czasu jest w pierwszej lidze autorów, jej poprzednie książki – m.in. „Tkanki miękkie” czy „Krótka wymiana ognia” – zdobyły uznanie czytelniczek, czytelników i krytyki. Zyta Rudzka przyznała w jednym z wywiadów, że pisze z energią, pasją, bezczelnie i na „wkurwie”.  Nagrodę czytelników dostał Grzegorz Piątek za reporterski esej historyczny „Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939”. Zdobył on już Nagrodę Literacką Gdynia w kategorii esej oraz Paszport „Polityki” w kategorii literatura. W docenionej książce Piątek rozprawia się z mitem Gdyni, kwestionuje legendy o mieście z morza i marzeń, które miało być oknem na świat.  Oba tegoroczne wybory – zarówno jury, jak i czytelników – nie są niespodzianką. Rudzka zdobyła laur, na który od dawna zasługiwała, Piątek potwierdził, że jest autorem modnym i czytanym. Cieszy, o czym warto wspomnieć, że w finale znalazły się dwa ciekawe debiuty. Mowa o eksperymentalnej prozie Mateusza Górniaka „Trash story” i brutalnej, ale szczerej powieści Wiktorii Bieżuńskiej „Przechodząc przez próg, zagwiżdżę”. Miks autorów uznanych (w finale znalazł się także poeta Piotr Sommer) oraz młodych odważnych pokazuje, że różnorodne rytmy pulsują w literackim salonie.   Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 41/2023

Kategorie: Kultura