Ostrożni w oszczędzaniu
90% Polaków w ogóle nie odkłada pieniędzy Oszczędzanie nie jest niestety najmocniejszą stroną Polaków. Z raportu firmy Analizy Online opracowanego na podstawie danych z Ministerstwa Finansów, NBP i Giełdy Papierów Wartościowych wynika, że statystyczny rodak miał na koniec ubiegłego roku prawie 24 tys. zł oszczędności, czyli półroczne przeciętne wynagrodzenie. Co prawda, widać wyraźny, 13-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem 2009, ale daleko nam do najwyżej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej. Łączna wartość oszczędności zgromadzonych w bankach, w funduszach emerytalnych, obligacjach i akcjach wynosi niespełna 910 mld zł, co stanowi około 65% PKB. W takich krajach jak Belgia, Niemcy czy Włochy oszczędności są dwukrotnie wyższe niż PKB. Jeśli w ogóle coś oszczędzamy, robimy to z zachowaniem dużej ostrożności. Rzadko decydujemy się na operacje obarczone pewnym ryzykiem, które jednak mogą przynieść większy zysk. Wolimy odłożyć pieniądze na niskooprocentowanym rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym. Niewiele osób w ogóle interesuje się tym, jakie jest oprocentowanie ich wkładu. Ufamy tylko sobie Są oczywiście tacy, którzy odkładają nadwyżki gotówki na lokatach wyżej oprocentowanych, ale wcale nie szukają najkorzystniejszej oferty. O tym, aby zgromadzone pieniądze rzeczywiście zarabiały na właściciela, pomnażały jego majątek, myślą tylko niektórzy, najlepiej wykształceni, młodzi, umiejący korzystać z fachowych analiz lub z pomocy profesjonalnych doradców finansowych. Generalnie jednak Polak jest przy decydowaniu o swoich pieniądzach nieufny. Eksperci wciąż podkreślają, że jest za wcześnie, aby mówić o zaufaniu do instytucji finansowych, bo 38% Polaków nie ufa nikomu w kwestiach oszczędzania. Jeśli już korzystają z czyichś rad, to najwyżej z sugestii własnej rodziny lub znajomych, choć te osoby wcale nie muszą się znać na doradztwie finansowym, kierują się raczej własnymi przyzwyczajeniami i instynktem. Żeby odłożyć, trzeba mieć Choć większość (58%) Polaków uważa, że warto oszczędzać, tylko 10% odkłada pieniądze regularnie. Oczywiście główną przyczyną jest stosunkowo niewielki poziom dochodów. Płace brutto są w Polsce około czterech razy niższe niż w najbogatszych krajach strefy euro. Od nich trzeba jeszcze odliczyć podatki, wysokie składki na ubezpieczenia społeczne i akcyzy. Większość tych osób, które w Polsce znalazły się w najwyższej stawce podatkowej, na Zachodzie płaciłaby stawkę najniższą. Trzeba również zauważyć, że w porównaniu z Zachodem nasze dochody praktycznie nie są zasilane dochodami z kapitału. Ponieważ gros przedsiębiorstw ma akcjonariat zagraniczny, dochody przez nie wypracowane nie zasilają polskich gospodarstw domowych, wyjątkiem są uzależnione od zysku premie pracownicze. Wreszcie mamy wyższe niż kraje zachodnie potrzeby konsumpcyjne. W dorosłość wchodzi wyż demograficzny, a nowym rodzinom potrzebny jest sprzęt AGD i RTV, samochody, mieszkania itd. Wszystko to sprawia, że 52% rodaków wydaje całość zarobionych środków na bieżące potrzeby. Dotyczy to zwłaszcza osób w wieku poprodukcyjnym, z niskimi emeryturami lub rentami. Na drugim biegunie materialnego statusu można zauważyć największą skłonność do oszczędzania. Ludzie z dużym dochodem część pieniędzy odkładają, lokują, kumulują, inwestują, ale też chętniej ryzykują. Typowy przedstawiciel tej grupy to osoba w wieku 40-59 lat, z wykształceniem wyższym, menedżer, o dochodzie w gospodarstwie domowym wyższym niż 4 tys. zł. Można powiedzieć, że są to osoby mające pewien dorobek życiowy. Ich motywacją jest chęć zapewnienia sobie lub swojej rodzinie bezpieczeństwa finansowego na przyszłość. Niezmienny urok dolara w skarpecie Co piąta odkładana złotówka trafia przymusowo do OFE. Pozostałą częścią gospodarujemy sami. Najchętniej inwestowalibyśmy w nieruchomości, 13% oszczędzających uważa je za lokatę najbezpieczniejszą. Oczywiście kupno ziemi, domu czy mieszkania to poważny wydatek i trzeba najpierw sporo oszczędzić, aby na coś takiego sobie pozwolić. Dlatego w nieruchomości inwestuje 9% oszczędzających. Pozostali wybierają prostsze sposoby – lokaty (depozyty bankowe) i konta oszczędnościowe. Dla większości oszczędzających to jedyne znane formy gromadzenia gotówki. Z lokat bankowych i kont oszczędnościowych korzysta 33% oszczędzających. Niestety, co trzeci oszczędzający trzyma pieniądze na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym (koncie osobistym), który z powodu niskiego oprocentowania nie jest najkorzystniejszą formą gromadzenia zasobów. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że wkłady płatne na każde żądanie są oprocentowane np. na zaledwie 0,01% (tak jest w PKO BP), podczas gdy najniższe oprocentowanie na rachunku









