Czy słynny rzymski piewca lekkiej miłości wplątał się w spisek przeciw cesarzowi? Śpiewał o miłości i rozkoszach łoża, był sławnym nauczycielem kochanków. Za nic miał sobie cesarski program odrodzenia starorzymskich cnót. Publiusz Owidiusz Nazo zapłacił za to wysoką cenę – spędził długie lata na wygnaniu w najdalszym zakątku imperium i skonał w zapomnianej przez bogów i ludzi mieścinie. Historycy do dziś zastanawiają się, dlaczego cesarz Oktawian August potraktował największego poetę swoich czasów tak srogo. Czy gniew pryncepsa wywołały tylko frywolne pieśni? A może piewca lekkiej miłości (tenerorum lusor amorum), jak nazwał się Owidiusz, nawiązał romans z wnuczką imperatora, Julią, która knuła polityczny spisek? Owidiusz urodził się w 43 r. p.n.e. w Sulmo (obecnie Sulmona) w zamożnej rodzinie, należącej do zaszczytnego stanu ekwitów. Dzięki pieniądzom ojca pobierał w Rzymie nauki u najznakomitszych retorów. Doskonalił talent w Atenach, podróżował po Azji Mniejszej i Helladzie. W tamtym czasie naturalnym przeznaczeniem młodego ekwity była służba wojskowa lub kariera w administracji. Ale Owidiusza nudziły urzędy i bał się żołnierskiego znoju. Pragnął poświęcić życie wyłącznie poezji i opiewać słodkie rozkosze miłości. Cesarz August cenił poetów, ale tylko takich, którzy wspierali jego wysiłki na rzecz przywrócenia dawnych surowych obyczajów. Imperator uważał, że prawdziwy poeta powinien być wieszczem, który czołobitnie sławi władcę i z namaszczeniem poucza Rzymian o sprawach dla nich najważniejszych. Owidiusz nie chciał kadzić cezarowi, a rolą nauczyciela narodu się brzydził. Wolał zostać nauczycielem miłości (praeceptor amoris). Pisał elegie do ukochanej Korynny, stworzył fascynującą „Ars Amatoria” („Sztukę kochania”), zdumiewające połączenie poematu dydaktycznego i pieśni erotycznych. Owidiusz radził nawet kochankom, jak postępować w sytuacjach najbardziej intymnych. Miłosna para powinna wspólnie doświadczać rozkoszy: Uniesiony namiętnością, nie wyprzedzaj twojej pani, Najmilej, gdy jednocześnie przybijecie do przystani. (tłum. Julian Ejsmond) Dziewczyna z natury oziębła dobrze zrobi, jeśli będzie udawać gorące doznania: A tym, którym odmówiła natura lubej sensacji, tym pozwalam się uciekać do najsłodszej malwersacji. Wasze ruchy i spojrzenia niech nas utwierdzają w błędzie. Głos wasz i oddech namiętny niechaj przerywanym będzie. Nauczyciel miłości rozumie, że macierzyństwo może wyrządzić szkody kobiecej urodzie. Takiej niewieście doradza: Walcz jak srogi Part, co w boju nadstawia wrogowi tyły. Z niefrasobliwym uśmiechem poucza spragnione wiedzy dziewczyny: Wenus zna tysiąc sposobów. Wszystkie miejcie na widoku. Najprościej – pół nachylona zostawać na prawym boku. Ale poety z Sulmo nie wolno oskarżać o pornografię. „Sztuka kochania” to przede wszystkim subtelny podręcznik eleganckich zalotów, dobrych manier, nauczający także wiedzy o kosmetykach i higieny. Paradoksem jest, że sławny praeceptor amoris był, jak byśmy to dziś trywialnie rzekli, erotomanem gawędziarzem. Sprawy Amora znał przede wszystkim z literatury, był przykładnym i wiernym małżonkiem swojej Fabii. Historycy uważają, że Korynna istniała tylko w fantazji autora. Mimo to frywolna twórczość Owidiusza była dla Oktawiana Augusta solą w oku. Rzymski cezar poznał w swym życiu wszelkiego rodzaju rozpustę. Przeciwnicy twierdzili, że w młodości Oktawian sprzedawał swą cnotę mężczyznom i „miał opalać sobie włosy na nogach skorupą żarzącego się orzecha, aby włos odrastał bardziej miękki”, jak przekazał potomności biograf imperatorów, plotkarz Swetoniusz. Ale August, który zdobył władzę w wyniku krwawej wojny i wprowadził ustrój, zwany pryncypatem, czy też raczej „komedią republiki”, próbował umocnić imperium poprzez odrodzenie starorzymskich cnót i obyczajów. Imperator był przerażony, ponieważ kwiryci z najświetniejszych rodów, zamiast żenić się z zazwyczaj krnąbrnymi Rzymiankami, woleli brać do łoża potulne niewolnice. Spadał więc przyrost naturalny wśród politycznej elity, i tak przetrzebionej w wyniku proskrypcji i wojen. August obawiał się, że zabraknie ekwitów i senatorów, kandydatów na namiestników i dowódców. W 18 r. p.n.e. cezar wydał więc prawo, nakazujące wszystkim obywatelom w stosownym wieku zakładać rodziny. Kiedy rozpętała się burza protestów, August zmienił tę ustawę, utrzymał jednak w mocy pochodzące z tego samego roku prawo o cudzołóstwie. Najłagodniejszą z przewidzianych za cudzołóstwo kar było wygnanie z Rzymu. Mąż lub ojciec
Tagi:
Krzysztof Kęciek