Choć wygląda, jakby do trzech nie potrafił zliczyć, główkę do interesów jednak ma. Młody poseł od Kukiza Adam Andruszkiewicz potrafi jeździć nie tylko z Białegostoku do stolicy, ale i po całym kraju, co nie byłoby sensacją, gdyby nie to, że robi to bez prawa jazdy i bez samochodu. Sztukmistrz jakiś czy co? Andruszkiewicz kasuje swoich rodaków via Sejm na ponad 100 zł każdego dnia. Niby nie za dużo, ale w 2016 r. uzbierał prawie 40 tys. zł. Piechotą ta kasa nie chodziła. Poseł Andruszkiewicz uważa, że ryczałt na paliwo mu się należy, bo „jego służba polega na nieustannym przemieszczaniu się po kraju”. Kluczy chłopina, kręci i kłamie. Jak to narodowiec. Prawie widać, jak komórki mózgowe przemieszczają mu się po głowie. I to obie naraz. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Tagi:
Adam Andruszkiewicz









