Państwo bez córek

Państwo bez córek

W Indiach „znika” 600 tys. dziewczynek rocznie Rolnik Lakho Bhagat miał trzy małe córeczki. Wiedział, że pewnego dnia będzie musiał sprzedać pole, aby zebrać dla nich posag. Nikogo więc we wsi nie zdziwiło, kiedy pewnego dnia dziewczynki zniknęły. Dżamila otruła swoją córeczkę kilka dni po urodzeniu. Teściowa pomogła jej wlać dziecku do ust truciznę na szczury. Dziewczynka umierała przez 15 minut. „Mąż powiedział mi, że nie chce córki”, tłumaczyła okrutny czyn kobieta. Wszyscy we wsi wiedzieli o morderstwie. Nikt nie zawiadomił policji. W miejscowości Deora w Radżastanie, zamieszkanej przeważnie przez plemię Bhati, w szkole wśród 175 uczniów są dwie dziewczynki. Tylko jedna należy do Bhati. „Została uznana za inkarnację naszej bogini. W przeciwnym razie poszłaby drogą, którą poszły inne”, opowiada jeden z wieśniaków. Ta droga prowadzi do śmierci. Kiedy na świat przychodzi dziewczynka, akuszerka pospiesznie wychodzi. Kobiety natychmiast nakłaniają matkę, aby udusiła dziecko workiem z piaskiem, zanim maleństwo wyda pierwszy krzyk. Córeczki uśmiercane są również za pomocą opium lub duszone. Jak napisał dziennik „India Today”, w Radżastanie wiele dzieci płci żeńskiej pozostaje przy życiu tylko dlatego, że matka po porodzie jest nieprzytomna. Zgodnie z tradycją to właśnie ona musi zabić swoją córeczkę. Bhati tradycyjnie sprowadzają sobie kobiety na żony z innych regionów kraju. Ale znajdują je z coraz większym trudem. Indie stają się krajem bez dziewczynek. W kwietniu opublikowano w New Delhi wyniki spisu powszechnego. Okazało się, że liczba ludności ogromnego kraju wzrasta dynamicznie. Od 2001 r. populacja Indii zwiększyła się o 181 mln, czyli o 17%, i obecnie wynosi 1,21 mld. Chiny wciąż zajmują pierwsze miejsce na liście najbardziej ludnych krajów świata (1,34 mld), zdaniem demografów zostaną jednak wyprzedzone przez Indie najpóźniej w 2025 r. W Indiach mieszka obecnie 17% ludności świata, więcej niż w USA, Indonezji, Brazylii, Japonii, Bangladeszu i Pakistanie razem wziętych. Ale spis wykazał, że w Indiach istnieje przerażający problem, który z roku na rok się zaostrza. Na 624 mln mężczyzn przypada tylko nieco ponad 586 mln kobiet. Wśród dzieci poniżej szóstego roku życia na 1000 chłopców jest zaledwie 914 dziewczynek – najmniej dzieci płci żeńskiej od czasu odzyskania przez Indie niepodległości przed 63 laty. W 2001 r. w tej kategorii wiekowej było 927 dziewczynek na tysiąc chłopców. W stolicy New Delhi na 1000 chłopców przypada tylko 868 dziewczynek. W Indiach embriony żeńskie są masowo usuwane. Ta wstrząsająca praktyka określana jest angielskim terminem female feticide (ludobójstwo zarodków żeńskich, w nawiązaniu do genocide). Rodzice często uśmiercają także córeczki, które już przyszły na świat. Specjaliści mówią o gendercide – ludobójstwie płci. Tę przerażającą praktykę uprawiają nawet politycy. Przed kilkoma laty opozycja zwróciła uwagę, że w liczącej 300 osób rodzinie Bridschendry Singha, deputowanego do parlamentu Radżastanu, położonego na północnym zachodzie Indii, od trzech pokoleń nie przyszło na świat dziecko płci żeńskiej. Dochodzenie wykazało, że w tym rodzie zabijanie nowo narodzonych dziewczynek uważane jest za normalne. Sam Bridschendra miał dwie córki, które, jak zapewniał, zmarły wkrótce po urodzeniu. Pewien mężczyzna w stanie Madhya Pradesh, który został ojcem trzeciej córki, pogrzebał swe dziecko żywcem 16 godzin po jego narodzinach. Na szczęście ktoś zaalarmował policję i dziewczynkę cudem uratowano. Ze statystyk wynika szokująca prawda – w Indiach znika 600 tys. dziewczynek rocznie. Oznacza to, że za 18 lat zabraknie 10 mln narzeczonych. Skutki okażą się fatalne. „To pierwszy krok na drodze do unicestwienia ludzkości, ponieważ jeśli nie ma matek, nie będzie także dzieci, a w końcu nikt się nie urodzi”, kreśli posępne scenariusze Randżana Kumari, dyrektorka Centrum Badań Społecznych w New Delhi, organizacji broniącej praw kobiet. Zdaniem socjologów, bogaci wprawdzie znajdą sobie żony, jednak wśród uboższych utworzy się cała armia kawalerów, z natury rzeczy bardziej sfrustrowanych i skłonnych do agresji. Niektórzy obawiają się nawet, że ci mężczyźni bez kobiet poprzez swój gniew wzniecą konflikt wewnętrzny, a nawet doprowadzą do wojny z Chinami lub

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 23/2011

Kategorie: Świat