Kubeł zimnej wody oblał steraną głowę wiceministra skarbu Adama Leszkiewicza w piątek, 13 sierpnia. Majstrowanie przy Polskiej Agencji Prasowej skończyło się prawną katastrofą. Ostrzegano go, ale bezskutecznie. I teraz, po przegranym procesie, Ministerstwo Skarbu ma dwie możliwości. Pierwsza to szukanie porozumienia, by jakoś wyjść z rozpaczliwego położenia, w którym PAP się znalazła, i to bez własnej winy. A położenie PAP jest rzeczywiście paskudne, bo wszystkie decyzje nieformalnie powołanej rady nadzorczej i nowego zarządu spółki mogą być zaskarżone jako nieważne. Czy więc ci, którzy sprawę spaprali, uderzą się w piersi i naprawią błędy? Czy też wybiorą wariant drugi – grę na czas i apelację? Zobaczymy niebawem. Szansa na rozsądek jest, bo upały zelżały i już głowy nie są tak podgrzane. Jeszcze gdyby znalazł się jakiś kolejny kubeł zimnej wody, to można byłoby wrócić do rzeczywistości. Czyli do Ustawy o PAP. I do przestrzegania prawa. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print
Tagi:
Przegląd