Jak bezczelnie propagandyści Glapińskiego szastają kasą NBP, widać po reklamach, które zamieszczają w gazetach dojnej zmiany. Gdyby im uwierzyć, to Glapiński jest mistrzem świata w bankowości. Papier wszystko zniesie. Gorzej w realu.
Z jakiegoś jednak powodu w „Gazecie Polskiej” ta sama elegancka, granatowa reklama NBP znalazła się na stronach 3 i 5. O co tu chodzi? Hipotezy mamy dwie. Albo Sakiewicz potrzebuje szybkiego zasilenia, albo zdaniem magików z NBP do czytelników „Gazety Polskiej” trzeba mówić dwa razy, żeby zrozumieli.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy