Patroni wyklęci

Patroni wyklęci

13.04.2016 WROCLAW HAPPENING ZORGANIZOWANY PRZEZ WROCLAWSKI ODDZIAL SLD W CZSIE KTOREGO NA ZNAK PROTESTU PRZECIWKO USTAWIE DEKOMUNIZACYJNEJ ZMIENIONO NAZWE ULICY JURIJA GAGARINA NA ANTONIEGO MACIAREWICZA N/Z USTAWA DEKOMUNIZACYJNA SLD ANTONI MACIAREWICZ JURIJ GAGARIN KOMUNIZM POLITYKA PRL GAZETA WROCLAWSKA PAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESS

Nazewnictwo ulic stało się ważnym frontem walki o narzucenie społeczeństwu prawicowej tożsamości historycznej 10 czerwca olsztyńską ulicą Dąbrowszczaków przeszła manifestacja lewicowych aktywistów i mieszkańców o różnych poglądach politycznych, którzy wyrazili w ten sposób sprzeciw wobec planów „dekomunizacji” nazwy tego miejsca. „Wzywamy radnych Olsztyna, by nie przykładali ręki do tej skandalicznej decyzji, niszczącej pamięć o tych, którzy jako pierwsi stanęli zbrojnie do walki z faszyzmem pod hasłem »za wolność waszą i naszą!«”, nawoływali protestujący. Takich obrazków będzie coraz więcej. Nazewnictwo ulic stało się ważnym frontem walki o narzucenie społeczeństwu prawicowej tożsamości historycznej. Po jednej stronie stoi podporządkowany prawicy aparat państwa i duża część samorządów, po drugiej – oddolny ruch obywatelskiego oporu. Przodownicy pracy dekomunizacyjnej Tzw. ustawa dekomunizacyjna zobowiązała samorządy do zmiany tych nazw ulic, placów i mostów, które „odwołują się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. Ustawodawca dał im czas do 2 września br., nie precyzując, które nazwy muszą zniknąć. Jednocześnie zarezerwował dla rządu prawo „ręcznego” usuwania patronów niepasujących do obowiązującej polityki historycznej, ustanawiając wojewodów realizatorami tego procesu. W razie wątpliwości gminy mogą konsultować się z Instytutem Pamięci Narodowej. Na stronie IPN opublikowano przykłady nazw, które zdaniem tej instytucji propagują totalitaryzm. Na liście znaleźli się m.in. dąbrowszczacy, czyli polscy ochotnicy walczący z faszystowskim przewrotem gen. Franco. Motywacje tej zróżnicowanej grupy niepodpisany autor sprowadził do „dążeń do rozszerzenia systemu stalinowskiego i zasięgu totalitarnego ZSRS na inne kraje Europy”. – Władowano 5 tys. ludzi do jednego, stalinowskiego wora, dlatego że kilkudziesięciu z nich po 1944 r. znalazło się w aparacie represji – komentuje Przemysław Kmieciak z inicjatywy Przywróćmy Pamięć o Patronach Wyklętych, walczącej z nadużyciami prawicowej polityki historycznej. Wybitny poeta Bruno Jasieński zasłużył na wzmiankę, że był współtwórcą futuryzmu, jednak istotniejsze okazały się jego związki z bolszewikami, które zresztą przypłacił życiem. Światowej klasy ekonomista Oskar Lange, który w III RP przestał patronować m.in. nad wrocławskiej Akademii Ekonomicznej oraz ulicy w rodzinnym Tomaszowie Mazowieckim, ma być pamiętany jako radziecki agent. Umiarem wykazuje się za to IPN, pisząc o ulicach 1. Armii Wojska Polskiego – zaleca jedynie, by do ich nazwy dodawać słowo „Żołnierzy”. Z kolei działalność Adama Rapackiego, ministra spraw zagranicznych PRL w latach 1956-1968, inicjatora utworzenia w Europie Środkowej strefy bezatomowej, zdaniem IPN nie miała żadnego innego wymiaru niż „realizacja priorytetów sowieckiej polityki i propagandy na arenie międzynarodowej”. IPN-owska lista nie jest długa, nie uśpiło to jednak rewolucyjnej czujności samorządów. W Lublinie ratuszowy zespół ds. nazewnictwa ulic namawia radnych, by zniknęły tabliczki z nazwiskiem Jana Hempla – zasłużonego działacza spółdzielczego i ofiary wielkiego terroru, którego ma obciążać szczera wiara w komunizm. W Starachowicach związanego z Komunistyczną Partią Polski Józefa Krzosa, który w II RP organizował protesty robotnicze, zastąpiono związaną z tym miastem Jadwigą Kaczyńską (wcześniej pobliskie rondo nazwano imieniem Lecha Kaczyńskiego). W Łodzi co jakiś czas wraca postulat odebrania ulicy I sekretarz Komitetu Łódzkiego PZPR Michalinie Tatarkównie-Majkowskiej, która zapisała się w społecznej pamięci m.in. walką o sprawy socjalne robotników oraz sprzeciwem wobec… planów przemianowania Piotrkowskiej na ul. Stalina. Niedawno jeden z prawicowych radnych wnioskował, by zastąpiła ją na mapie jej imienniczka – Wisłocka. – Powrót po 30 latach do tematu dekomunizacji ma służyć konsolidacji obozu władzy, wyznającego ideologię nienawiści do wszystkiego, co się wiąże z PRL. Mają to być również igrzyska dla ludu – komentuje prof. Michał Śliwa, politolog i historyk z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Dla Przemysława Kwieciaka najbardziej oburzającym przejawem ślepej niechęci do Polski Ludowej jest odbieranie ulic Wincentemu Pstrowskiemu, do czego zachęca IPN, czy w ogóle przodownikom pracy. – To brak szacunku dla robotników, którzy zasuwali przy powojennej odbudowie kraju bez oglądania się na to, kto jest przy władzy. Ich jedyną „winą” jest to, że zostali wykorzystani przez ówczesną propagandę. Radni z Bielska-Białej chcieli, by jedno z rond miało za patrona Ryszarda Dziopaka, zasłużonego dla miasta pierwszego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 29/2017

Kategorie: Kraj