Ostrołęką rządzi od 2006 r. modelowy pisowiec. Mieszkańców miasta prezydent Janusz Kotowski widzi tak: „przywiązani do wiary i Pana Boga”. Siebie widzi bardzo podobnie: „po codziennej mszy wszystko widzi się inaczej”. I co po tej codziennej mszy widzi Kotowski? Wredny, bo krytykujący go lokalny tygodnik. I równie paskudną stronę internetową. Widzi rozpadający się w czasie jego trzech kadencji most. Wybudowano go za strasznych czasów PRL, a Kotowski nie chciał marnować kasy miasta na jakieś remonty. Przecież księża, którym zawdzięczał sukcesy wyborcze, mają swoje potrzeby. I to jakie! A mieszkańcy? Dostaną wypasione muzeum „żołnierzy wyklętych”. Z posągami. Młodzi bezrobotni ostrołęczanie muszą poczekać. Na batalion Obrony Terytorialnej. Tylko jak Macierewicz z Misiewiczem przejadą przez rozpadający się most? Po eksperymencie na mieszkańcach Ostrołęki Kotowski wróci do poprzedniego zajęcia. Będzie uczył religii. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









