Zniechęceni do klasy politycznej Włosi oddają władzę w kolejnych miastach w ręce populistów Jak na polityka z pierwszych rzędów jest bardzo młoda. Ma zaledwie 37 lat – najmniej ze wszystkich dotychczasowych burmistrzów stolicy Włoch. Jest też bardzo niedoświadczona – jej przygoda z polityką ogranicza się do pięciu lat w ławach rzymskiej rady miasta. Z wykształcenia prawniczka, żona, matka siedmioletniego Mattea, w ubiegłym tygodniu szturmem zdobyła władzę nad Wiecznym Miastem jako pierwsza w jego historii kobieta, w drugiej turze wyborów zbierając ponad 67% głosów i deklasując tym samym rywala, Roberta Giachettiego z rządzącej krajem Partii Demokratycznej premiera Mattea Renziego. W kontrze do establishmentu Zwycięstwa Virginii Raggi można było się spodziewać, po tym jak już w pierwszej turze, 5 czerwca, uzyskała ponad 35% poparcia. Mimo wszystko mało kto przypuszczał, że rzymianie tak skwapliwie oddadzą władzę nad swoim miastem w ręce kogoś tak niedoświadczonego, w dodatku z mocno kontrowersyjnym rodowodem partyjnym. Raggi reprezentuje bowiem Ruch Pięciu Gwiazd, rosnącą z każdym dniem w siłę populistyczną formację powstałą na gruncie społecznej niechęci do klasy politycznej i zabetonowania włoskiej sceny partyjnej. Do życia powołał ją w 2009 r. znany komik telewizyjny Beppe Grillo, który poprzez swoją stronę internetową i konta na portalach społecznościowych organizował satyryczno-polityczne wiece w całych Włoszech, nawołując do patrzenia politykom na ręce i odsunięcia skostniałych partii od władzy. Działający w permanentnej kontrze do politycznego i biznesowego establishmentu Grillo szybko zarejestrował Ruch, z którym w 2013 r. stanął do wyborów parlamentarnych. Tyleż oszałamiający, co niespodziewany sukces – trzecie miejsce, ponad 25% głosów i 160 miejsc w obu izbach parlamentu – utwierdził go w przekonaniu, że włoskie społeczeństwo ma dość swoich wieloletnich liderów. Od tego czasu komik i inni członkowie Ruchu – m.in. burmistrz Parmy Federico Pizzarotti – robią wszystko, by przez ośmieszenie i trawestację udowodnić nieskuteczność i iluzoryczność włoskiego państwa. Sam Grillo niejednokrotnie szokował, np. pytając o strategię dla swojego Ruchu w głosowaniach parlamentarnych turystów na plaży znanego adriatyckiego kurortu Rimini. Włosi szybko jednak pokochali jego bezkompromisowy styl uprawiania polityki – mimo że sam wciąż uparcie twierdzi, że z zawodową polityką nie ma nic wspólnego. Na podatny grunt trafiły takie hasła Ruchu jak walka z korupcją, ochrona środowiska, polepszenie sytuacji migrantów. Grillo umiał też trafić w czuły punkt włoskiego społeczeństwa, domagając się zaostrzenia kar za korupcję, reformy rynku pracy i skuteczniejszej redystrybucji podatkowej – zwłaszcza te ostatnie postulaty znalazły posłuch u młodych Włochów, często doskonale wykształconych, ale zmęczonych bezrobociem i skazanych na emigrację zarobkową do Wielkiej Brytanii lub Niemiec. W ten sposób w ciągu kilku lat Ruch Pięciu Gwiazd przerodził się z ekscentrycznej fanaberii telewizyjnego showmana w silną populistyczną formację, która już niedługo może się stać głównym rozgrywającym włoskiej polityki. Cała władza w ręce rzymian Do tej pory jednak – wyjąwszy zarządzanie pojedynczymi, mniej znaczącymi miastami i lokalnymi strukturami samorządowymi – żaden polityk formacji Grilla nie objął stanowiska tak eksponowanego politycznie, a zarazem tak pełnego wyzwań. Wydobycie stolicy Włoch z organizacyjnego i ekonomicznego chaosu, w jakim pogrążona jest od dziesięcioleci, może się okazać zadaniem porównywalnym z czyszczeniem mitologicznej stajni Augiasza. Niewydolna, skostniała biurokracja z przeszło 60-tysięczną armią urzędników zatrudnionych w dziesiątkach miejskich instytucji jest najbardziej chyba przemawiającym do wyobraźni symbolem problemów Rzymu. Mieszkańcy skarżą się, że załatwienie nawet podstawowych spraw graniczy z niemożliwością, również ze względu na zawiłą strukturę organizacyjną ratusza – żaden miejski urzędnik do końca nie wie, za co odpowiada i komu raportuje. W dodatku stolicę przygniata garb w postaci olbrzymiego deficytu publicznego, który w tym roku osiągnie rekordowe 12 mld euro. W miejskich strukturach szaleje od lat niezwalczana korupcja – motyw przewodni włoskiej polityki, niezależnie od tego, która z dominujących opcji politycznych jest w danym momencie u władzy. Ostatnią jej ofiarą był poprzednik Raggi, reprezentujący Partię Demokratyczną Ignazio Marino, który rządził stolicą w latach 2013–2015, obecnie oskarżony w procesie o defraudację publicznych pieniędzy. Z wykształcenia chirurg, w polityce dał się poznać przede wszystkim jako miłośnik drogich










