Czy Hamas można pokonać?

Czy Hamas można pokonać?

Palestyńska organizacja zbrojna sprawnie wykorzystuje do walki z Izraelem sieć podziemnych tuneli

Inwazja na Strefę Gazy nabiera tempa i niewiele wskazuje, by w najbliższym czasie się zatrzymała. Izraelskie wojsko poinformowało 8 listopada, że żołnierze wraz z oddziałami pancernymi zaczęli docierać do centrum samego miasta Gaza. Izraelscy politycy, w tym premier Beniamin Netanjahu, odrzucają wezwania do zawieszenia broni, również te wystosowane przez amerykańską administrację. Tłumaczą, że przerwa w walkach jedynie posłuży Hamasowi do odbudowy potencjału militarnego. Palestyńska organizacja zbrojna, uważana przez Izrael i państwa Zachodu za terrorystyczną, także nie wydaje się zainteresowana zakończeniem działań przeciwko Izraelowi, wykorzystując do walki dostępny arsenał i infrastrukturę, taką jak rozbudowana sieć tuneli, które już obrosły legendami.

Podziemna sieć

Jednym z elementów trwającego obecnie konfliktu izraelsko-palestyńskiego stały się tunele Hamasu, które od lat wywołują zainteresowanie i emocje. W 2021 r. Hamas chwalił się, że udało mu się wybudować nawet 500 km podziemnych korytarzy. Rozciągają się one pod niemal całą Strefą Gazy. Jochewed Lifszic, 85-letnia Izraelka porwana 7 października z kibucu Nir Oz, po uwolnieniu przez Hamas porównała tunele do pajęczej sieci.

Właśnie w tych podziemnych konstrukcjach, budzących skojarzenia z miastem czy systemem tuneli metra, składowana jest duża część arsenału Hamasu, jeśli wierzyć informacjom udostępnianym przez izraelskie służby lub przechwałkom palestyńskich bojowników i ich sprzymierzeńców. Tunele bowiem nie tylko służą do szybkiego transportu ludzi i towarów poza zasięgiem izraelskich dronów i kamer, ale też są schronami dla palestyńskich bojowników, miejscem ukrycia centrów dowodzenia i składów amunicji, broni i rakiet. Niektóre zostały ponoć wykopane nawet 80 m pod powierzchnią, co robi tym większe wrażenie, że budowano je nie przy użyciu skomplikowanego sprzętu, tylko posługując się łopatami i młotami pneumatycznymi.

Ścisła blokada nałożona na Strefę Gazy przez Izrael i Egipt ma na celu m.in. kontrolę przepływu towarów w celu ograniczenia możliwości militarnych Hamasu, choć zdaniem organizacji humanitarnych może stanowić także przykład zastosowania kar zbiorowych zabronionych przez art. 33 IV konwencji genewskiej. Hamas skutecznie jednak uzupełnia swój arsenał po każdej konfrontacji z Izraelem, nie tylko budując chałupniczymi metodami rakiety Kassam, będące w istocie pociskami moździerzowymi, ale również składając bardziej zaawansowaną broń, np. rakiety Fadżr irańskiego projektu. Mają one zdecydowanie większy zasięg i można nimi celować w takie miasta jak oddalony od Gazy o 70 km Tel Awiw.

Bardziej zaawansowane komponenty do budowy broni dostarczane są do Strefy Gazy w dużej mierze właśnie tunelami, będącymi zmorą egipskich i izraelskich pograniczników. Nie wszystkie korytarze kończą się bowiem wewnątrz strefy. Część prowadzi pod murem granicznym na Półwysep Synaj, a nawet do samego Izraela. Tą drogą bojownicy Hamasu dokonują infiltracji, atakując izraelskie cele czy choćby podejmując próby porwań.

W ten właśnie sposób porwany został 25 czerwca 2006 r. kapral korpusu pancernego Gilad Szalit, gdy jego czołg, patrolujący granicę ze Strefą Gazy w pobliżu przejścia Kerem Szalom, został zaatakowany przez bojowników. Dwóch członków załogi zginęło, jeden został ciężko ranny, a Szalita tunelami zabrano do Gazy, gdzie przebywał aż do 2011 r., kiedy Hamas wymienił go na ponad 1 tys. palestyńskich więźniów politycznych.

Izrael widzi w tunelach zagrożenie także w trakcie walk, gdyż bojownicy Hamasu, wykorzystując je, stawiają zacięty opór izraelskim żołnierzom, których już ponad 30 zginęło od rozpoczęcia inwazji lądowej. Strefa Gazy jest obszarem gęsto zabudowanym i zaludnionym – dzięki tunelom bojownicy łatwo mogą się przemieszczać, ostrzeliwać izraelskie oddziały z broni palnej czy granatników ręcznych, a potem znikać pod ziemią, by wyłonić się w innym miejscu. Wiele wejść do tuneli ukrytych jest w obiektach użyteczności publicznej, takich jak meczety czy szpitale, lub w domach prywatnych. Wszystko po to, by trudniej było rozpracować sieć podziemnych korytarzy.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 46/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Fot. AP/East News

Wydanie: 2023, 46/2023

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy