Pink Floyd z kangurem w tle

Pink Floyd z kangurem w tle

The Australian Pink Floyd Show: chcemy się jak najbardziej zbliżyć do oryginalnego brzmienia naszych idoli Jason Sawford, perkusista Colin Wilson, wokalista i basista – Od ponad 20 lat jako tribute band gracie muzykę Pink Floyd na koncertach na całym świecie. Dlaczego w ogóle zdecydowaliście się na taką formę? CW: – Od wielu lat wszyscy jesteśmy fanami Pink Floyd i zawsze lubiliśmy grać ich utwory. Jednocześnie na całym świecie wciąż istnieje ogromna grupa wielbicieli, która chce słuchać Floydów. Tribute band pozwala publiczności posłuchać ulubionej muzyki, nawet kiedy oryginalny zespół już nie gra. Daje szansę, żeby usłyszeć na żywo tych, którzy na żywo już nie zagrają. JS: – W 1988 r., kiedy zaczynaliśmy grać muzykę Pink Floyd, zespoły odtwarzające repertuar znanych grup były nowością. Nie miały nawet jeszcze oddzielnej nazwy. Byliśmy jedną z pierwszych takich grup – później zrobiło się ich znacznie więcej, to był efekt kuli śniegowej. – Nie woleliście nagrywać własnych płyt, prowadzić oryginalnych projektów? JS: – Oczywiście każdy z nas wcześniej nagrywał własne płyty, przygotowywał swoją muzykę. Ostatecznie jednak skupiliśmy się na TAPFS. To bardzo wyczerpująca praca, wymagająca maksymalnego skupienia i angażująca wielką grupę ludzi. Nie da się robić tego po godzinach, na pół gwizdka. CW: – To nie znaczy, że zupełnie zapominamy o sobie. Każdy muzyk chce pisać własne melodie i kiedy się da, tym też się zajmujemy. Ja gram w bluesowo-rockowym zespole El Vato, niedawno wydaliśmy płytę „Loaded Dice”, ale naprawdę trudno było znaleźć na to czas. TAPFS to wielki projekt, który zabiera mnóstwo czasu i energii. Ale daje też ogromną satysfakcję, wielką publiczność i zainteresowanie tym, co robimy. – Kiedy staracie się grać muzykę Pink Floyd jak najwierniej, nie macie możliwości improwizacji, pokazania się jako artyści. JS: – To prawda, że chcemy jak najbardziej zbliżyć się do oryginalnego brzmienia. Być tak blisko tamtej muzyki, jak tylko się da. Ale warto pamiętać, że większość piosenek została nagrana w kilku wersjach, zawsze zatem możemy wybrać tę, do której chcemy się zbliżyć przy następnej okazji. Mamy jakiś margines, pole wyboru. CW: – Choć faktycznie jak najdokładniejsze przedstawianie Pink Floyd staje się ważniejsze niż wyrażanie samych siebie w tej muzyce. – Nie zgubicie w tym własnej muzycznej tożsamości? CW: – W tych niewielu chwilach, które nam zostają, mamy trochę czasu dla siebie, staramy się wtedy sami tworzyć coś innego, słuchać odmiennej muzyki. Ale dokładne granie utworów innego zespołu to też sztuka. Wymaga wielkiej dyscypliny i jest ciekawym wyzwaniem. Podobnie jest przecież, kiedy gra się w orkiestrze, wtedy też odtwarzasz czyjąś muzykę, graną wcześniej wielokrotnie przez różnych artystów. JS: – Aby się w tym odnaleźć, musisz być po prostu dobrym muzykiem, nie wystarczy stać się rzemieślnikiem. Niewielu ludzi to potrafi. – „Daily Mail” napisał o was kiedyś, że gracie Pink Floyd… lepiej niż Pink Floyd. To prawda? JS: – Dążymy do tego, żeby grać najlepiej, jak to możliwe, ale nie staramy się im dorównać, a już na pewno nie chcemy ich przewyższyć. Naszym przewodnikiem jest reakcja publiczności. Jeśli wychodzi z koncertu zadowolona, wiemy, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Pink Floyd w XXI wieku – Skupiacie się na grze na żywo, nie na nagrywaniu. JS: – Tak, tu cały czas chodzi o show, o to, żeby muzyka była połączona z czymś więcej: z pokazem, widowiskiem. Nie wystarczy przedstawienie samej melodii – do tego przecież służą oryginalne nagrania, które może mieć każdy. Ci, którzy przychodzą na koncert, chcą poczuć się, jakby widzieli występ swojego ulubionego zespołu, który przecież przywiązywał ogromną wagę do grania muzyki na żywo. Każdy koncert był wydarzeniem. CW: – Właśnie dlatego każdy nasz kolejny show jest coraz bardziej zaawansowany technologicznie. Na najbliższych koncertach zaprezentujemy wielki trójwymiarowy pokaz z efektami stosowanymi do tej pory wyłącznie w hollywoodzkich filmach. To absolutna nowość, chyba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2011, 2011

Kategorie: Kultura, Wywiady
Tagi: Agata Grabau