Po różańcach czas na Garmond

Po różańcach czas na Garmond

Z placówek Poczty Polskiej wyjechały różańce i święte obrazki. Prezes Mikosz wprowadza tam normalność. Zaczyna się cywilizowanie miejsc, do których przychodzimy przecież nie w celach modlitewnych. Jest szansa, że to dopiero początek i że za dewocjonaliami wyleci z Poczty Polskiej spółka Garmond. Znana z dobierania sobie tytułów do kolportażu. Głównie takich, które obficie wydawano za dojnej zmiany. Jako prywatna firma mogliby to robić. Ale nie w lokalach Poczty Polskiej, z którą mają umowę na wyłączność. Tam muszą być też tytuły, które Garmondowi się nie podobają. Na przykład „Przegląd” czy „Tygodnik Powszechny”.

 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2024, 36/2024

Kategorie: Aktualne, Przebłyski