Polski baby boom na Wyspach

Polski baby boom na Wyspach

Gdy w światowym rankingu dzietności Polska zajmuje odległe 209. miejsce, Polki osiadłe w Anglii i Irlandii rodzą więcej dzieci niż mieszkające tam kobiety z Azji i Afryki Tomasz Wybranowski Korespondencja z Dublina Europa się starzeje! – ostrzegają unijni urzędnicy wysokiego szczebla. Tymczasem to, co się dzieje na oddziałach położniczych angielskich i irlandzkich szpitali, wyraźnie temu przeczy. Gdy w światowym rankingu dzietności Polska zajmuje odległe 209. miejsce (na 223 klasyfikowane kraje), Polki osiadłe na Wyspach rodzą więcej dzieci niż mieszkające tam kobiety z Azji i Afryki. Dlaczego tu można, a nad Wisłą nie? Wysyp „nowych Irlandczyków” Świeżo upieczone mamy pytane o powód baby boomu odpowiadają, że w Polsce dzieci to luksus, na który stać tylko najlepiej sytuowane rodziny. Na Wyspach zaś to normalność, której doświadczyć może każda rodzina bez względu na zasobność portfela. Polscy rodzice mówią też, że czują się tutaj bezpiecznie. – Państwo, urzędnicy, system prawny są przyjazne rodzinie z dziećmi – mówi Aneta, 33-letnia urzędniczka mieszkająca w centrum Londynu. – Mamy dwójkę dzieci i myślimy o jeszcze jednym. Dlaczego? To nie tylko kwestia pieniędzy. Przede wszystkim trzeba popatrzeć na dostępność przedszkoli czy szkół, o systemie opodatkowania nie wspominając. W Polsce tylko dużo się o tym mówi i na tym się kończy. Świadczenia prorodzinne w Wielkiej Brytanii to m.in. becikowe (Sure Start Maternity Grant) dla matek po urodzeniu bądź adoptowaniu dziecka, zasiłek na dziecko (Child Benefit), kredyt podatkowy (Child Tax Credit), świadczenie dla osób o niskich dochodach (Working Tax Credit), a także dziecięcy fundusz powierniczy i zapomoga szkolna. Każda legalnie pracująca matka ma prawo do urlopu macierzyńskiego (Maternity Leave) i bez znaczenia jest, czy pracuje na cały etat czy w niepełnym wymiarze godzin. Urlop trwa 52 tygodnie, z czego 39 tygodni jest płatnych. Prawodawcy angielscy pomyśleli także o ojcach. Mogą oni ubiegać się o urlop wychowawczy (Paternity Leave), który trwa maksymalnie 14 dni. W Irlandii także przybywa dzieci. Prawie 25% urodzonych tam noworodków ma rodziców imigrantów. Podobnie jak w Wielkiej Brytanii również w Irlandii Polki rodzą najwięcej dzieci ze wszystkich mniejszości. Dlaczego decydują się na macierzyństwo na obczyźnie? Odpowiedź jest prosta: to tutaj mieszkają, pracują i realizują swoje plany. Z wielkiej fali emigracji po roku 2004 w Irlandii osiedliło się ponad 150 tys. Polaków, głównie w wieku od 21 do 39 lat. Kobiety są tu wolne od rozterek spowodowanych myśleniem o urlopie macierzyńskim i dylematów w kwestii powrotu na dotychczasowe miejsce pracy. Matka ma zagwarantowany powrót na stanowisko zajmowane przed urodzeniem dziecka i przejściem na urlop macierzyński. Jeżeli jej miejsce pracy jest zajęte, pracodawca musi zaproponować inne, ale tak samo płatne. Płatny urlop macierzyński trwa 26 tygodni, można go przedłużyć o kolejne, już bezpłatne 16 tygodni. Wysokość zasiłku macierzyńskiego (Maternity Benefit) w Irlandii to 80% zarobków uzyskanych przez kobietę w ostatnim roku podatkowym, przy czym nie może on być niższy niż 217,80 euro tygodniowo. – W Polsce nie myślałam o macierzyństwie – mówi Katarzyna Cichoń, 31 lat, pracownik administracyjny w firmie UPS, mama niespełna miesięcznego Konrada. – Myślę, że to zależy od tego, jak kto sobie poukłada życie. Mnie macierzyństwo znalazło w Irlandii. Wydaje mi się, że często kobiety czekają na ten impuls i wtedy czynniki zewnętrzne nie mają wielkiego znaczenia. – Ale pomoc państwa dla młodych rodziców jest bez porównania większa tutaj niż w Polsce – dodaje Patrycja, 35 lat, urzędniczka z ośmioletnim stażem w Irlandii, mama prawie dwumiesięcznego Hugona. Młode mamy nie ukrywają, że mimo iż mieszkają i pracują w kraju ogarniętym recesją i kryzysem, czują się pewnie. – O niebo łatwiej podejmuje się decyzję o macierzyństwie w Irlandii niż w Polsce i mówię to nie tylko jako żona Irlandczyka z dwoma paszportami – zapewnia Jolanta Maguire, 30 lat, księgowa w SIAC, z pięciotygodniowym Adasiem przy piersi. – To oczywiście indywidualna decyzja każdej rodziny, ale czynniki materialne też są ważne, bo ze względu na zasobność portfela, którym dysponujemy na co dzień, i poziom życia łatwiej rodzinę utrzymać właśnie tu. Według opublikowanego w czerwcu br. raportu The Economic and Social Research

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 51-52/2011

Kategorie: Świat