Pornos zamiast lekcji

Pornos zamiast lekcji

W skład komisji zatwierdzającej podręczniki do edukacji seksualnej wchodzi 18 osób. 11 z nich ściśle wiąże swoją działalność i zainteresowania naukowe z nauką Kościoła „Czy to prawda, że w ciążę nie da się zajść podczas pierwszego razu?”. „Czy przez majtki i spodnie mogą przejść plemniki przy wytrysku, a do tego przy złączonych nogach ugiętych w kolanach?”. „Czy kobieta może zajść w ciążę, będąc już w ciąży?”. Młodzież, która uprawia seks, nie wie, jak o nim rozmawiać, i często nie ma do kogo się zwrócić. Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton jak co roku prowadziła latem wakacyjny telefon zaufania. W lipcu i sierpniu edukatorzy odpowiedzieli na prawie 1,8 tys. pytań związanych z seksualnością, dojrzewaniem i związkami. Pytania można było zadawać codziennie za pomocą SMS-a, co dla nierozstających się z komórkami nastolatków jest bardzo dogodną formą kontaktu. W ciągu roku szkolnego wolontariusze grupy udzielają porad telefonicznych raz w tygodniu (w piątki od 16.00 do 19.00), odpowiadają też na forum internetowym. Z rozmów, które prowadzą z młodzieżą, wynika, że wśród nastolatków pokutują te same mity na temat seksu i antykoncepcji. Tymczasem w szkole wciąż brakuje rzetelnej edukacji seksualnej. Pozorowana edukacja Problemy z edukacją seksualną w polskim szkolnictwie trwają od lat. Zajęcia, jeśli w ogóle się odbywają, zwykle prowadzone są przez katechetów lub nauczycieli innych przedmiotów: polskiego, historii czy wiedzy o społeczeństwie. Zazwyczaj nie są one zresztą edukacją seksualną, tylko „wychowaniem do życia w rodzinie”. Kiedy w 2009 r. Ponton prowadził badania wśród uczniów, okazało się, że na takich lekcjach można się dowiedzieć, że woda z octem zabija plemniki, prezerwatywy mogą prowadzić do trwałej impotencji, ofiary gwałtów same są sobie winne, a jeśli ktoś nie chce się kochać bez zabezpieczenia, to znaczy, że nie akceptuje płodności drugiej osoby i jej nie kocha, tylko pożąda. Nawet nauczyciel, który ma odpowiednią wiedzę, stara się zachować neutralność światopoglądową i rzetelnie informować uczniów o seksie, może mieć problem ze znalezieniem pomocy naukowych. Ministerstwo Edukacji Narodowej od lat ignoruje sygnały o niewystarczającej edukacji seksualnej i nie wprowadza miarodajnej, neutralnej podstawy programowej. W skład komisji zatwierdzającej podręczniki wchodzi 18 osób. Jak obliczyli dr Alicja Długołęcka, seksuolożka, i dr Tomasz Garstka, psycholog, 11 jej członków ściśle wiąże swoją działalność i zainteresowania naukowe z nauką Kościoła. Dwie osoby z pozostałej siódemki nie mają nic wspólnego z edukacją seksualną i zajmują się kompletnie innymi dziedzinami wiedzy. Możemy zatem tu odnaleźć ekspertkę od botaniki, księdza katolickiego czy też osobę prowadzącą poradnię rodzinną i uczącą naturalnego planowania rodziny. Tylko pięcioro recenzentów jest neutralnych światopoglądowo i ma dużą wiedzę na temat seksuologii. – Rzeczoznawcą zostaje się niejako dożywotnio, trzeba naruszyć prawo lub nie wywiązywać się z terminów, żeby być odwołanym z tej funkcji – tłumaczy dr Długołęcka. – Nie widzę zatem szans na najbliższe 20 lat, aby książka nieuwarunkowana ideologicznie stała się podręcznikiem do tego przedmiotu. Dr Tomasz Garstka przekonał się o tym, kiedy recenzowany był podręcznik „Kim jestem”, którego jest współautorem. Starał się, aby wiadomości były podane zgodnie z dostępną wiedzą medyczną i psychologiczną i żeby z podręcznika mógł skorzystać buddysta, katolik, ateista… W 2003 r. książka została dopuszczona do użytku szkolnego z entuzjastycznymi opiniami. Później jednak nastąpiła zmiana podstawy programowej, a reedycję podręcznika recenzenci bezwzględnie odrzucili. Autorom zarzucono brak respektu dla tradycji i religii, a nawet łamanie prawa. – Trudno powiedzieć dlaczego, ponieważ podręcznik niemal się nie zmienił w porównaniu z pierwszą edycją – zaznacza dr Garstka. W szkolnym obiegu funkcjonuje natomiast podręcznik „Wędrując ku dorosłości”, z którego młodzież może się dowiedzieć m.in., że „dziewczyna szuka miłości w kategoriach romantycznych. Jest wrażliwa na słowa i dotyk. Jeżeli chłopak mówi ciepło i czule obejmuje, dziewczyna otwiera swoje serce i wyobraźnię. Wydaje się jej, że to ten jedyny, wspaniały i na całe życie. Planuje, jaką będzie miała ślubną suknię, pantofelki, bukiet…”. „Jeśli [przy używaniu naturalnych metod planowania ciąży] dojdzie do nieplanowanej ciąży, małżeństwo wie, że jest to skutek błędu popełnionego przez nich. Sprzyja to akceptacji poczętego życia”. Wiedza z filmów porno Chowanie głowy w piasek i omijanie problemu nie sprawi, że młodzież przestanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 46/2010

Kategorie: Kraj
Tagi: Agata Grabau