Potworny mór Justyniana

Potworny mór Justyniana

To dżuma wywołała pandemię, która unicestwiła starożytny świat Była to najbardziej niszczycielska zaraza w dziejach świata. Uderzyła w 541 r. i przez ponad dwa wieki powracała wielokrotnie. Epidemia szalała od Persji po Irlandię. Pozostały po niej opustoszałe miasta i bezludne wioski. Za życia zaledwie dwóch pokoleń populacja krain nad Morzem Śródziemnym oraz Azji Przedniej zmniejszyła się o połowę, może nawet o 70%. Kronikarz Jan z Efezu, który był naocznym świadkiem moru, tak opisywał katastrofę, która dotknęła Konstantynopol, stolicę imperium Rzymian i największe miasto ówczesnego świata: „Ludzie zaczęli znikać, tylko niewielu pozostało, podczas gdy tych, którzy zmarli na ulicach, jeśli ktoś chce znać ich liczbę, faktycznie liczono na ponad 300 tys. wziętych prosto z ulic. Ci, którzy liczyli, osiągnąwszy liczbę 230 tys., powiedzieli, że martwi są nie do policzenia. Stojąc na nabrzeżu, można było zobaczyć, jak lektyki zderzają się ze sobą i zawracają, by przynieść i wyrzucić na ziemię dwa albo trzy ciała, aby pójść z powrotem i przynieść kolejne. Inni przenosili zwłoki na deskach, znosili drągi i układali w stosy, jeden za drugim. Dla innych ciał, ponieważ już rozkładały się i gniły, zszywano ze sobą maty. Ludzie nosili je na nosidłach z drągów i zrzucali razem z cieknącą z nich ropą. Inni, którzy stali na brzegu morza, wlekli zwłoki i wrzucali je na okręty, układając je w sterty złożone z 2, 3, nawet z 5 tys. każda. Niezliczone ciała leżały ułożone w stosy na całym brzegu, jak pływające po morzu szczątki rozbitego statku na wielkich rzekach, a ropa płynęła, wylewając się do morza”. Ta niewyobrażalna obecnie pandemia określana jest jako mór lub plaga Justyniana, ponieważ wybuchła za panowania cesarza Justyniana Wielkiego (527-565 r.). Ten nieugięty i nadludzko pracowity monarcha postanowił odrodzić imperium rzymskie, odwojować Zachód zajęty przez germańskich barbarzyńców. I spełniłby zamiary, gdyby nie zaraza. Mór sprawił, że zwycięstwa armii Justyniana okazały się nietrwałe. Co więcej, doprowadził do upadku starożytnego świata i cywilizacji antycznej, zapoczątkował czasy średniowiecza. Naukowcy długo toczyli dyskusję, jaka choroba spowodowała te niesłychane nieszczęścia. Najczęściej przyjmowano pogląd, że świat przeorała dżuma, jednak relacje dziejopisów są mało precyzyjne, niekiedy sprzeczne. Niektórzy badacze twierdzili zatem, że plagę Justyniana, podobnie jak czarną śmierć, która zmiotła jedną trzecią ludności średniowiecznej Europy, mogły wywołać inne choroby zakaźne, np. dur brzuszny, dur plamisty, gorączka krwotoczna, gruźlica i wąglik. Obecnie międzynarodowi badacze, których pracami kierował biolog ewolucyjny Mark Achtman z uniwersytetu Cork w Irlandii, wykazali, że zarazy rzeczywiście spowodowała pałeczka dżumy Yersinia pestis, która została przywleczona z Chin. Wyniki dociekań specjaliści przedstawili na łamach fachowych magazynów „PLoS Pathogens” i „Nature Genetics”. Z uwagi na surowe przepisy przeciwko bioterroryzmowi badania musiały być prowadzone w sposób zdecentralizowany, w różnych ośrodkach w Irlandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii, USA, we Francji i na Madagaskarze. Naukowcy przeanalizowali 17 kompletnych genomów pałeczek dżumy, uzyskanych ze szkieletów w różnych częściach globu. Przebadali również 286 genomów oraz porównali 933 warianty genetyczne obecnych, żywych pałeczek dżumy. Uwzględniwszy szybkość i rodzaje mutacji, odtworzyli prawdziwe drzewo genealogiczne dżumy. Potwierdzili to, co zakładano już wcześniej – mór Justyniana był pierwszą z trzech fal epidemii dżumy wyniszczających ludzkość – druga fala to średniowieczna czarna śmierć, która szalała od 1347 r., trzecia zaś, najsłabsza, rozpoczęła się w połowie XIX w. także w Chinach, dotarła do Indii, Australii i na zachodnie wybrzeże USA. Yersinia pestis nie jest bakterią typowo ludzką. Występuje wśród szczurów i innych gryzoni, przenoszona za pośrednictwem pcheł. Niekiedy zmasowany atak bakterii powoduje pomór całej populacji zwierząt, a zarazki przenoszą się na ludzi. Prawdopodobnie podczas plagi Justyniana oraz czarnej śmierci epidemia przybrała formę dżumy dymieniczej. Po dwóch-trzech dniach wysokiej gorączki chory staje się odurzony. Węzły chłonne w pobliżu ukąszonego miejsca gwałtownie obrzmiewają, osiągając wielkość kurzego jajka. Te obrzmienia (dymienice) sprawiają dotkliwy ból. Niekiedy na skórze pojawiają się rozlane, czerwone plamy. Ludzie umierają z powodu wyczerpania, niewydolności serca lub krwawień wewnętrznych. Śmiertelność sięga 70%. Być może podczas trzech

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 47/2010

Kategorie: Historia