Rozmowa z prof. Ewą Łętowską, sędzią Trybunału Konstytucyjnego, pierwszym w Polsce rzecznikiem praw obywatelskich Wyrok działa argumentem siły, ale orzekający sędzia jest wiarygodny siłą argumentu Czemu przypisać to, że w Trybunale Konstytucyjnym, w którym orzeka grono wielu wybitnych prawników i sędziów… Proszę pana, to są sędziowie Trybunału. Dlatego ich decyzje tworzą wyroki obowiązujące powszechnie tyle wynika z faktu bycia sędzią. A kwestia wybitności czy jej braku to sprawa autorytetu, na który każdy musi zapracować. Żeby było jasne ja też. Ale z racji wysokiej rangi Trybunału Konstytucyjnego mogłoby się wydawać, że na tym szczeblu już nie będzie dużych wątpliwości, czy coś jest zgodne z przepisami, czy nie. Nic podobnego, to jest właśnie podstawowy błąd popełniany przez media. Nie ma tak: zgodne niezgodne, białe czarne. To nie tablica logarytmiczna. Robicie ludziom wodę z mózgu, usiłując wydusić odpowiedź prostą, łatwą i przyjemną: zero albo jedynka. Tymczasem jeden powie: to zabójstwo, drugi: nie, to pobicie ze skutkiem śmiertelnym. A jeśli np. pada sformułowanie: ciężkie naruszenie prawa, to czy łatwo będzie panu ocenić, na czym polega różnica między ciężkim naruszeniem prawa a średnim naruszeniem prawa? To przecież wymaga oceny, ważenia, wzięcia pod uwagę wielu czynników i ich uszeregowania. Zakładam jednak, że być może w doktrynie istnieją komentarze naukowe wyjaśniające, czym się różni ciężkie naruszenie prawa od średniego. Oczywiście są. Wskazują kierunek rozumowania, kryteria oceny, wielkość i różnorodność elementów, jakie trzeba uwzględnić. Wszędzie na świecie sędziowie muszą np. oceniać, czy interwencja państwa wkroczenie ustawodawcy, organu administracji jest proporcjonalna do celu (i wtedy wszystko jest w porządku), czy nieproporcjonalna a więc wadliwa. Jeden sędzia oceni tak, drugi inaczej. Jednemu w pokoju jest ciepło i zdejmuje marynarkę, drugiemu zimno i nakłada sweter. Oczywiście, różnice w ocenie norm prawnych powinny być czytelne dla publiczności i dlatego należy je doskonale i precyzyjnie uzasadniać. To jest najważniejsze. Trzeba więc zawsze przeczytać to, co jest w uzasadnieniu, by zorientować się, z jakich pozycji wychodzi ten, kto wydaje wyrok. Bo sam wyrok działa argumentem siły, ale orzekający sędzia jest wiarygodny siłą argumentu, a to jest w uzasadnieniu. Czy sprawiedliwość ma zależeć od tego, z jakich pozycji wychodzi trybunał wydający wyrok? Tak, oczywiście. Tak było zawsze na świecie z jakiej pozycji się wychodzi i jak prowadzi rozumowanie. Nigdy nie było inaczej tylko że teraz świat jest bardziej skomplikowany. Dokonują się rozliczenia z przeszłością, coraz trudniejsze ze względu na upływ czasu. Czy wobec tego jest sprawiedliwe zglobalizowane rozliczanie przeszłości po 20 latach np. przez obniżanie emerytur dla pewnych grup? Niektórzy, w tym ja, twierdzą, że nie, inni, że tak. Albo jest przepis, mający oparcie w konstytucji, który na to pozwala albo takiego przepisu nie ma… Ustawa zasadnicza jest tylko pewnym zbiorem zasad, a nie dokładnych reguł. Mówi: ma być zgodnie z zasadami państwa prawa. Więc pytam: czy takie rozliczenia są zgodne z zasadami państwa prawa? Kiedyś powiedziano mi: przecież w konstytucji nic nie ma o biopaliwach, a wy o tym orzekacie? No ale w konstytucji jest o konkurencji, o prawie międzynarodowym. I z tego wnioskowaliśmy o tych biopaliwach. Konstytucja to zasada, a dalej jest wnioskowanie i jego uzasadnianie. O życiu poczętym też nic nie ma w konstytucji ale jest o ochronie życia. No właśnie. I jest też przepis o godności osoby ludzkiej. Zwolennicy ochrony życia poczętego mówią więc: godność ludzka nie pozwala na dokonywanie aborcji. Inni zapytają: a co wybrać, jeśli ochrona życia poczętego jest w konflikcie ze zdrowiem i życiem matki? Albo czy jedna z osób tworzących parę homoseksualną niedawny przykład ze Szczecina może zawrzeć umowę najmu, skoro przepis mówił, że można wejść w stosunek najmu, jeśli pozostawało się we wspólnym pożyciu? Ktoś dopuszcza wspólne pożycie w konkubinacie homoseksualnym ktoś inny uznaje wspólne pożycie tylko w małżeństwie heteroseksualnym. Dlatego właśnie sądzenie jest takie trudne. Po pierwsze, należy określić założenia, z których się wychodzi, po drugie, trzeba umieć napisać uzasadnienie. Tym, o czym teraz rozmawiamy, zapisane są całe biblioteki, więc nie można
Tagi:
Andrzej Dryszel









