Prawo czarnej serii

Prawo czarnej serii

Polityczny jarmark w sprawie Olewnika Wieszając się w celi płockiego więzienia, 40-letni Robert Pazik pewnie nie przypuszczał, że tym samobójczym aktem stworzy taką pożywkę mediom i politykom. Rozumem prostego zbrodniarza nie pojął, że wywoła burzę, doprowadzając do dymisji połowy kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości i powołania sejmowej komisji śledczej. Komisji, która ludzką tragedię przeobrazi w polityczny jarmark. Trzecie samobójstwo wśród sprawców porwania i zamordowania Krzysztofa Olewnika to wyjątkowe wydarzenie. Tak jak wyjątkowo okrutne i bezsensowne wydaje się pozbawienie w bestialski sposób życia 27-letniego wówczas przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem („Jedno porwanie, lawina błędów” – „Przegląd” z 20 kwietnia 2008 r.). Dziś media nie zwracają na to uwagi, ale tej zbrodni dokonali nie wyrafinowani przestępcy, lecz w większości oprychy „spod budki z piwem”, na tle których herszt grupy Wojciech Franiewski z Warszawy to prawdziwy mózgowiec. Prawa ręka szefa Mógł mu dorównać jedynie Sławomir Kościuk, też warszawiak, co prawda bagażowy LOT na Okęciu, ale z rodziny prawników. Obaj porywacze już nie żyją; pierwszy powiesił się w celi olsztyńskiego aresztu jeszcze przed procesem, gdy wrócił z przesłuchania na policji, gdzie zapoznał się z zeznaniami Kościuka. Bo to Kościuk, prawa ręka szefa, pierwszy pękł podczas śledztwa 27 października 2006 r., w piątą rocznicę porwania Olewnika.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 04/2009, 2009

Kategorie: Kraj