Profesor się wyżywi?

Profesor się wyżywi?

Źródłem zapaści polskiego systemu nauki była doktryna neoliberalna i potraktowanie wiedzy jako zwykłego towaru Zagadnieniami polityki naukowej i technicznej zajmuję się od kilkunastu lat (praktycznie i teoretycznie, m.in. byłem delegatem Polski do Commitee of Scientific and Technological Policy OECD; redagowałem też dla URM „Białą Księgę Polska-Unia Europejska: Nauka i Technologia”). Po powrocie z Japonii (lata 2004-2007 spędziłem tam na pracy badawczej) muszę z bólem stwierdzić, że moje nadzieje na poprawę polityki naukowej i technicznej po wejściu Polski do UE okazały się płonne. Ostatnio ukazało się wiele publikacji omawiających wady systemu nauki w Polsce, łącznie z założeniami reformy tego systemu przygotowanymi przez MNiSW, ale sądzę, że wszystkie one nie doceniają rozmiarów kryzysu, w którym znalazła się nauka polska. System nauki w Polsce znajduje się w stanie zapaści głodowej. W 1990 r. wydatki budżetu państwa na naukę wynosiły ok. 1,2% PKB. Malały kolejno do 0,74% w 1991 r., 0,64% w 1992, 0,57% w 1993 i 0,55% w 1994 (dane ze wspomnianej Białej Księgi). W tejże Białej Księdze już w 1996 r. ostrzegaliśmy, że dalsze utrzymanie tego trendu będzie oznaczać wygłodzenie systemu nauki w Polsce. Niestety, trend ten się utrzymał i pogłębił, wydatki budżetu na naukę w Polsce wyniosły w 2007 r. ok. 0,33% PKB, czyli podobne są do średniej krajów afrykańskich, a kilkakrotnie niższe od średniej krajów europejskich. Zdaję sobie sprawę, że w liczbach bezwzględnych wydatki budżetu państwa na naukę nie zmalały tak bardzo, ale decydują wskaźniki względne, gdyż to one determinują względne zarobki pracowników nauki, w Polsce bardzo niskie. Trzeba tu krótko przedstawić typową zależność pomiędzy nakładami na naukę czy badania i rozwój finansowanymi przez państwo (B+R-P) a podobnymi nakładami finansowanymi przez komercję, przedsiębiorstwa i rynek (B+R-K). Nakłady państwa można uznać za przyczynę sprawczą, ponieważ wszystkie systemy wspierania innowacyjności krajów rozwiniętych stosują współfinansowanie – państwo pokrywa np. 40% kosztów badań przedkonkurencyjnych, pod warunkiem że pozostałe 60% zapłaci firma prywatna. Dlatego w danych OECD, dotyczących finansowania nauki w krajach rozwiniętych, występuje silna korelacja statystyczna pomiędzy poziomem finansowania nauki przez państwo a poziomem finansowania nauki przez przedsiębiorstwa prywatne (0,1% PKB wzrostu finansowania publicznego powoduje dla krajów rozwiniętych 0,25%-0,35% PKB wzrostu finansowania prywatnego). Jednakże korelację tę obserwujemy powyżej pewnego poziomu progowego, wynoszącego ok. 0,5% PKB finansowania nauki przez państwo; sytuację tę ilustruje rysunek na sąsiedniej stronie, oparty na analizie statystycznej regresji. Poniżej tego progu można wprawdzie wprowadzać punkty na poniższym wykresie (np. krąg z P jak Polska), ale nie występuje wtedy żadna znacząca zależność statystyczna pomiędzy danymi państw tak słabo finansujących B+R. Występowanie takiego progu można różnie tłumaczyć, przy czym najbardziej prawdopodobne jest tłumaczenie następujące: część wydatków państwa na badania i rozwój ma znaczenie podstawowe, kulturotwórcze, cywilizacyjne, a system nauki i szkolnictwa wyższego bez takich wydatków nie może dobrze funkcjonować. Przełożenie tych wydatków państwa na bezpośrednie skutki praktyczne, gospodarcze zaczyna się dopiero po przekroczeniu progu zaspokajającego te potrzeby podstawowe. Polska zeszła grubo poniżej tego progu (0,33% PKB finansowania przez państwo, ok. 0,16-0,26% PKB oszacowanego finansowania nauki ze źródeł prywatnych, razem niespełna 0,5-0,6% PKB), dlatego nie można dziś mówić o jakimkolwiek racjonalnym systemie innowacyjności w Polsce. Ma to szereg skutków; najbardziej oczywiste są emigracja najzdolniejszych polskich naukowców oraz obniżenie poziomu polskich projektów badawczych. Innym, mniej dostrzeganym skutkiem jest patologia relacji nauka-szkolnictwo wyższe, o wielu aspektach i objawach. Ponieważ płace w szkolnictwie są niskie, większość wykładowców wszelkich szczebli pracuje na kilka etatów, w szkołach państwowych i niepaństwowych. Następuje wręcz zjawisko selekcji negatywnej młodych pracowników nauki – najlepsi idą do firm prywatnych, a jeśli chcą zajmować się nauką, to emigrują. Finansowanie nauki w Polsce dotyczy głównie uczelni – na działalność statutową i badania własne szkół wyższych przypada 63,8% wydatków na naukę, ale także granty badawcze są przyznawane w ogromnej większości zespołom uczelnianym. Z powodu słabego finansowania stopa sukcesu w konkursach o granty jest tak niska, że uzyskać grant mogą tylko projekty o maksymalnych ocenach, i to nie wszystkie; prowadzi to do patologii, bo w tej sytuacji zdarza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2008, 2008

Kategorie: Opinie