Filmiki w telewizji były piękne: jednego bandytę “zagrał” glazurnik, drugiego – policjant – Mogę autorytatywnie stwierdzić, że gang pruszkowski został rozbity – powiedział gen. Jan Michna, komendant główny policji, po spektakularnej sierpniowej akcji grup uderzeniowych Centralnego Biura Śledczego, w trakcie której zatrzymano kilkunastu gangsterów podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, czyli mafii pruszkowskiej. Atak policji, nagłośniony w prasie, telewizji i radiu, nastąpił w nocy z 24 na 25 sierpnia ub.r. Zatrzymano kilkunastu gangsterów, w tym 3 z wierchuszki: Leszka D. – ps. “Wańka”, Janusza P. – ps. “Parasol” i Zygmunta R. – ps. “Bolo”. Media natychmiast ogłosiły wielki sukces policji. Padały stwierdzenia o “końcu Pruszkowa”, “likwidacji mafii” etc. Po pierwszych chwilach euforii policja niespodziewanie ogłosiła, że niestety kilku bardzo ważnym bossom podziemnego światka udało się zbiec. Upubliczniono listy gończe za Ryszardem Boguckim (podejrzanym o zabójstwo Andrzeja K. – “Pershinga”) oraz za Andrzejem Zielińskim, znanym jako “Słowik” i Mirosławem Danielakiem – ps. “Malizna”. Dla wszystkich, którzy chociaż trochę orientowali się w strukturach grupy pruszkowskiej, wiadomo było, że i “Słowik”, i “Malizna” to główni i najważniejsi szefowie tzw. spółdzielni, która po śmierci “Pershinga” objęła dowództwo w gangu. Ale mimo tej klapy minister spraw wewnętrznych i administracji, Marek Biernacki, wciąż powtarzał, że odniósł wielki sukces. A premier Buzek ogłosił rozpoczęcie wielkiej krucjaty przeciwko polskiej mafii i jej rychły, marny koniec. Głośno było także o Centralnym Biurze Śledczym, okrzyczanym jako “polskie FBI”. Dziś widać, że sierpniowe “wielkie sukcesy” ministra Biernackiego służyły jako tło wyborczym klipom Mariana Krzaklewskiego niż pognębieniu świata przestępczego. Co to jest CBŚ? Jest to powołana 15 kwietnia 2000 roku struktura do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Wcześniej robiły to wyspecjalizowane wydziały w komendach wojewódzkich. Centralne Biuro powołano z dotychczasowych struktur, czyli z “pezetów” – wydziałów do walki z przestępczością zorganizowaną, “narkotyków” – wydziałów do walki z przestępstwami narkotykowymi i najmłodszej “formacji” o nazwie: pion do walki ze zorganizowaną przestępczością ekonomiczną i korupcją. Centralne Biuro Śledcze ma kilka wydziałów w Komendzie Głównej Policji oraz kilkanaście wydziałów w kraju, podzielonych wedle starego schematu na “pezety”, narkotyki i korupcję. To wszystko jest podzielone na Zarządy: Warszawski i Śląski, liczące po około 100 policjantów. Nowa struktura w założeniu kierownictwa resortu i kierownictwa policji miała się stać panaceum na niedostatki i bolączki “normalnej” policji. Czy tak się stało? Jak to zwykle w naszej rzeczywistości bywa, przy tworzeniu CBŚ nie uniknięto błędów. I tak warszawskie “pezety”, odnoszące sukcesy, mające rozeznanie w przestępczym światku, osłabiono, przenosząc wielu policjantów do innych zadań. Blisko połowa funkcjonariuszy pracujących w dawnych “pezetach” jest teraz w sekcji ds. terroru z użyciem materiałów wybuchowych. Reszta w sekcji ds. rozpoznania zorganizowanych grup przestępczych. – Przy dawnym stanie osobowym nie było możliwości wszystkiego obrobić, a co dopiero teraz – twierdzi nasz rozmówca. Do tego dochodzą inne problemy. Od początku istnienia CBŚ “pezety” nie mogą się doprosić o “podstawkę” niezbędną przy pracy operacyjnej. Jest to niepozorny samochód dostawczy, wewnątrz którego są stanowiska do obserwacji z lornetkami, noktowizorami, aparatami fotograficznymi. – W dużych miastach, jak Warszawa, Gdańsk, Poznań, takie “cudo” jest niezbędne – uważa nasz rozmówca. – Można od razu uzyskać dowody procesowe itp., itd. Teraz musimy sprzęt pożyczać od “betki” (wydział obserwacji) z Komendy Stołecznej. A oni nie zawsze mogą nam go udostępnić. W CBŚ królują także sympatie i antypatie. Faworyzowany przez kierownictwo KGP jest Zarząd Śląski. – Ci ze Śląska są dopieszczeni finansowo i sprzętowo – uważają warszawscy funkcjonariusze. Poza tym, jak twierdzi nasz rozmówca, te antypatie przekładają się na oceny pracy. – Jeśli popełnimy błąd albo zdarzy się uchybienie, to jest wyolbrzymiane do Bóg wie jakiego rozmiaru. Zaś nasze sukcesy są deprecjonowane. Na Śląsku jest odwrotnie. Z tych m.in. powodów sierpniowe zatrzymanie gangsterów “Pruszkowa“ realizowano siłami pozawarszawskiego CBŚ. Zarząd Warszawski był z akcji wyłączony i grupa uderzeniowa składała się z policjantów specjalnie ściągniętych z całej Polski. Tymczasem, mimo









