Komu zależało, by Paweł VI nie przyjechał do Polski Dlaczego Paweł VI nie udał się 3 maja 1966 r. do Polski na kulminacyjne jasnogórskie uroczystości milenijne, których 40. rocznica właśnie mija? Przecież papież bardzo pragnął tego spotkania z polskimi katolikami. Pierwsze chmury nad tą wizytą zaczęły się już zagęszczać, gdy władze PRL zablokowały kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, prymasowi Polski, drogę do Rzymu. Kontakt z papieżem został przerwany. Trzykrotnie odmawiano prymasowi wydania paszportu dyplomatycznego, którym wcześniej posługiwał się bez problemu. Prymas nie mógł uczestniczyć, a ściślej przewodniczyć w styczniu 1966 r. w Rzymie polonijnym uroczystościom tysiąclecia chrztu Polski. Paweł VI przesłał więc na ręce kard. Wyszyńskiego okolicznościową depeszę, reagując w ten sposób na jego wymuszoną nieobecność w Rzymie. Jeszcze w listopadzie 1965 r., kiedy Wyszyński przybył do Watykanu, nic takiego rozwoju sytuacji nie zapowiadało. Ambasador PRL w Rzymie, Willmann, otrzymał z Warszawy polecenie: „Powitajcie osobiście Wyszyńskiego na dworcu”. Mógł go bowiem powitać radca czy I sekretarz lub nikt. W depeszy z 24 listopada Willmann komunikuje centrali, że Wyszyński proponuje wizytę w ambasadzie 26 listopada 1965 r. W odpowiedzi otrzymuje instrukcje: „W rozmowie z Wyszyńskim skoncentrujcie się na wysłuchaniu go. Prosimy nie angażować się co do ewentualnych dezyderatów Wyszyńskiego. Jeśliby zajął postawę ofensywną, prosimy dać mu ogólną odprawę bez wchodzenia w szczegóły poruszanych przez niego spraw”. Na marginesie szyfrogramu znajdujemy dopisek, że tekst został zredagowany „na podstawie wytycznych tow. Witaszewskiego” (wówczas kierownika wydziału administracyjnego KC – przyp. EG). Najprawdopodobniej rozmowa w ambasadzie nie przebiegła dla władzy budująco, bo 7 listopada 1965 r. ambasador Willmann otrzymuje szyfrogram: „Niech Wyszyńskiego żegna Stefański” (radca – przyp. EG). Wkrótce po powrocie kardynał znów przygotowywał się do podróży. 7 stycznia 1966 r. Willmann otrzymuje jednak depeszę: „Podajemy tylko do Waszej wiadomości. Wyszyńskiego poinformowano, że nie otrzyma zezwolenia na wyjazd”. Informację taką przekazał MSZ wydział administracyjny KC. Nie pomogła nawet interwencja papieża. 9 stycznia 1966 r. Willmann depeszuje: „Zwykłą drogą Del Acqua przekazał mi prośbę Pawła VI do naszych władz, by zezwolić Wyszyńskiemu na udział w rzymskiej uroczystości tysiąclecia chrześcijaństwa Polski. Zapewnia, że W. nie ma tu prowadzić żadnych rozmów ani pertraktacji, podkreśla dotychczasowe reperkusje odmowy oraz dzisiejszą deklarację W., że niczego nie czynił ani nie uczyni przeciwko interesom Polski. To przyrzeczenie zawarte w deklaracji W. powinno zdaniem proszącego uzasadnić pozytywną decyzję rządu”. Negatywna decyzja zostaje jednak utrzymana, kontakt z papieżem przerwany. Oburzenie w Polsce dokumentuje m.in. list „Księży miasta Częstochowy” do premiera Józefa Cyrankiewicza z 13 stycznia 1966 r. zawierający ostre słowa rozgoryczenia z powodu zablokowania Wyszyńskiemu drogi do Rzymu na tamtejsze uroczystości milenijne Polonii. „Odmówienie paszportu i brak Prymasa Polski w Rzymie zaszkodziły sprawie narodowej. Niepotrzebnie ściągnęliśmy na siebie uwagę opinii światowej – nie zawsze przychylnej dla naszego narodu i jego rządu”. Na marginesie znajdujemy dopisek adresata listu: „Kto to zrobił”. Wynikałoby z tego, że w blokowaniu Wyszyńskiemu kontaktu z Watykanem Cyrankiewicz nie maczał palców. Nad pomysłem zaproszenia papieża do Polski pracowano w kręgach kościelnych już od dawna. Do marca 1965 r. na Komisji Głównej Episkopatu rozważano także sprawę notyfikowania rządowi kościelnych uroczystości milenijnych i zaproszenia Pawła VI do Polski. Komisja postanowiła, że w tej ostatniej sprawie prymas musi się zwrócić do premiera. Zachowa jednak poufność rozmowy, „gdyż w świecie dość szeroko mówiło się już o wizycie papieża w Polsce” (Micewski). 5 maja 1965 r. prymas rozmawiał w tej sprawie z abp. Del Acquą, prosząc, by ten wysondował zdanie papieża co do przyjazdu. Polscy duchowni uznawali materię za tak delikatną, że gdy następnego dnia Wyszyński spotkał się z Pawłem VI, tematu przyjazdu w ogóle nie podjął, czekając na wyniki przyrzeczonego sondażu Del Acquy. Dowiedział się, że papież proponuje „zaczekać na razie z decyzjami, aż ucichnie prasowa wrzawa”. Mimo że ani z polskimi hierarchami, ani z rządem polskim niczego w sprawie wizyty jeszcze nie uzgodniono, w prasie włoskiej pojawiły się pod koniec października 1965 r. informacje, że 3 maja 1966 r. papież będzie na Jasnej Górze. Jeszcze na posiedzeniu Episkopatu 13 listopada 1965 r. temat wizyty nadal był opatrzony znakiem zapytania. Władzom PRL
Tagi:
Eugeniusz Guz








