PSL skręca w prawo

PSL skręca w prawo

Nowy prezes Stronnictwa chce większej współpracy z LPR i PiS – To koniec PSL! Strzeliliśmy sobie samobója! – wieszczyli jedni. – Teraz odbijemy się od dna! – mówili z nadzieją drudzy. Te dwa sprzeczne ze sobą zdania słychać było zaraz po wyborze Janusza Wojciechowskiego na nowego prezesa ludowców. Pokazują one, z jakimi nastrojami rozjeżdżali się do domów delegaci na VIII Kongres PSL. Gdzie dwóch się biło… Zwołany pośpiesznie kongres miał rozstrzygnąć spory personalne toczone wewnątrz partii. Kampania wyborcza dwóch oficjalnych kandydatów – Jarosława Kalinowskiego i Janusza Wojciechowskiego – trwała od kilku miesięcy. Tuż przed kongresem szanse obu polityków były wyrównane, ale różnice zdań między ich zwolennikami stały się tak ostre, że coraz głośniej zaczęto mówić, że nad PSL wisi groźba rozłamu. Zdzisław Podkański, szef PSL na Lubelszczyźnie, ostrzegał nawet, że jeśli zwycięży dotychczasowy prezes, wyprowadzi z PSL „20 tys. szabel”. Tymczasem zaraz po rozpoczęciu obrad Kalinowski poddał się walkowerem. W emocjonalnym przemówieniu stwierdził, że wycofuje się z wyścigu o fotel prezesa, bo jedność Stronnictwa jest dla niego najważniejsza. Decyzja Kalinowskiego była dla delegatów niespodzianką, ale jednocześnie niewątpliwie zyskał tym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 13/2004, 2004

Kategorie: Kraj