Kasta pisowska ma się coraz lepiej. Bez porównania lepiej od kasty sędziowskiej. Nie musimy szukać daleko. Popatrzmy na dolce vita Małgorzaty Sadurskiej. Eksposłanka PiS z gatunku „żelbet nie pęka” i eksszefowa kancelarii Dudy, wylądowawszy na posadzie wiceprezesa PZU, na dzień dobry ogłosiła, że nie będzie pobierała pensji, dopóki w PZU nie zostaną wprowadzone nowe zasady. No to zostały wprowadzone. I teraz członkowie zarządu mogą zarobić „tylko” 64 tys. zł miesięcznie plus 64 tys. zł premii. Bieda, prawdziwa bieda. Aż się chce płakać. Ale nie martwcie się. Sadurska już bierze pensję. Dostała też wyrównanie za pierwsze miesiące. Skromniutkie 100 tys. zł. No i 22 tys. z kancelarii Dudy za niewykorzystany urlopik. Kasta nie pęka. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









