Przez ścianę z terrorystami

Przez ścianę z terrorystami

Szczegóły raportu utworzonej po 11 września specjalnej grupy śledczej badającej, jak doszło do ataku na USA Piękne, uwodzicielskie dziewczyny, podsłuchy i tajne operacje… jaki będzie los tej hollywoodzkiej historii, która ilustruje bałagan w amerykańskiej administracji? Pierwsze doniesienia Zagadkowa sprawa masowej obecności fałszywych studentów sztuki wokół terrorystów szykujących zamachy z 11 września pojawiła się pierwszy raz w czteroczęściowym cyklu reportaży amerykańskiej telewizji Fox News, w programie „Carl Cameron Investigates” w grudniu zeszłego roku. Znany dziennikarz opowiadał w nim o historii izraelskiego szpiegowania w Stanach, głównie jednak o znanych sprawach, takich jak afera wokół Jonathana Pollarda, który odsiaduje dożywocie za dostarczenie Mossadowi dziesięciotomowego podręcznika bazowego NSA (amerykańskiej agencji podsłuchu elektroniczno-telefonicznego o światowym zasięgu), czy śledztwa FBI sprzed trzech lat na temat podsłuchiwania przez Izrael Białego Domu i innych instytucji. Problem wywołała informacja o „szerokim śledztwie utrzymywanym w tajemnicy” dotyczącym grupy 140 Izraelczyków udających studentów Uniwersytetu Jerozolimskiego i Akademii Sztuk Pięknych Betzalel, którzy bardzo intensywnie starali się kontaktować z licznymi funkcjonariuszami DEA (Drug Enforcement Administration – urząd do walki z narkotykami, agenda ta ma dostęp do kartotek innych agend rządu USA), INS (Immigration & Naturalization Service – Urząd Imigracyjny) i FBI. Studenci, pod pretekstem sprzedaży obrazów, mieli penetrować bazy wojskowe oraz „dziesiątki budynków” DEA, FBI i innych agend. Instytucje te, podobnie jak CIA i NSA, znały treść reportażu i nie miały zastrzeżeń wobec publikacji. Jednak ten odcinek cyklu Camerona został oprotestowany i zdjęty z witryny internetowej stacji już po dwóch dniach. Ambasada Izraela w Waszyngtonie natychmiast oświadczyła, że nie ma w nim „nic prawdziwego”, a dwie duże organizacje żydowskie w Stanach – JINSA (Jewish Institute for National Security Affairs) i AIPAC (America-Israel Political Action Commitee) – potępiły „machinację” Fox News. Od tej chwili stacja odmawia redakcjom i agencjom prasowym dostępu do telewizyjnej kopii reportażu. Ze skryptu tekstowego, do którego jednak udało się dotrzeć, wynika, że śledztwo Camerona skupiało się na dwóch aspektach. Pierwszy: czy Izraelczycy mogli wcześniej wiedzieć o zamachach 11 września? Carl Cameron mówi, że – według jego źródeł w administracji – „główne pytanie powinno brzmieć: jak mogli nie wiedzieć?”. Wówczas na ekranie pojawia się redakcyjny szef Camerona: „Przecież niektóre raporty potwierdzają, że Mossad (wywiad zewnętrzny Izraela) wysłał do Stanów swoich reprezentantów przed 11 września, by ostrzec przed zbliżającym się atakiem terrorystycznym dużego kalibru. To raczej nie znaczy, że nie było ostrzeżenia”. Odpowiedź Camerona: „Sprawa nie polega na braku ostrzeżenia, tylko braku użytecznych szczegółów w porównaniu z tym, o jaką wiedzę podejrzewają Izraelczyków służby amerykańskie”. Drugi aspekt poszukiwań Camerona dotyczył izraelskich przedsiębiorstw dostarczających usług administracji amerykańskiej. Część tych spółek miała zajmować się wyciąganiem informacji. Na celowniku znalazły się między innymi Nice, Comverse Infosys czy Amdocs – znany producent programów komputerowych, który na zlecenie pierwszych 25 amerykańskich spółek telefonicznych notuje i systematyzuje wszystkie ich połączenia, zarówno na terytorium Stanów, jak i zagraniczne (w obie strony). Comverse – dostarczający programy informatyczne tym agendom rządowym, które mogą zakładać podsłuchy – jest podejrzany o włączenie do niektórych programów cichych „podprogramów” pozwalających na podsłuchiwanie podsłuchujących. Pytanie do Camerona: „Czy są powody, by wierzyć, że rząd izraelski mógł być w to zamieszany?”. Odpowiedź: „Nie, żadnego, ale wiem, że w tej sprawie prowadzi się tajne śledztwo”. I to tyle. Poszukiwania Camerona umarły śmiercią naturalną, bo brakowało jakiegokolwiek oficjalnego potwierdzenia, że Amerykanie faktycznie śledzili Izraelczyków przed 11 września. Sprawa wypłynęła dopiero miesiąc temu, po ujawnieniu jednego z raportów amerykańskiej grupy śledczej utworzonej w styczniu 2001 r. Syntetyczny raport jest datowany na czerwiec 2001 r.; dotarli do niego m.in. dziennikarze agencji Associated Press i francuskiego „Le Monde”. Raport „To są głupstwa, które nie wymagają żadnego komentarza” – w ten sposób zareagował na ujawnienie raportu rzecznik izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Emmanuel Nachshon. Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze ograniczyło się do oficjalnego oświadczenia, że „nikogo w tej sprawie nie oskarżono o szpiegostwo”, a nieoficjalnie podało do gazet, że chodzi o „lipną historię”, która wyszła od autora

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2002, 2002

Kategorie: Świat