Kocham Iran, w którym będzie można udowodnić, że prawa człowieka nie stoją w sprzeczności ani z islamem, ani z demokracją. Shirin Ebadi, laureatka pokojowej Nagrody Nobla – Pani 79-letnia matka, Minu Yamini, płakała z pani powodu tylko trzy razy. Kiedy? – Pierwszy raz w 1975 r., kiedy z wyróżnieniem ukończyłam studia sędziowskie w i z wyróżnieniem zdałam egzaminy sędziowskie w Ministerstwie Sprawiedliwości Iranu. Po raz drugi mama płakała, kiedy w 2000 r. zostałam aresztowana, a moje zdjęcia jako więźnia opublikowała cała prasa irańska. Trzecim powodem jest pokojowa Nagroda Nobla. – Co kocha pani najbardziej? Iran? Islam? Prawa człowieka i demokrację? – Kocham Iran, w którym będzie można udowodnić, że prawa człowieka nie stoją w sprzeczności ani z islamem, ani z demokracją. – Jak pani miłość może zjednoczyć wszystkie te wartości dla dobra Irańczyków? Czy może w tym pomóc Nagroda Nobla? – Nagroda Nobla dowodzi, że droga, którą idziemy, nie jest zła, nie jest pomyłką. To daje mi i wszystkim ludziom idącym tą drogą, myślącym tak jak ja siłę kontynuacji i wytrwania. – Jako 32-latka została pani pierwszą kobietą sędzią w historii Iranu. Jak to się stało i jak zakończyło? – Byłam pierwszą kobietą w historii Iranu, która została przewodniczącą sądu. Kilka miesięcy przede mną egzaminy sędziowskie zdało kilka innych kobiet i w żadnym wypadku nie mogę odbierać im pierwszeństwa. Wiem, że w wielu publikacjach pojawia się wersja mego pierwszeństwa w sądownictwie, ale dotyczy to kierowania sądem. – Co w takim razie zadecydowało o powierzeniu pani tak eksponowanego stanowiska? A potem pożegnania z nim… – Wyniki studiowania w Ministerstwie Sprawiedliwości, egzamin sędziowski, zapewne także wyniki studiów prawniczych na Uniwersytecie Teherańskim. Dzięki temu start zawodowy miałam rzeczywiście szybki i efektowny. W 1979 r. po zwycięstwie rewolucji i zmianie władzy w Iranie moja sytuacja też szybko się zmieniła. Powiedziano mi, że nie mogę być ani przewodniczącą sądu, ani w ogóle sędzią, ponieważ jestem kobietą. Dowiedziałam się, że zostanę teraz sekretarzem sądu, którym kierowałam. Nie zgodziłam się na to, odeszłam i rozpoczęłam pracę adwokacką. – Jak i dlaczego została pani bojowniczką o prawa człowieka? – Moje serce zawsze było otwarte na sprawiedliwość i jej deficyt. Z tego powodu wybrałam studia prawnicze i bardzo chciałam się realizować w zawodzie sędziowskim. Skoro zabroniono mi tego, całkiem naturalne stało się moje zaangażowanie na polu praw człowieka i najważniejszych kwestii z tym związanych. – Jakie prawa człowieka ma pani na myśli? Które są najczęściej łamane w Iranie i wymagają najbardziej stanowczej obrony? – Wolność słowa, prawa kobiet i prawa dzieci. – Znana jest pani także z krytyki sądownictwa irańskiego, jako nieprzygotowanego do stosowania i przestrzegania prawa. – Nie mam na myśli wszystkich irańskich sądów. Są jednak takie, które nie przywiązują wagi do… prawa i system sądowniczy musi pomagać w przestrzeganiu sprawiedliwości. Ten problem był przedmiotem wielu raportów przygotowanych przez parlament Iranu. – W jednym ze swoich oświadczeń, już po ogłoszeniu werdyktu noblowskiego, wezwała pani do reformy islamskiego systemu karania za przestępstwa, zwierającego m.in. kamienowanie, amputację kończyn czy batożenie. Spodziewa się pani jakichś zmian? – Mam nadzieję, że możliwa jest dobra interpretacja islamu, która pozwoli nam na korektę prawa. Mamy już pewne sukcesy, ale potrzebujemy więcej zmian. – Inną pani zdecydowaną deklaracją było opowiedzenie się za uwolnieniem wszystkich więźniów politycznych w Iranie. Jak duży jest to problem w pani kraju? Jakie ma pani osobiste doświadczenia jako osoba więziona? – Jestem adwokatem kilku więźniów politycznych. Chcę powiedzieć, że istnienie choćby tylko jednego więźnia politycznego to o wiele za dużo, bowiem każdy powinien być wolny, by dowodzić swoich przekonań i racji. Moje osobiste doświadczenia nie zasługują na eksponowanie. – Javad Tavassolian, pani małżonek, powiedział, że wraz z pani nagrodą odradza się ruch reformatorski w Iranie. Czy tak jest w rzeczywistości? Czy ma pani zamiar stanąć na jego czele, być liderem? – Ruch reformistyczny w Iranie zaczął się wiele lat temu, a ja jestem jednym z jego członków. Nagroda Nobla przyczyni się niewątpliwie do zwiększenia nadziei i wiary reformistów w sens ich
Tagi:
Waldemar Piasecki









