Siódma fala pandemii puka do drzwi

Siódma fala pandemii puka do drzwi

Senior woman being vaccinated against coronavirus by a female doctor

Nie ma dziś szczepionki, która radziłaby sobie z nowymi subwariantami omikrona Po wakacjach spodziewana jest w Polsce kolejna, siódma już fala pandemii COVID-19. Wszystko wskazuje, że właśnie obserwujemy jej początek. W ostatnich tygodniach odnotowano szybki wzrost liczby zarażonych, do poziomu, jaki mieliśmy w kwietniu br. Oficjalne dane są niepewne, gdyż rząd w połowie maja odwołał stan epidemii, co oznaczało zaprzestanie masowego testowania. Dziś osoba podejrzewana o COVID-19 jest kierowana na badanie testowe przez swojego lekarza rodzinnego. Nie znamy więc rzeczywistej skali zagrożenia. Za nadciągającą siódmą falę pandemii odpowiedzialne są odkryte w lutym br. nowe mutacje SARS-CoV-2, oznaczone jako subwarianty omikron BA.4 i BA.5. W ocenie naukowców są one bardziej zaraźliwe niż poprzednie mutacje i łatwiej atakują osoby już zaszczepione. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób obawia się, że odporność uzyskana dzięki szczepieniom może się okazać niewystarczająca, gdyż przeciwciała skuteczne wobec wcześniejszych mutacji koronawirusa nie radzą sobie tak dobrze z nowymi subwariantami. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział ostatnio, że rząd ponownie wprowadzi restrykcje, jeśli liczba chorych na COVID-19 w szpitalach przekroczy 5 tys. Oznaczać to będzie powrót maseczek i – miejmy nadzieję – powszechniejszego niż dziś testowania. Według rządowych danych do Polski dostarczono dotychczas ponad 107 mln dawek szczepionek, z czego do punktów szczepień trafiło prawie 56 mln. W magazynach jest ponad 25 mln dawek, a w trakcie realizacji są dostawy ponad 657 tys. Pozostałe szczepionki trafiły do innych krajów. W kwietniu gruchnęła wieść, że rząd zamówił dostawę 67 mln dawek za 6 mld zł i chce się z tego, choć częściowo, wycofać. Negocjacje w tej sprawie miały być prowadzone z koncernem Pfizer. Czym się skończyły? Nie wiadomo. Na razie premier Morawiecki nie ogłosił konieczności objęcia wszystkich Polaków czwartą dawką przypominającą. Mogą się nią szczepić osoby powyżej 80. roku życia oraz osoby powyżej 12. roku życia z zaburzoną odpornością. 11 lipca br. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) oraz Europejska Agencja Leków (EMA) zaleciły podanie czwartej dawki szczepionki także osobom w wieku od 60 do 79 lat oraz osobom ze schorzeniami podwyższającymi ryzyko ciężkiego przebiegu covidu. Polski rząd powinien natychmiast podjąć taką samą decyzję. Działania te można ocenić jako tymczasowe, gdyż nie ma dziś szczepionki, która radziłaby sobie z subwariantami omikrona BA.4 i BA.5. Nad nowymi szczepionkami pracują zespoły największych koncernów farmaceutycznych. Pod koniec maja AstraZeneca – powołując się na badania prowadzone w Oksfordzie – ogłosiła, że jej szczepionka, dopuszczona do użycia w Unii Europejskiej  i USA, zachowuje aktywność neutralizującą wobec wspomnianych mutacji. Pod koniec czerwca także koncern Moderna – producent szczepionki Spikevax, wcześniej znanej pod nazwą COVID-19 Vaccine Moderna – ogłosił, powołując się na wyniki badań klinicznych II/III fazy, że jego dwuskładnikowa szczepionka mRNA wykazuje skuteczną odpowiedź przeciwciał na nowe subwarianty omikrona. Nie wiemy, kiedy uzyska ona akceptację odpowiednich organów i zacznie być powszechnie stosowana. Wreszcie na początku lipca koncern Pfizer zapowiedział, że może przygotować zaktualizowaną szczepionkę przeciwko nowym mutacjom i skierować ją do dystrybucji już na początku października. 1 lipca zaś spółka Novavax, producent szczepionki Nuvaxovid, dopuszczonej do stosowania w krajach UE, lecz nie w USA, ogłosiła, że uważa ją za skuteczną przeciw subwariantom omikrona BA.4 i BA.5. 11 lipca spółka przekazała informację, że osiągnęła porozumienie z amerykańską administracją w sprawie zakupu 3,2 mln dawek szczepionki. Niestety, rząd premiera Morawieckiego zapewne do ostatniej chwili będzie zwlekał z podjęciem koniecznych działań. W środku wakacji nie ma co zawracać Polakom głowy pandemią. Dlatego jesienią możemy mieć wielką falę zakażeń. Ale kto by się tym przejmował? m.czarkowski@tygodnikprzeglad.pl Fot. Shutterstock Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 30/2022

Kategorie: Zdrowie