Skrzywdzeni przez system

Skrzywdzeni przez system

Nie da się tak po prostu oszacować, ile osób w polskich więzieniach odsiaduje wyroki za nie swoje winy – A to pani nie zna mojej historii? – Detektyw Marek Bartos dziwi się, kiedy pytam o jego policyjną karierę. Okazuje się, że na początku lat dwutysięcznych sam został niesłusznie oskarżony, o czym było głośno w Polsce Zachodniej i nie tylko. Prokuratura zarzuciła jemu i jego koledze wiele przestępstw, w tym korupcję, czerpanie korzyści z nierządu, obrót fałszywymi pieniędzmi. Groziło im po 10 lat odsiadki. – Przestępcy tak pana urządzili? – pytam. – Nie, prawnicy. Zaczęło się od tego, że zgarnęliśmy trzech sędziów za łapówki. Szybko okazało się, że kolejni będą prokuratorzy, którzy zamiast szukać dowodów, umarzali sprawy. Uknuli więc spisek, żeby nas wyeliminować. W CBŚ Bartos ścigał gangi za handel narkotykami, porwania i handel ludźmi. Zajmował się również agencjami towarzyskimi. Odwiedzali je z kolegą często, bo mieli tam swoje źródła informacji. Czasem nawet pili z właścicielem wódkę, żeby wyciągnąć od niego jeszcze więcej. – Wyszło tak, że kolega w jednej z dziewczyn się zakochał – opowiada detektyw. – Gdy zdecydowali się na ślub, zwolnił się z policji, a ona została w agencji barmanką. On tam cały czas przesiadywał, więc po jakimś

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 06/2022, 2022

Kategorie: Kraj