Śmierć za pięć złotych

W Gdańsku już siedem młodych osób zmarło po zażyciu ufo – taniego, zanieczyszczonego preparatu amfetaminy Mitsubishi, omega, ufo… Różne nazwy mają te “tabletki szczęścia”. Ostatni rzut ufo “idzie” w Gdańsku po 5 zł za sztukę. Dwie pastylki mogą być dawką śmiertelną. Tabletki ufo pojawiły się prawdopodobnie latem. W ciężkim stanie zatrucia narkotykami do I Kliniki Chorób Wewnętrznych i Ostrych Zatruć gdańskiej Akademii Medycznej znowu przywieziono kolejnych pacjentów. – Objawy zatrucia u uratowanego 21-letniego Radka były takie same jak u osób, które trafiły do nas wcześniej – mówi dr Jacek Anand z gdańskiej kliniki. Radek leży w dwuosobowym pokoju. Tatuaż na prawym ramieniu, elektrody na klatce piersiowej podłączone przez całą dobę do monitorów. – Serce mi łomotało jak szalone – mówi. – Myślałem, że to koniec. Konałem. Przyjechałem do kliniki na drugi dzień po tym, jak wziąłem. Byłem na balandze z kumplami. Jestem z Gdyni, z Witomina. U nas branie to norma, nawet 12, 13-latki mają ciąg. Brałem już wcześniej – LSD, hasz, amfę, tabletki extazy. Szukałem lepszego świata. Parę razy było fajnie. A teraz… Nie, już mam kopa w sobie. Strach. Radek nigdzie nie pracuje,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 45/2000

Kategorie: Społeczeństwo