Stypendium dla sprytnych

Stypendium dla sprytnych

Większość uczelni łamie Prawo o szkolnictwie wyższym, reguły  przyznawania  pomocy materialnej studentom są niejasne – Nie dostałam stypendium socjalnego z powodu… zbyt niskich dochodów. Do kwoty określonej jako minimum samodzielności finansowej brakowało mi 50 zł. Uznano, że w takim przypadku powinnam obliczać zarobki wraz z dochodami rodziców, bo logiczne jest, że to oni mnie utrzymują – opowiada Emilka, która dwa lata temu jako studentka romanistyki starała się zdobyć wsparcie od uczelni. – Byłam młodą matką, żyliśmy wyłącznie z pensji męża. Rodzice nam nie pomagali, ale to nikogo nie interesowało. W takiej sytuacji było więcej osób z mojego roku – za biedni, aby otrzymywać stypendium dla ubogich. Bez problemu natomiast wspierano osoby, które miały rodziców za granicą, a 500 zł comiesięcznego wsparcia przeznaczały na nowe ciuchy i imprezy. – Pracowałem w komisji stypendialnej – wspomina Bartek, absolwent fizyki jednej z warszawskich uczelni. – Bywało, że np. dziewczyna pracująca przez całe wakacje w Wielkiej Brytanii wykazywała w dokumentach zerowy dochód i bez skrępowania sięgała po stypendium socjalne. Zdarzały się też dzieci rolników, którzy mieli ziemię w trzech gminach, ale przyznawali się do gruntów tylko w jednej, bo pozwalało to na papierze zaniżyć dochody – procedura niemal nie do wykrycia. Nawet jeśli wiedzieliśmy o nadużyciach, często formalnie nie było możliwości im zapobiec. Od 2005 r. pomoc materialną z budżetu państwa mogą otrzymywać studenci uczelni publicznych i niepublicznych, studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. Okazuje się jednak, że dystrybucja tych środków często budzi poważne wątpliwości. Mówi o tym Fundacja Fundusz Pomocy Studentom, która w ramach programu Watchdog.edu.pl już po raz drugi przygotowała raport na temat dystrybucji świadczeń z pieniędzy publicznych. – Impulsem do rozpoczęcia monitoringu były przede wszystkim skargi, które docierały do fundacji oraz do rzecznika praw studenta. Pierwszy raport, dotyczący 54 publicznych uczelni akademickich, przygotowaliśmy w 2011 r. – tłumaczy Tomasz Lewiński, koordynator programu Watchdog.edu.pl. – Okazało się, że żadna ze skontrolowanych uczelni nie działała stuprocentowo sprawnie i zgodnie z przepisami. Zasady rozdzielania funduszy były często nieprzejrzyste, a pieniądze nie zawsze skutecznie docierały do beneficjentów. Dlatego w kolejnym roku badanie objęło także uczelnie niepubliczne i państwowe wyższe szkoły zawodowe. Pomoc dla potrzebujących? Stypendia socjalne mają wspomóc uboższych studentów. Pozornie ich przyznawanie jest proste, bo opiera się na twardych danych – władze uczelni w porozumieniu z samorządem studenckim określają progi dochodowe uprawniające do otrzymania wsparcia (ministerstwo przedstawia jedynie widełki kwot – w tym roku to 592,8-850,2 zł.). Student ubiegający się o stypendium dostarcza dokumenty i na ich podstawie otrzymuje decyzję komisji stypendialnej. Jeśli decyzja jest pozytywna, już wkrótce może się cieszyć comiesięcznym dofinansowaniem. Rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana. Członkami komisji stypendialnych są studenci, którzy zwykle nie mają doświadczenia w pracach administracyjnych. O tym, jak są werbowani, najlepiej świadczy umieszczony w raporcie list byłej członkini jednej z nich: „Oferta całorocznej bezpłatnej pracy od kilku do kilkunastu godzin tygodniowo nie jest z pewnością łakomym kąskiem dla żadnego studenta. Ostatecznie do komisji zgłasza się odpowiednia liczba osób. Zazwyczaj są to sami zainteresowani – czyli wnioskodawcy, którym zależy na rozpatrzeniu ich wniosków, albo studenci pierwszego roku, którzy w swej nieświadomości ulegają presji opiekuna roku czy starosty. (…) Studenci dopiero po wyborze na członków komisji stypendialnych dowiadują się, że powinni znać takie parametry jak »dochód z działalności opodatkowanej ryczałtowo« czy »wielkość gospodarstwa rolnego wyrażona w hektarach przeliczeniowych ogólnej powierzchni użytków rolnych poświadczona przez właściwy organ gminy«. Tymczasem wielu z nich nie wie nawet, czym jest dochód netto”. Nic dziwnego, że ok. 80% postępowań odwoławczych w tej sprawie w sądach administracyjnych kończy się zwycięstwem studenta. Sprytni przed ubogimi Nieszczelność systemu ma zresztą i drugą stronę. Wspomniane na wstępie przypadki nadużyć i przywłaszczania pieniędzy publicznych są na uczelniach codziennością. Sprytni mają dziesiątki sposobów oszukiwania systemu. – Aby otrzymać stypendium, należy m.in. przedstawić komisji kopię zeznania podatkowego – wyjaśnia Tomasz Lewiński. – Dowiedzieliśmy się, że jedną z metod jest wykazanie zerowych dochodów, a później wystarczy zrobić korektę w urzędzie skarbowym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2013, 2013

Kategorie: Kraj
Tagi: Agata Grabau