Świat bez zapachów

Świat  bez zapachów

Bartek (Toruń, 25 lat, podcaster) nigdy nie czuł zapachów.
Ola (Warszawa, 40 lat, dziennikarka) straciła węch trzy lata temu po przewlekłym zapaleniu zatok.
Karolina (Łódź, 37 lat, właścicielka firmy) nigdy nie czuła zapachów.
Agnieszka (Kraków, 31 lat, praca w korporacji,) straciła węch pięć lat temu.
Czarek (Częstochowa, 29 lat, inżynier) nigdy nie czuł zapachów.
Piotr (Kraków, 57 lat, nauczyciel) stracił węch między 20. a 30. rokiem życia, sam nie jest pewien dlaczego.
Magdalena (Poznań, 30 lat, psycholożka) nie ma pamięci zapachów. Może nie czuje od urodzenia, może to skutek niewielkiego wypadku samochodowego, gdy miała trzy lata.
Sławek (Tarnów, 36 lat, informatyk) pamięta zapach rogalików i koszonej trawy, choć nie jest pewien, czy to nie wytwór jego wyobraźni.

Wikipedia: Ludzie, u których anosmia pojawiła się nagle, mogą uważać jedzenie za mniej apetyczne, chociaż osoby, które nie czują zapachów od urodzenia, rzadko na to narzekają i nie stwierdzają utraty wagi*.
Magdalena: Jem tylko wtedy, kiedy jestem głodna. Ludzie, którzy czują zapachy, mówią: zjadłbym to. Nie mam czegoś takiego. Choć dbam o to, by jedzenie było estetyczne. Jem bardziej wzrokiem, więc musi mi się podobać. Przez chwilę pracowałam nawet w restauracji, robiłam sałatki, bardzo to lubię i nie przeszkadza mi, że nie czuję.
Czarek: Dla mnie gotowanie to czarna magia, ale jakoś sobie radzę. Wrzucam przyprawy, jak leci, żonie na ogół smakuje. Czuję smak, choć często odróżniam rzeczy raczej po strukturze, np. bierzesz owoc i czujesz, że jest twardy lub miękki, rozpływa się w ustach lub jest gąbczasty. Mogę nie odróżnić dwóch owoców o podobnej strukturze, ale banana od arbuza owszem.
Piotr: Smak potrawy składa się z trzech rzeczy: konsystencja, smak, czyli gorzki, kwaśny, słodki, słony, i aromaty. Aromaty są związane z nosem. Jestem więc w stanie odróżnić słodki od gorzkiego, ale kawę od herbaty już niespecjalnie.
Sławek: Cała ta akcja z herbatami, że zamiast minutki ludzie kupują wyszukane, eukaliptusy, zielone z kawałkami dzikich owoców, to dla mnie przerost formy nad treścią. Dla mnie herbata to jest coś, co ma brązowawy kolor, gorzkawy smak – i nie ma nad czym się zastanawiać.
Piotr: Za to moim motorem do walki o węch stała się whisky. Dwa lata temu przyjaciel miał okrągłą rocznicę urodzin, w dodatku spłodził potomka, więc pojechałem do niego, żeby mu pogratulować, i kupiłem dobrą whisky, a wraz z nią, jako element dodatkowy, kawałek ziemi w Szkocji. Miałem wtedy chwilowy powrót węchu i absolutnie zakochałem się w mocnej, dymnej whisky. W tej chwili nadal ją kupuję i piję, choć nie jestem w stanie poczuć jej smaku, ale pamięć w pewien sposób go odtwarza. Na 60. urodziny zażyczyłem sobie wyjazd do Szkocji, do destylarni tej mojej whisky. Jako właściciele kawałka ziemi mamy prawo do dywidendy w postaci szklaneczki napoju. Byłoby bardzo niedobrze, gdybym nie był w stanie poczuć smaku. To taka rzecz, która mnie zmusza, żeby spróbować, chociaż polska służba zdrowia robi wszystko, żeby się nie udało.

Wikipedia: Powszechne postrzeganie anosmii jako trywialnego zaburzenia może utrudnić pacjentowi uzyskanie odpowiedniej pomocy medycznej, analogicznej do pomocy, jaką otrzyma osoba, która straciła inny zmysł, np. słuch czy wzrok.
Magdalena: Kiedyś w ośrodku medycznym w Poznaniu chciałam dokładnie się przebadać, żeby dowiedzieć się, skąd u mnie brak węchu. Ale w szpitalu powiedzieli: nie czuje pani, aha. I żadnego sensownego badania nie zrobili. Strasznie się zniechęciłam. Jedyne, co sugerowali, to operacja mózgu, która sama w sobie jest niebezpieczna i nie wiadomo nawet, czy pomoże. Lekarze mają słabą wiedzę na ten temat.
Agnieszka: Byłam u jakichś dziesięciu laryngologów, dostawałam tysiąc różnych środków przeciwalergicznych, ale do tej pory węchu nie odzyskałam. W międzyczasie miałam robioną tomografię zatok, rezonans głowy, niczego nie wykryto, więc czuję pewną bezsilność, nie wiem, czy coś z tego będzie. Ostatni laryngolog powiedział, że coraz więcej osób zgłasza się z takim problemem i on nie wie, o co chodzi. Ale jeśli węch nie powrócił w ciągu pierwszego pół roku, to małe są szanse na jego odzyskanie.
Piotr: Pamiętam moje pierwsze podejścia do laryngologów i wieloletnie kolejki. Skierowanie na tomografię zatok mam od bardzo dawna i nie udaje mi się tego zrobić, bo jak mam stanąć w tej kolejce i się umówić… koszmar. To jest takie zaburzenie, upośledzenie, którego nikt nie traktuje poważnie. Co to znaczy, że nie masz węchu? Grupy inwalidzkiej na to nie dostaniesz.
Karolina: Nigdy nie czułam się niepełnosprawna, choć mój partner w pewien sposób tak mnie postrzega. To prawda, brakuje mi jednego ze zmysłów, ale ponieważ nigdy go nie miałam, nie odczuwam tego jako straty.
Agnieszka: Nie nazwałabym tego niepełnosprawnością, raczej pewną dysfunkcją. To jakby powiedzieć osobie nieempatycznej, że jest niepełnosprawna. Mnie niepełnosprawność kojarzy się z niesamodzielnością albo ze sporym ograniczeniem. A ja nie mam poczucia, że brak węchu mocno mnie w czymś ogranicza.

Wikipedia: Utrata węchu może być niebezpieczna, ponieważ utrudnia wykrywanie wycieków gazu, ognia i zepsutego jedzenia.
Agnieszka: Zepsute jedzenie to rzeczywiście kłopot. Jeżeli mam jakiekolwiek wątpliwości, nie ryzykuję. Nie sprawdzam smakiem, bo nie chcę się zatruć czy poczuć czegoś nieprzyjemnego w ustach.
Sławek: Nie ogarnę, że coś jest przykiszone po niuchnięciu, muszę wziąć gryza, choć niestety zdarza się, że biorę jakieś zgniłki do ust, a potem je wypluwam.
Czarek: Mieszkałem kiedyś w akademiku z kumplem, który czuje zapachy. Przez dwa-trzy tygodnie chodził i mówił: Czarek, coś tu śmierdzi. Ale nie mógł znaleźć co i tak minął miesiąc, może dwa. W końcu poświęcił dwie godziny, żeby to znaleźć, i okazało się, że ziemniaki się zepsuły, już w tej siatce pływały. Jak poruszył siatką, zadziałało na jego zmysły tak, że musiał skoczyć do łazienki. Ja wciągnąłem głęboko powietrze nosem, poczułem lekki dyskomfort.
Bartek: Mamy taki żart wśród znajomych, że najpewniej zginę zaczadzony. Kilkakrotnie zdarzyło mi się zapomnieć, że coś piekę. Orientuję się, dopiero gdy zaczynam widzieć dym, bo go nie wyczuję. To przerażające momenty. Zastanawiam się nad kupieniem kilku czujników, nie tylko dymu, ale też gazu.
Magdalena: Kiedyś pracowałam w firmie, gdzie był kominek. Coś z niego wypadło i zaczęło się strasznie dymić, ja siedziałam przy komputerze i niczego nie zauważyłam.
Sławek: Raz, gdy miałem 12 lat, rodzice wyszli z domu, zostawiając na ogniu w garnku płatki róży na powidła. Albo zapomnieli mi powiedzieć, albo powiedzieli, ale nie zakodowałem. Niedzielne popołudnie, zacząłem oglądać filmy, siedziałem tak od godz. 16 do 21. Nie zaglądałem do kuchni, więc możesz sobie wyobrazić, co zastałem, kiedy poszedłem przygotować kolację. Cała kuchnia była w dymie. Jak matka wróciła, zaczęły się rozmowy, czy tego nie czułem. Mówię, że nie, niczego nie czułem.

Wikipedia: Często ludzie, którzy mają wrodzoną anosmię, twierdzą, że udawali jako dzieci, że czują zapachy, ponieważ myśleli, że węch to coś, co zyskuje się z wiekiem, albo nie rozumieli pojęcia węchu, ale nie chcieli się wyróżniać. Kiedy dzieci dorastają, zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że nie czują zapachu, i mówią o tym rodzicom. Ci są często zaskoczeni.
Magdalena: Miałam osiem lat, kiedy odkryłam, że nie czuję zapachów. Moja siostra wracała ze szkoły i mówiła: o, dzisiaj mama zrobiła naleśniki. Albo: o, mama zrobiła pączki. W pewnym momencie zapytałam, skąd to wie. – A ty nie czujesz? – odpowiedziała. – Nie czujesz, jak pachną pączki? Wtedy zorientowałam się, że istnieje coś takiego jak zapach.
Bartek: Zorientowałem się, jak miałem 12-13 lat. Zdarzało się, że mój pies zostawił niespodziankę w domu i wszyscy reagowali na to z obrzydzeniem. A ja tego nie czułem, ale stwierdzałem, że może zapach nie jest dla mnie wystarczająco silny – albo wszyscy przesadzają.
Czarek: Zacząłem się zajmować tematem dopiero na studiach, próbowałem różnych badań. Moim rodzicom nigdy to nie przyszło do głowy. Cały czas myśleli, że ściemniam. Dopiero gdy trzy albo cztery lata temu zrobiłem im awanturę, żeby już nie dawali mi rzeczy do wąchania, zrozumieli.
Karolina: Odkryłam brak węchu bardzo późno, miałam ze 20 lat. Zrobiło się głośno o książce „Pachnidło”. Po przeczytaniu zaczęło mi świtać, że chyba coś jest nie tak. Kiedy powiedziałam mamie, że nie czuję zapachów, nie chciała mi wierzyć. A potem zaczęła szukać informacji w internecie i pewnego dnia przyszła, by powiedzieć, że wśród osób, które tracą zmysły, najwięcej samobójstw jest wśród tych, którzy stracili węch.

Wikipedia: Strata pamięci zapachów (np. zapachu trawy, strychu dziadków, konkretnej książki, bliskich lub samego siebie) może powodować depresję.
Ola: Strata węchu jest dla mnie traumatyczna. Miałam bardzo dobrą pamięć zapachową, wszystkie wspomnienia kojarzyłam z zapachami. Tracąc węch, straciłam część kontaktu z rzeczywistością. Jestem oddalona od tego, co na zewnątrz, od tego, co wewnątrz. Jakbym doświadczała świata zza brudnej szyby.
Bartek: Myślę, że coś z tymi wspomnieniami jest na rzeczy. Pamięć osoby, która nie ma węchu, może być ograniczona. Mam kilka wspomnień z dzieciństwa związanych z zapachem, ale od kiedy zapach zniknął, dużo mniej mam wspomnień znaczących.
Karolina: Pamięć mam akurat świetną, ale faktycznie, nie jestem nostalgiczną osobą. Nie żyję wspomnieniami, przeszłość nie ma dla mnie większego znaczenia. Ale nie powiedziałabym, że brak węchu wpływa na moje samopoczucie. Niektóre rzeczy są trudniejsze, ale nie odczuwam straty, choć wydaje mi się, że to głównie dlatego, że nigdy nie czułam zapachów. Kiedy rozmawiam z ludźmi, często rozczulają się nade mną, mówiąc: och, więc nie czujesz tego, nie doświadczasz tamtego. A ja zwyczajnie nie wiem, co tracę, więc nie powoduje to żadnej depresji. Czasem tylko zatrzymują mnie komentarze typu: nie czujesz zapachu bliskiej ci osoby.
Piotr: Brak czucia zapachu wpływa na życie osobiste, intymne. Zapach partnera w seksie to fajna rzecz, a tego nie mam. Bliskość jest bardzo mocno związana z zapachem.
Bartek: Jest jeszcze kwestia feromonów. Ale te generalnie wyczuwamy nieświadomie. Kto wie, może mają na mnie wpływ i sam o tym nie wiem?
Sławek: Są też dobre strony. Jak komuś bardzo dzwoni spod skrzydła, to tego nie ogarnę, dlatego jestem świetnym partnerem na wyjazdy, na których z higieną może być ciężko. Jedziemy w góry, siedzimy przez dwa-trzy dni, człowiek się wspina i trochę zmęczy, mnie to nie przeszkadza, nic nie czuję. Dalej, tzw. brudna robota. Pomagałem kiedyś w schronisku dla zwierząt i bez problemu mogłem sprzątać boksy, moi koledzy szybko robili się zieloni i mówili, że więcej nie wytrzymają.
Piotr: Nie mam problemu z przewijaniem niemowląt.
Magdalena: Pracuję jako psychoterapeutka. Brak węchu pozwala mi w pewien sposób lepiej zrozumieć trudności pacjentów, szczególnie niepełnosprawnych.
Czarek: Klasyczny przykład – latem dużo łatwiej mi jeździć tramwajami, autobusami. Ale nie przeceniałbym tego. To tak jakby woleć być osobą niewidomą, bo czasami widzisz brud lub miejsce wypadku, gdzie leży rozrzucony człowiek. To nie jest powód, by pozbyć się wzroku.
Karolina: Gdybym mogła odzyskać węch? Chyba chciałabym spróbować. Choć trudno mi wyobrazić sobie świat zapachów. Na razie wystarczyłoby mi, gdyby anosmia była lepiej rozpoznawalna, poważniej traktowana, zarówno w środowisku medycznym, jak i po prostu w społeczeństwie.

* Wszystkie cytaty pochodzą z angielskiej wersji Wikipedii (en.wikipedia.org/wiki/Anosmia) i przetłumaczone zostały przez autorkę tekstu. Polska wersja Wikipedii takich informacji nie podaje.

Wydanie: 2020, 32/2020

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy