Święty Jerzy walczy

Święty Jerzy walczy

Dwa oblicza Dnia Zwycięstwa na Łotwie Korespondencja z Rygi Rosja! Rosja! Rosja! – skandowały tysiące młodych mieszkańców Rygi późnym wieczorem 9 maja po zakończeniu uroczystości związanych z rosyjskim Dniem Zwycięstwa. Swoje przywiązanie do Rosji manifestowali w dniu, w którym na Łotwie, podobnie jak w całej Unii, oficjalnie obchodzono – bardzo cicho i spokojnie – Dzień Europy. Fakt, że młodzi Rosjanie, urodzeni już po rozpadzie Związku Radzieckiego, kierują sympatie ku Rosji, jest podsumowaniem dyskryminacyjnej wobec ludności rosyjskojęzycznej polityki władz Łotwy prowadzonej od początku lat 90. Burmistrz Rygi Janis Birks chciał nałożyć zakaz na obchody Święta Zwycięstwa. W końcu kwietnia tłumaczył, że organizują je siły nielojalne wobec państwa łotewskiego i istnieje niebezpieczeństwo, że uroczystości przekształcą się w masowe negowanie łotewskiej państwowości. Jednak stołeczni deputowani zgodzili się na obchody święta na terenie potężnego pomnika Zwycięzców otoczonego rozległym parkiem. Już w przeddzień święta na ulicach Rygi doszło do konfrontacji symboli. Do anten tysięcy prywatnych samochodów przyczepiono wstążki świętego Jerzego symbolizujące Dzień Zwycięstwa. Wielokrotnie mniejsza liczba właścicieli aut odpowiedziała wywieszeniem łotewskiej flagi państwowej. Na wszystkich autobusach, tramwajach i trolejbusach komunikacji miejskiej umieszczono dwie flagi – łotewską i unijną. 9 maja rano w strugach deszczu przemierzyłem drogę z hotelu położonego na ryskiej starówce, obok Narodowego Muzeum Okupacji Łotwy 1940-1991, pod pomnik Zwycięzców. Dotarłem tam około dziesiątej czasu miejscowego. Mniej więcej w tym momencie, gdy na widoczny na wielkim telebimie obok pomnika plac Czerwony zaczęły wjeżdżać bojowe wozy piechoty. Na miejscu były już dwa, może trzy tysiące osób. 20-letnie dziewczęta i chłopcy rozdawali wstążki św. Jerzego, papierowe chorągiewki z napisem „Pozdrowienia z okazji Dnia Zwycięstwa”, gazety. Wszyscy przychodzący mieli kwiaty, które układali rzędami pod pomnikiem. Po oddaniu hołdu radzieckim żołnierzom obserwowali transmisję z parady wojskowej na placu Czerwonym, na której demonstrowano potęgę współczesnego oręża rosyjskiego z międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi i bombowcami strategicznymi. Początkowo pod pomnik przychodzili głównie ludzie w średnim wieku i starsi. Wczesnym popołudniem, gdy niebo się rozpogodziło, pod pomnik ze wszystkich stron nadciągnęły całe rodziny. Przed wieczorem stawiła się młodzież. W momencie zakończenia imprezy – po godzinie 22 – w wielotysięcznym tłumie przeważali właśnie młodzi. Według policji 9 maja pod pomnik Zwycięzców przyszło niecałe 10 tys. osób. Moim zdaniem te szacunki zostały wielokrotnie zaniżone. Świadczyły o tym setki tysięcy kwiatów ułożonych pod pomnikiem. Kładły je ładne dziewczyny i ledwie poruszający się o własnych siłach starcy. Kładli je ludzie w zniszczonych butach i starych płaszczach oraz ubrani w drogie garsonki i garnitury. Dla nich wszystkich obecność 9 maja pod pomnikiem Zwycięzców była moralnym obowiązkiem i demonstracją własnej tożsamości. Niektórzy uczestnicy obchodów trzymali w ręku czerwone flagi z zaklejonym sierpem i młotem. Symbolika radziecka jest na Łotwie zabroniona i karana. Przed południem, gdy impreza dopiero zaczynała nabierać rozmachu, jakiś mężczyzna (podobno członek działającej Partii Narodowo-Bolszewickiej kierowanej przez Eduarda Limonowa) rozpostarł czerwoną flagę z sierpem i młotem. Natychmiast do akcji wkroczyła grupa funkcjonariuszy w pełnym rynsztunku bojowym. Flagę odebrano i zwinięto, a jej właściciela zatrzymano. Na nic się nie zdały tłumaczenia uczestników uroczystości, że to Flaga Zwycięstwa (taki oficjalny status ma w Rosji) i w takim dniu należałoby zezwolić na jej prezentację. Kilka godzin później obok Muzeum Okupacji zebrało się kilkoro członków Związku Siły Narodowej z naszytymi na rękawach swastykami. Według zapowiedzi mieli złożyć pod pomnikiem Zwycięzców symbolizujący okupację metalowy wieniec. Na tę akcję otrzymali zezwolenie. Gdy przechodzili przez most na Dźwinie, policyjny wóz zablokował sportowy samochód, z którego wystawała wielka czerwona flaga z sierpem i młotem, na karoserii zaś widniała wielka czerwona gwiazda. Ostatecznie jednak faszyści zrezygnowali z akcji. W tym czasie pod pomnikiem zgromadziło się już wiele tysięcy osób (wśród nich wciąż krzepcy byli komandosi radzieccy) i pojawienie się wśród nich faszystów ze swastykami, które tolerowała policja, mogłoby sprowokować potężne zamieszki. Ostatecznie metalowy wieniec ustawiony przed szerokimi schodami wiodącymi do Muzeum Okupacji witał powracający

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2009, 2009

Kategorie: Świat