Budapeszt – bankructwo za progiem

Budapeszt – bankructwo za progiem

Na Węgrzech rząd prawicowych populistów zdemontował państwo prawa Węgrom znów grozi gospodarcza upadłość. Rząd Viktora Orbána musiał prosić o pomoc finansową Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unię Europejską. A przecież prawicowy populista Orbán przez półtora roku prowadził, jak to dumnie nazwały władze, „walkę o wolność gospodarczą“ przeciwko tym instytucjom. Nawet powiązany z rządzącą partią Fidesz ekonomista Tamás Mellár, były szef Głównego Urzędu Statystycznego KSH, przyznaje: „Jesteśmy właśnie świadkami bankructwa polityki gospodarczej Orbána. Rząd nie ma już środków, aby ożywić gospodarkę i doprowadzić do jej wzrostu“. Analitycy nie wykluczają, że premier poda się do dymisji. Szef gabinetu próbuje jednak odwrócić uwagę społeczeństwa od gospodarczej mizerii, prowadząc demagogiczną kampanię przeciwko socjalistom, których zamierza obciążyć odpowiedzialnością za zbrodnie komunizmu. A przecież socjalistyczna partia MSZP powstała w 1990 r. Gulaszowa autokracja Fidesz wciąż umacnia swoją autokrację, rozbudowuje służby specjalne, ogranicza wolności obywatelskie. Zamierza rządzić przez długie lata. Partia ta zwyciężyła w wyborach parlamentarnych w kwietniu 2010 r. Wielu obywateli miało dość rządów socjalistów, których przywódca, premier Ferenc Gyurcsány, w 2006 r. przyznał się, że jego ugrupowanie okłamywało społeczeństwo. W październiku 2008 r. Węgry stanęły w obliczu zapaści gospodarczej.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2011, 49/2011

Kategorie: Świat