Sylwestrowe rozrachunki

Sylwestrowe rozrachunki

Jeszcze mamy w pamięci wieczór sylwestrowy. Dla jednych wiele godzin wspaniałej, beztroskiej zabawy. Ale dla równie wielu czas głębszej zadumy i refleksji nad wcale nie lekkim życiem. Pamiętamy życzenia wypowiadane o północy. Serdeczne słowa bliskich, rodziny, przyjaciół, sąsiadów. W wielu domach wśród życzeń noworocznych nie brakło też życzeń pomyślności dla naszej ojczyzny i wszystkich jej obywateli. Rok 1999 przeszedł do historii. Jaki był? Nie ma na to pytanie jednej odpowiedzi! Nie może jej zresztą być, bo Polska staje się krajem coraz bardziej zróżnicowanym. I byłoby to generalnie dobre, gdyby nie bardzo niski standard życia tych, którzy są na dole drabiny społecznej. I gdyby nie to, że jest ich tak wielu. Wyrzutem sumienia wszystkich przyzwoitych ludzi w Polsce musi być ponad dwumilionowa armia bezrobotnych, wśród których są tysiące młodych szukających pierwszej pracy. Trudno o dobre samopoczucie na widok bezdomnych w coraz liczniejszych publicznych noclegowniach. Długa jest zresztą lista Polaków, dla których miniony rok był bardzo trudny. Nie mogą go dobrze wspominać pielęgniarki, które mimo wielomiesięcznych protestów niczego nie załatwiły. Górnicy z likwidowanych kopalni. Nauczyciele, których czeka redukcja. Rolnicy, którzy całymi dniami koczowali w punktach skupu. Związkowcy, z którymi nikt nie chciał rozmawiać. Rok temu rząd

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 01/2000, 2000

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański