Szachidki i czarne wdowy

Szachidki i czarne wdowy

Terrorystki samobójczynie cudowną bronią świętej wojny Sieją grozę w Rosji, mordują Izraelczyków, atakują od Kaukazu po Synaj. Terrorystki samobójczynie, szahidki, oblubienice Allaha, stały się cudowną bronią dżihadu. Reem Rijaszi, podobnie jak inni zamachowcy samobójcy z islamskiej organizacji Hamas, przed śmiercią wystąpiła przed kamerą. Na tle zielonej chorągwi Hamasu w jednej ręce trzymała wojowniczo kałasznikowa, na drugiej – dwuletniego syna. Wyrecytowała matowym głosem: „Zawsze pragnęłam, aby moje ciało stało się szrapnelem, który ugodzi synów Syjonu. Zawsze chciałam zakołatać czaszkami synów Syjonu do bram niebios”. 14 stycznia br. 21-letnia matka dwojga dzieci stała na przejściu granicznym między Strefą Gazy a kompleksem przemysłowym w Erez. Setki Palestyńczyków tłoczą się tu każdego ranka, aby dostać się do pracy. Reem powiedziała izraelskim funkcjonariuszom, że ma metalowy implant w nodze, dlatego wykrywacz reaguje. Posłano po żołnierki, które miały przeprowadzić rewizję osobistą. W tym czasie terrorystka postąpiła kilka kroków i dostała się do budynku. „Nagle rozległ się potworny huk. Wszędzie był ogień i czarny dym. Izraelczycy krzyczeli, Arabowie krzyczeli, ziemię zasłały oderwane części ciał”, opowiadał świadek. W zamachu zginęła kandydatka na męczennicę oraz czterech Izraelczyków, zaś dziesięciu zostało rannych. Izrael utworzył specjalne jednostki złożone z kobiet. Ich zadaniem jest rewidowanie podejrzanych Palestynek. Być może, dziewczyna wyglądająca jak uosobienie łagodności ma pod chidżabem pas z ładunkiem wybuchowym. Arabki, które zamierzają wysadzić w powietrze znienawidzonych „syjonistów”, nie zawsze ubierają się jednak skromnie jak pobożne muzułmanki. „Przebierają się za żołnierki, za ortodoksyjne Żydówki. Niektóre wyglądały jak dziewczyny idące na dyskotekę”, wyjaśnia rzecznik izraelskiej policji, Gil Kleiman. Od czasu wybuchu drugiej intifady w 2000 r. palestyńscy ekstremiści dokonali ponad stu zamachów samobójczych w Izraelu i na terytoriach okupowanych. Co najmniej osiem było dziełem kobiet. Oblubienice Allaha rozerwane przez własne bomby zabiły 39 Izraelczyków, zaś raniły prawie 300. Władze państwa żydowskiego twierdzą, że aresztowano około 50 kandydatek na męczennice. Tylko w ciągu czterech tygodni na przełomie września i października br. 20 niedoszłych terrorystek samobójczyń zostało zatrzymanych przez izraelskie siły bezpieczeństwa. Być może, nie wszystkie miały zbrodnicze zamiary. Armia stale zagrożonego zamachami Izraela działa bezpardonowo i posyła za kraty winne i niewinne. Problem staje się jednak palący. Palestyńscy ekstremiści coraz częściej wysyłają młode kobiety, aby złożyły swe życie „na ołtarzu walki z przeklętymi przez Allaha Żydami”. Na ulicach Dżeninu czy Gazy szachidki są czczone jak bohaterki: „Izraelczycy mają kobiety w swym wojsku. My nie mamy czołgów, myśliwców F-16 ani rakiet. Lecz naszymi żywymi rakietami są te dziewczyny”, powiedział pewien palestyński nauczyciel. Jedną z pierwszych kobiet, które dla sprawy wysadziły się w powietrze, była prawdopodobnie 19-letnia Loula Abboud, chrześcijanka z południowego Libanu. Kiedy w 1985 r. izraelscy komandosi wdarli się do miasta Aoun, aby rozprawić się z grupą partyzantów, dziewczyna zdetonowała swój pas z trotylem. Muzułmańscy bojownicy długo nie kwapili się do wysyłania żon i córek na samobójcze misje. Zgodnie z islamską tradycją, kobieta powinna pozostawać pod opieką i władzą mężczyzn, rodzić i wychowywać dzieci, zajmować się domem. Wojna pozostawała męską rzeczą. Jeśli dziewczyna z islamskiej rodziny poświęcała życie, mogło to oznaczać, że mężczyźni z jej rodu są zbyt tchórzliwi, aby stanąć do walki. Werbownicy organizacji islamskich wiedzieli, że muszą uzyskać zgodę męskich krewnych potencjalnej szachidki na jej śmierć. W przeciwnym razie honor rodziny zostałby splamiony. Stopniowo jednak, kiedy organizowanie zamachów przez mężczyzn stawało się coraz trudniejsze, palestyńscy bojówkarze zaczęli zmieniać taktykę. Kobieta zazwyczaj wzbudza mniej podejrzeń niż mężczyzna, łatwiej jej przedostać się przez niezliczone punkty kontrolne. Ponadto śmierć młodej kobiety, która staje się „narzeczoną Allaha”, ma zawsze większy efekt medialny, wstrząsa palestyńską społecznością, sprawia, że do podobnej misji zgłaszają się inni. Znamienne, że pierwsze szachidki zostały wysłane przez brygady Tanzim powiązane ze świecką organizacją Fatah Jasira Arafata. Krwawą serię rozpoczęła Wafa Idris, która 27 stycznia 2002 r. wysadziła się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 45/2004

Kategorie: Świat