Tag "Akademia Sztuki Wojennej"

Powrót na stronę główną
Kraj

Wojsko od pikników

Kto sprawdzał, jak działają na wojnie w Ukrainie nasze kraby? Nie było takich zespołów.

Gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, to teoretycznie najważniejszy generał. Edyta Żemła, dziennikarka pisząca o wojsku od 20 lat, nazwała go w swojej książce „Armia w ruinie” „Nikodemem Dyzmą polskiej armii”*. Trudno z tą opinią polemizować. Kukuła – jak zaznacza Żemła – „nie był nawet żołnierzem wojsk specjalnych. Nie przeszedł selekcji, nie ma szlaku bojowego. Był łącznościowcem. Jako dowódca pułku nigdy nie był też na szczeblu wyższym, operacyjnym, strategicznym”.

Jest produktem armii PiS – bo takich ludzi lubili wyciągać do góry pisowscy szefowie MON Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak. Poszło im o tyle łatwiej, że Antoni Macierewicz, przejmując MON, zlikwidował Akademię Obrony Narodowej (AON) w Rembertowie, w jej miejsce powołując Akademię Sztuki Wojennej (ASW). To nie była prosta zmiana szyldu – likwidując AON, zwolniono jej kadrę, pozbyto się profesorów belwederskich.

Rektorem ASW został ppłk Ryszard Parafianowicz, który obronił dwa lata wcześniej doktorat o żołnierzach wyklętych na Suwalszczyźnie. Zmianę komentuje jeden z rozmówców Edyty Żemły: „Podpułkownik, bez znajomości języka angielskiego, bez doświadczenia dowódczego, ze świeżym doktoratem o żołnierzach wyklętych, zastąpił płk. Kozerawskiego, profesora belwederskiego, cenionego na świecie fachowca z dziedziny bezpieczeństwa międzynarodowego oraz konfliktów zbrojnych, który brał udział w misjach wojskowych w Kosowie, Bośni, Mołdawii, Iraku i Afganistanie. Przecież to kpina”.

Zmiana rektora i kadry wykładowców miała swoje konsekwencje. Zlikwidowano m.in. roczne studia „generalskie”, składające się z pogłębionych kursów i z podróży studyjnych do państw NATO. Co w zamian? W zamian wprowadzono podyplomowe studia polityki obronnej ze zredukowanymi godzinami szkoleń, które można było ukończyć zaocznie. A przyszłych generałów na sobotnio-niedzielnych kursach „uczyli” porucznicy i kapitanowie. Tak się zaczęła wielka wymiana w polskich siłach zbrojnych. I podział na „weekendowych generałów PiS” oraz na „starych generałów PO”

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Armia pod butem polityków

Jakiego wojska potrzebujemy, a jakie mamy? Gen. dyw. w st. spocz. prof. Bogusław Pacek – były dowódca Żandarmerii Wojskowej i rektor Akademii Obrony Narodowej (późniejszej Akademii Sztuki Wojennej). Obecnie wykładowca w Instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego, twórca i dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego. Czy Emil C., dezerter, który uciekł na Białoruś i poprosił tam o azyl polityczny, to szpieg reżimu Aleksandra Łukaszenki? – Ktoś, kto rozpowszechnia takie przypuszczenia, naoglądał się za dużo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Patryk Jaki i odlot (więzienny)

Numer „na więźnia” w wydaniu Patryka Jakiego jest numerem na doktorat. Z więziennictwa. To nie żart. Jaki jest już doktorem. Głupota dekady wyglądała w skrócie tak. Pogonili Jakiego na Uniwersytecie Opolskim. Z pomysłu na jego doktorat zaśmiewali się na Uniwersytecie Warszawskim, więc Jaki poszedł do Akademii Sztuki Wojennej, o której powadze świadczy to, że powołał ją Macierewicz. Promotorem pracy doktorskiej „Służba więzienna w systemie bezpieczeństwa RP” był lotnik, a recenzentami dwaj wojskowi również z tej branży. Więzienia znają z filmów. I z pracy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Targalski na generała

Drogę od majora do rektora, a po drodze do generała brygady Ryszard Parafianowicz przebył w kosmicznym jak na wojsko tempie. W 2013 r. był jeszcze niezbyt wyróżniającym się majorem w 3. Batalionie Inżynieryjnych w Nisku, a w 2016 r., dzięki „dobrej zmianie”, został magnificencją rektorem Akademii Sztuki Wojennej. Kolejnego dziwoląga wymyślonego przez Macierewicza. Dziwoląga, który zastąpił Akademię Obrony Narodowej. Cel był prosty, jak żołnierska menażka. Fachowców wyrzucić, a zatrudnić pisiewiczów. Udało się z naddatkiem. Nową kadrę Parafianowicza reprezentują

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.