Tag "Barbara Blida"

Powrót na stronę główną
Kraj

Śmierć Barbary Blidy

Minister Zbigniew Ziobro był już gotowy, by w telewizji komentować transmisję wyprowadzania skutej kajdankami posłanki i stawiać zarzuty rzekomego łapownictwa

Dzięki Franciszkowi Ranoszkowi poznałem wiele zakątków Południowej Afryki, poznałem także wiele wybitnych osób. Kilka razy byłem w Ambasadzie RP w Pretorii, przy powołaniu której miał on też swój udział. Nic dziwnego, że bywał tam często przy różnych okazjach. Pewnego razu pierwszy nowo powołany polski ambasador pan Stanisław Cieniuch zaprosił Franka, gdyż pani minister Barbara Blida miała dekorować polskich kombatantów, których los rzucił po II wojnie światowej do Afryki Południowej. Chodziło o to, aby kpt Franciszek Ranoszek ich przedstawiał w czasie tej uroczystości. W ten sposób na afrykańskim szlaku spotkało i zaprzyjaźniło się dwoje Ślązaków. A potem, już w Polsce, dzięki Franciszkowi Ranoszkowi w czasie kolejnej jego wizyty w ojczyźnie i ja mogłem poznać Barbarę Blidę. Jak zwykle podczas takiej wizyty byłem jego cicerone w Polsce, on rewanżował mi się tym samym, gdy to ja odwiedzałem Afrykę.

W kwietniu 2007 r., gdy kolejny raz odbywałem z nim podróż po Śląsku, nocowaliśmy w hotelu przy ulicy Dworcowej w Katowicach. W godzinach popołudniowych, gdy Franek wrócił z wizyty u swoich krewnych w Mikołowie, oświadczył: „Wiesz Józek, dzwonili do mnie Blidowie i zaprosili na kolację do ich domu. Henryk – mąż Barbary – po nas przyjedzie i nas odwiezie. Zgódź się”. Nie mogłem odmówić i tym sposobem tego dnia właśnie gościliśmy u Blidów w typowym górniczym domu rodzinnym w Michałkowicach. Barbara Blida czyniła honory śląskiej gospodyni (spotkanie to uwieczniłem, robiąc zdjęcie moją komórką).

Jeszcze przed godziną 22 jej mąż odwiózł nas do hotelu. Po kilku dniach Franek odleciał do RPA, a 25 kwietnia tego roku wczesnym rankiem odebrałem telefonicznie wiadomość, że Barbara Blida została postrzelona, a krótko potem, że nie żyje. Szok!

Powiadomiłem o tym tragicznym wydarzeniu Franciszka Ranoszka. Był wstrząśnięty i zdruzgotany, a gdy już poznał termin pogrzebu, prosił, abym w jego imieniu złożył kwiaty na jej grobie. Barbarę Blidę żegnały tysiące ludzi przybyłych z różnych zakątków Śląska. Trumna została ustawiona na środku kościoła, a za nią stał roboczo ubrany mężczyzna z ogromną biało-czerwoną flagą. Znany nie tylko na Śląsku artysta muzyk Józef Skrzek grał na organach i śpiewał tak

Fragment książki Józefa Musioła Okrakiem przez wiek, wydanie II, poszerzone i uzupełnione Wydawnictwo Naukowe Śląsk, Katowice 2024

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Rzeźnik sprawiedliwości

Bogdan Święczkowski powinien zasiadać na ławie oskarżonych, a nie kierować pracami Trybunału Konstytucyjnego

Zgodnie z przewidywaniami nowym prezesem marionetkowego Trybunału Konstytucyjnego został Bogdan Święczkowski, ze względu na swoją posturę zwany „Godzillą”. Podczas uroczystości wręczenia powołania w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda nie mógł się nachwalić Święczkowskiego. Mówił, że nominat ma „wielkie doświadczenie w instytucjach, których działanie nie jest łatwe” i on „osobiście to doświadczenie obserwował”, gdy pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. A od 2016 do 2022 r. Święczkowski jako prokurator krajowy „niósł na swoich barkach odpowiedzialność za funkcjonowanie całej prokuratury, olbrzymiej instytucji odpowiedzialnej za porządek prawny i bezpieczeństwo państwa, ale i za praworządność obserwowaną od strony interesu publicznego”.

Powołanie Bogdana Święczkowskiego na prezesa TK i wystawienie mu laurki jest obrazą państwa i obywateli, prawa i przyzwoitości. Święczkowski nie gwarantuje apolityczności urzędu nie tylko jako były polityk i wiceminister w rządzie PiS. Świeżo powołany prezes TK był najważniejszym prokuratorem i szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ma wiedzę, którą może wykorzystywać, np. szantażując uczestników postępowań prowadzonych przed TK. Zapewne ma haki na polityków, urzędników państwowych i prokuratorów, a być może nawet na innych sędziów. Niedorzeczne twierdzenie? Każdy, kto tak uważa, powinien dokładnie prześledzić przeszłość Święczkowskiego.

Kolega Zbigniewa Ziobry

Święczkowski karierę zawdzięcza Zbigniewowi Ziobrze, z którym w latach 90. robił aplikację prokuratorską. Łączy ich też rok urodzenia, 1970. Gdy Ziobro był wiceministrem w resorcie sprawiedliwości kierowanym przez Lecha Kaczyńskiego, ściągnął w 2001 r. Święczkowskiego do Prokuratury Krajowej. Tam Święczkowski zajmował się m.in. tropieniem źródeł informacji dziennikarzy piszących niepochlebne teksty o wpływowych ludziach z rządu AWS-UW. Po odwołaniu Kaczyńskiego z funkcji ministra sprawiedliwości został szeregowym prokuratorem w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. Jesienią 2005 r., po wygranych przez PiS wyborach, Ziobro awansował go na dyrektora Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, gdzie Święczkowski nadzorował wszystkie najważniejsze śledztwa. Miał wtedy ledwie 36 lat i brakowało mu doświadczenia oraz kompetencji, aby zajmować tak ważne stanowisko.

Rządy PiS koncentrowały się wówczas na haśle walki z tzw. układem. Chodziło o nieformalne związki ludzi, którzy kariery zaczęli robić jeszcze w czasach PRL albo mieli rzekomo związki z politykami SLD. Partia Jarosława Kaczyńskiego wzięła na celownik różne grupy zawodowe, m.in. dyplomatów, urzędników państwowych, nauczycieli akademickich, działaczy związków sportowych i lekarzy. Święczkowskiemu przypadło zadanie rozprawienia się z „układem” w prokuraturze. Wytypowano grupę wysokich rangą śledczych, których zaczęto wikłać w absurdalne i wyimaginowane afery.

Dopaść prokuratora Kaucza

Sprawa wyszła przypadkiem. Były zastępca prokuratora generalnego Andrzej Kaucz został wezwany na przesłuchanie do Prokuratury Krajowej, która prowadziła śledztwo dotyczące nielegalnego obrotu ziemią z zasobu Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jeden z podejrzanych po wielu latach przypomniał sobie, że Kaucz może być zamieszany w proceder przestępczy. Prokurator Kaucz zeznał: „Chcę wskazać na przyczyny, dla których niniejsze postępowanie zostało zainicjowane. Po objęciu funkcji Prokuratora Generalnego przez Zbigniewa Ziobrę, w kilka miesięcy później Dyrektorem Biura Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej został pan Święczkowski. W drodze kontaktów z Ministrem Sprawiedliwości Prokuratorem Generalnym ustalono listę osób z Prokuratury Krajowej, co do których założono, że za wszelką cenę należy wobec nich wszcząć postępowania dyscyplinarne, a nawet karne. Na czele tej listy znalazła się prokurator Małgorzata Wilkosz-Śliwa. Ja również figurowałem w składzie tej grupy. (…) Pan Święczkowski polecił pionowi PZ (przestępczości zorganizowanej – przyp. A.S.) dokonać kwerendy prowadzonych spraw karnych, gdziekolwiek pojawiały się nasze nazwiska. W przypadku mojej osoby na skutek informacji uzyskiwanych z prokuratur w Polsce, gdzie przewijało się moje nazwisko, byłem przesłuchiwany w charakterze świadka. Te przesłuchania miały miejsce m.in. w Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie, gdzie byłem przesłuchiwany w sprawie żądania przeze mnie korzyści majątkowej w kwocie 200 tys. zł w zamian za umorzenie postępowania dotyczącego firmy »1 Przemysłowa«. Nadto w tej samej prokuraturze byłem przesłuchiwany w sprawie Wiesława Huszczy na okoliczność udzielenia mu pomocy w załatwianiu transakcji, poprzez wskazanie skutecznego adwokata. W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku byłem przesłuchiwany w sprawie mafii paliwowej na okoliczność zawiązania przeze mnie agenturalnej siatki byłych funkcjonariuszy i rezydentów Stasi w Polsce po 1989 r. Następne postępowanie, w którym występowałem i byłem przesłuchiwany kilkakrotnie, najpierw w Prokuraturze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Ręce dokładnie umyte

Bodnar powołał zespół prokuratorów. Dlaczego w sprawie Barbary Blidy potrzebna jest biała księga?

Czy 17 lat po śmierci Barbary Blidy doczekamy się sprawiedliwości? Jest nadzieja. Prokurator generalny Adam Bodnar powołał zespół do opracowania w sprawie byłej posłanki SLD białej księgi, czyli zbioru usystematyzowanych dokumentów dotyczących działań podjętych przez prokuraturę w związku ze śmiercią Blidy. Zespół ma też uwzględnić prace sejmowej komisji śledczej powołanej do zbadania okoliczności tej tragedii oraz raport komisji.

To może być otwarcie do kolejnych działań. Z prostego powodu – sprawa śmierci Barbary Blidy została zamieciona pod dywan. Winnych znamy. Ich nazwiska są wymienione w raporcie końcowym sejmowej komisji śledczej, którą kierował Ryszard Kalisz. Raport pokazuje patologiczne mechanizmy, wskazuje ludzi, którzy łamali prawo. Nikt nigdy tych ustaleń nie podważył. Rzecz w tym, że zostały w Sejmie przegłosowane – bo Platforma nie chciała wojny z PiS. Sejm, w którym większość miały Platforma i PSL, nie zebrał wystarczającej liczby głosów, by postawić przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. Podobnie było w prokuraturze, która – gdy władzę przejęło PiS – umorzyła śledztwa w kolejnych wątkach. Może więc warto o prawdę zawalczyć?

– Jestem dobrej myśli – mówi Ryszard Kalisz, gdy pytamy go, co sądzi o inicjatywie Bodnara. – Mam nadzieję, że prokuratura przeanalizuje raport komisji i wnioski, które przyjęliśmy. Powinna to być pierwsza część działalności tego specjalnego zespołu.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Jak zabija PiS

17 lat od tragicznej śmierci  Barbary Blidy jej oprawcy nie tylko nie ponieśli odpowiedzialności, ale nawet zrobili spektakularne kariery 25 kwietnia 2007 r. o świcie specjalnie wyselekcjonowana grupa realizacyjna funkcjonariuszy ABW wkroczyła do domu Barbary Blidy w Siemianowicach Śląskich. Bezbronna kobieta miała zostać zakuta w kajdanki i przewieziona do prokuratury. Decyzję o zatrzymaniu zatwierdził ówczesny premier Jarosław Kaczyński. O planowanej akcji wiedział prezydent Lech Kaczyński. Na hucznej konferencji z udziałem Zbigniewa Ziobry, prokuratorów i szefów ABW

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Pamiętamy o śmierci Blidy

W tej tragedii niepodważalnym faktem jest tylko śmierć. Barbara Blida zginęła 15 lat temu, 25 kwietnia 2007 r. Tego dnia rano, o godz. 6 do familoka w Siemianowicach Śląskich, domu rodzinnego Blidów, przyjechała ekipa katowickiego ABW. Z kamerami, które miały pokazać wyprowadzaną w kajdankach bardzo popularną posłankę lewicy. Upokorzona Ślązaczka miała być trofeum w politycznych planach Zbigniewa Ziobry. Dowodem na istnienie mafii węglowej. I punktem wyjścia do aresztowania kolejnych polityków lewicy, z premierem Millerem na czele.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

ZIOBROexit

Atak na Unię Europejską przynosi Ziobrze polityczne korzyści. On i jego partyjni towarzysze stają się twarzą polexitu Zbigniew Ziobro może błyszczeć. Ma 19 posłów i to jest jak polisa najwyższej wartości. Bez tych posłów Jarosław Kaczyński nie miałby większości w Sejmie, co czyni Ziobrę nietykalnym. Ale to dla niego za mało. Chce więcej, chce narzucać prawicy – jak to dziś się mówi – własną narrację, polityczną agendę. I w ten sposób budować swoją pozycję – większego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

Wersalu nie było

Lepper był wybitnym przywódcą, o dużej inteligencji emocjonalnej. Naprawdę rozumiał wieś Prof. Jacek Raciborski – kierownik Katedry Socjologii Polityki na Wydziale Socjologii UW   Kim był Andrzej Lepper? Ostatnim obrońcą czasów Polski Ludowej? Pierwszym buntownikiem w III RP? Zapowiedzią tego, co zdarzyło się później? – Był trybunem ludowym. Przywódcą typowo populistycznym. Populizm agrarny występuje w wielu krajach, więc Samoobrona nie była czymś wyjątkowym. Co ważne, populizm agrarny eksponuje interesy nie tych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Lew(icow)y czerwcowy

Mieliśmy w ubiegłym stuleciu trzy wielkie momenty państwowotwórcze – rok 1918, 1945 i 1989. Każdy był w głównej mierze dziełem ludzi lewicy Wiek XX był dla Polaków czasem niezwykłym. Dwa razy, po każdej z wojen światowych, budowaliśmy własną państwowość. O ile ten pierwszy proces, zapoczątkowany utworzeniem niesuwerennego Królestwa Polskiego przez okupantów w listopadzie 1916 r., zakończył się powstaniem państwa całkowicie niepodległego, o tyle Polska powstała po II wojnie światowej na pełną suwerenność musiała czekać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sylwetki

Ofiara kamiennych serc

Dlaczego zginęła Barbara Blida Lubiłem Barbarę Blidę za to, co robiła dla Śląska, trudno mi więc o niej pisać bez emocji. Gdy 25 kwietnia 2007 r. dowiedziałem się o jej śmierci, wyciąłem z jakiejś gazety jej zamyślone piękne zdjęcie, oprawiłem w ramkę i powiesiłem w domu nad biurkiem. Odtąd towarzyszy mi stale. Dopowiem od razu, że ci, którzy wydali polecenie, aby – dla jakichś wątpliwych, jak się potem okazało, politycznych gier i celów – wyprowadzić ją o świcie z domu w rodzinnych Siemianowicach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Temida czeka na swój czas

10 lat od śmierci Barbary Blidy 25 kwietnia 2007 r. o szóstej rano funkcjonariusze ABW weszli do domu Barbary Blidy. Mimo że sprawę śmierci byłej minister i posłanki badały i prokuratura, i sejmowa komisja śledcza, że ukazały się setki artykułów, wciąż nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Wiemy, jak aparat władzy osaczał Blidę, jak montowano zespół prokuratorów, który miał zbierać przeciwko niej dowody, jakie były naciski w tej sprawie. Nie wiemy natomiast, jak doszło do jej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.