Tag "Fakt"

Powrót na stronę główną
Aktualne Przebłyski

Zakrapiany produkt gabinetowy

Z wpadek tego produktu czytelnicy śmieją się na okrągło. A my tylko z tych najgłupszych. Springerowski „Fakt” kłamie nawet w numerze na swoje 15-lecie. Na jubileusz tego czegoś, co megalomańsko nazwali „ulubioną gazetą Polaków”. Ale traktują tych czytelników jak durniów, którzy kupią każdą brednię. Dali zdjęcie ciasnego pokoiku, w którym urzęduje Hanna Gronkiewicz-Waltz, i podpisali: „Przestronny, wygodny, naszpikowany elektroniką gabinet”. A mogli tak: picie denaturatu osłabia oczy i widzimy potrójnie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Oferta dla gawiedzi

Głupi ten, kto myśli, że szmaciarskie gazetki, zwane dla jaj tabloidami, mają jakieś granice etyczne. W tym obrzydliwym światku nie ma sentymentów. Dla kasy zrobią wszystko. Każdy, na kim można zarobić, jest dla nich towarem. Bywają politycy, którzy próbują się z nimi układać. Mówią, gdzie będą, by fotoreporter mógł ich „z ukrycia” podejrzeć. Piszą teksty do tych szmatławców. Udzielają wywiadów. I wszyscy kończą jak Marcinkiewicz. Opluci, wyśmiani, odarci z godności. Ostatnio,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Dobranoc Jankowski

Stało się tak, jak pisaliśmy. Program „Dobry wieczór Polsko” (Polsat News), prowadzony przez Grzegorza Jankowskiego, eksnaczelnego Springerowskiego „Faktu”, przestał zamulać przestrzeń medialną. I od razu zrobiło się ciut mądrzej. I ciszej. Bo Jankowski, zapowiadając swój program, wydzierał się niemiłosiernie. Nawet bez programu Jankowski biedy nie zazna. Przecież w niemieckim koncernie już w 2006 r. zarabiał 65 tys. zł miesięcznie. Chyba wszystkiego nie wydał na liczne przegrane procesy? A jakby co, to przygarnie go „dobra zmiana”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Ofiary „Faktu”

Coraz bardziej ciekawi nas, jak na smakoszy Springerowskiego „Faktu” wpływa lawina przeprosin po przegranych procesach. Czy ich to nie brzydzi? I jak im się udaje odróżniać brednie od prawdy? Na sprostowanie kłamstw „Faktu” trzeba czekać bardzo długo. Nawet pięć lat. Jak czekała Jolanta Pieńkowska-Czarnecka, którą były redaktor naczelny Grzegorz Jankowski przeprosił „za publikację informacji i zdjęć bezprawnie naruszających jej dobra osobiste” w tekście z 16 października 2013 r. Jankowski to gość bardzo pracowity. Nikomu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Nowe wcielenie Jankowskiego

Trzeba mieć końskie zdrowie, by przeżyć zajawkę programu „Dobry wieczór Polsko” (Polsat News). Na ekranie pojawia się starszy pan, który okropnie krzyczy. Modelowy pacjent dla egzorcysty. A przy okazji nowe wcielenie starego wyjadacza. Bo krzyczący osobnik to Grzegorz Jankowski. Przez 10 lat kierował Springerowskim „Faktem”. Czyli czymś, co jest w ścisłej czołówce bredni i kłamstw. I przegranych procesów. Gdy w 2006 r. zrobił z niewinnego człowieka pedofila, musiał zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia. Miał jednak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Fałszywy i obraźliwy. Wyrok w sprawie „Faktu”

Nazywa się Feluś. Robert Feluś. A na chleb zarabia w Springerowskim „Fakcie” jako redaktor naczelny. Właśnie zaliczył kolejną wtopę. Na pierwszej stronie, w ogromnym ogłoszeniu, prawie na połowę kolumny, wydawca „Faktu” przeprasza Aleksandrę Kwaśniewską za wielokrotne fałszywe i obraźliwe informacje na jej temat. Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o. to bardzo bogata firma. Już wiele razy płaciła za oszczerstwa, którymi napędza sprzedaż swojego produktu. A Feluś? Występuje w rozmaitych mediach jako „dziennikarz” i po minie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Przeprosiny za obrzydlistwa

Już za 1,99 zł można kupić pisemka, które taśmowo przegrywają procesy sądowe, bo kłamią i zniesławiają ludzi. Ale dzięki wspomagającym je czytelnikom masochistom mają z czego płacić odszkodowania. Ostatnio Ringer Axel Springer Polska, wydawca „Faktu”, przeprosił byłą posłankę SLD Agnieszkę Pasternak za obrzydlistwa, które o niej wypisywał. A ZPR Media SA, wydawca „Super Expressu”, przeprosił Dariusza Szypulskiego, burmistrza Nidzicy, za kłamstwa, które o nim wydrukował. Niebawem będą kolejne przeprosiny, bo wiele procesów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Od procesu do procesu

Sprzątają i sprzątają, a ciągle jakiś brud wyłazi. Już trzy lata spingerowski brukowiec „Fakt” świętuje rozstanie z byłym naczelnym Grzegorzem Jankowskim, ale z sądami rozstać się nie może. Jankowski puścił w „Fakcie” tyle bredni i kłamstw, że procesy trwają do dziś. Ostatnio Ringier Axel Springer Polska i „Fakt” przepraszali po przegranym procesie z Dariuszem Szypulskim, burmistrzem Nidzicy. Za artykuł „Szokujący dramat w Nidzicy. Urzędniczka powiesiła się, bo szef ją gnębił”. Widać, że Jankowski nie daje o sobie zapomnieć. Pamiętają go zwłaszcza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Springerowska szkoła moralności

Prawie cztery lata musiała czekać Julia Chmielnik na sprawiedliwość. Na moment, w którym brukowiec „Fakt” przeprosi ją za serię paszkwili, jakie uporczywie drukował między majem a sierpniem 2013 r. Kłamano na pierwszej stronie i na pierwszej stronie Springerowskiego „Faktu” Grzegorz Jankowski, ówczesny wieloletni redaktor naczelny tego niemieckiego desantu, i wydawca przepraszają Julię Chmielnik. Taki jest finał jednego z wielu przegranych przez Jankowskiego i „Fakt” procesów o zniesławienie. I z pewnością nie ostatniego. Co w niczym nie przeszkadza pisowskim narodowym mediom, w których Grzegorz Jankowski

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Kradł czy nie?

Tyle zmian wprowadził w wojsku Macierewicz. Tylu generałów odesłał pod kapelusz, czyli mówiąc językiem cywilów – wywalił na zieloną trawkę. Tylu przydupasów awansował, a prostego szeregowego rezerwy Leonarda Krasulskiego nie ma kto bronić. Skandaliczne zaniedbanie i jeszcze jeden dowód, że nie ma MON bez Misiewicza. Prezes Jarosław traci cierpliwość, bo przecież Krasulski to jego wierny druh. Jeden z nielicznych, którzy nie zdradzili prezesa. Nagrodzony za to etatowym posłowaniem. I pomyśleć, że człowieka tak zasłużonego nie potrafi uszanować wydawany przez Niemców „Fakt”. Mało tego.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.