Tag "Jacek Sasin"

Powrót na stronę główną
Kraj

Kasa wasza będzie nasza

„Tłuste koty” Prawa i Sprawiedliwości ostrzą pazury

Bardzo dobry wynik kandydatów prawicy w pierwszej turze wyborów prezydenckich tchnął w polityków PiS nadzieję na wygraną Karola Nawrockiego. Już dziś snują scenariusze obalenia rządu Donalda Tuska i powrotu do władzy jesienią tego roku.

Jeden z nich zakłada powołanie koalicji z udziałem Konfederacji, części posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz polityków wyłuskanych z szeregów Platformy Obywatelskiej. W sejmowych kuluarach krąży plotka, że premierem rządu mógłby zostać Sławomir Mentzen.

Inny plan przewiduje doprowadzenie do przedterminowych wyborów i pełnego zwycięstwa prawicy. W tym układzie wsparcie PSL byłoby zbędne. Koalicja PiS i Konfederacji miałaby wymaganą większość, a dzięki swojemu prezydentowi mogłaby robić wszystko.

Na powrót PiS do władzy z niecierpliwością czekają też „tłuste koty”, jak swego czasu nazwał ich Jarosław Kaczyński – byli politycy i związani z partią działacze gospodarczy zarabiający miliony w spółkach skarbu państwa. Bo jak już dowiedli, do polityki poszli wyłącznie dla pieniędzy!

Jak to się robi nad Wisłą

Zwycięstwo w wyborach to ledwie pierwszy krok, potem następuje konsumowanie władzy. Zwycięzcy zyskują prawo obsadzenia tysięcy posad w urzędach, agencjach i zarządach spółek skarbu państwa. W 2016 r. premier Beata Szydło bezpośrednio nadzorowała niemal 30 firm. Ponad 300 pozostałych oddała w ręce ministrów.

W puli ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego znalazły się zarządy KGHM, PGE, Energi, Enei, Orlenu, Lotosu i PGNiG. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz obsługiwał karuzelę stanowisk w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, Exatelu i Polskim Holdingu Obronnym. Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk dzierżył Polski Holding Nieruchomości i PKP. Ówczesny pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski miał pod sobą PERN i Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Wicemarszałek Sejmu, a następnie minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński – Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.

O resztki z pańskiego stołu walczyły mniejsze frakcje polityczne i towarzyskie. Byli to gowinowcy – młodzi działacze Porozumienia, była sekta smoleńska skupiona wokół Antoniego Macierewicza, frakcja toruńska, której nie tylko duchowym przywódcą był o. Tadeusz Rydzyk, zakon PC – wąska grupa najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, trwająca przy nim od początku lat 90., oraz Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry.

Objęcie fotela premiera przez Mateusza Morawieckiego pozwoliło grupie związanych z nim polityków i działaczy sięgnąć po stanowiska w bankowości, ubezpieczeniach i innych gałęziach gospodarki.

Nie obyło się bez walki. Ostry opór stawiali ziobryści, którzy w 2016 r. wywalczyli „udziały” w PZU. Prezesem narodowego ubezpieczyciela został Michał Krupiński, a jego doradcą – brat ministra sprawiedliwości Witold Ziobro. Żona ministra Ziobry Patrycja została szefową marketingu w spółce córce PZU Link4. Kiedy Morawiecki doprowadził do zmiany rady nadzorczej PZU, która odwołała Krupińskiego, interweniowała sama premier Szydło i „opieka” nad największym polskim ubezpieczycielem wróciła do Ziobry.

Innym wielkim rozgrywającym był minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jego człowiek, Wojciech Dąbrowski, został prezesem Polskiej Grupy Energetycznej. To były wojewoda mazowiecki, który w 2007 r. stracił funkcję, gdy wyszło na jaw, że został skazany za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. Dąbrowski zasiadał też w radach nadzorczych Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz TUZ PZU.

W 2022 r. prezesem KGHM Polska Miedź został Tomasz Zdzikot, były prezes Poczty Polskiej, który w 2020 r. współpracował z ministrem Sasinem przy organizacji tzw. wyborów kopertowych. Wiceprezesem zarządu ds. korporacyjnych KGHM został dobry znajomy ministra Sasina Marek Pietrzak. Ludzie ministra trafili do zarządów i rad nadzorczych m.in. Krajowej Grupy Spożywczej, Europol Gazu, PERN, PKP Cargo Service i Enei.

Była też grupa wpływowych niegdyś polityków PiS, którzy postanowili sprawdzić się w biznesie. Oszałamiającą karierę zrobiła Małgorzata Sadurska, w latach 2015-2017 szefowa kancelarii prezydenta Dudy,

która w czerwcu 2017 r. trafiła do zarządu PZU. Świetnie poradził sobie Maks Kraczkowski, który w 2016 r. został członkiem zarządu PKO BP. Odpowiadał w nim za Obszar Bankowości Międzynarodowej i Transakcyjnej oraz Współpracy z Samorządami i Agencjami Rządowymi. Poza tym zasiadał w radach nadzorczych spółek PKO Życie Towarzystwo Ubezpieczeń i PKO Leasing oraz ukraińskiego Kredobanku.

Nazwiska Sadurskiej i Kraczkowskiego stały się symbolem karier robionych dzięki uczestnictwu w polityce. W latach 2015-2023 był to model powszechny. Bo jaki sens ma udział we władzy, jeśli nie można go „zmonetyzować”?

Wszyscy ludzie Mateusza

Oddzielny temat stanowią kariery ludzi związanych z Mateuszem Morawieckim, którzy z pewnością szykują dziś swój come back. Za rządów PiS były prezes BZ WBK uchodził w oczach części establishmentu gospodarczego i politycznego za eksperta, fachowca, „architekta dobrej zmiany”, który będzie dbał o rozwój gospodarki, chroniąc ją przed szaleństwami populistów.

Pozbawiony zaplecza w wyższych kręgach PiS Morawiecki postrzegany był w partii jako bankster i ciało obce – mógł liczyć jedynie na Jarosława Kaczyńskiego oraz swoich współpracowników z czasów zatrudnienia w BZ WBK.

Gdy w 2017 r. został premierem, wśród jego sojuszników znaleźli się wicepremierzy Piotr Gliński i Jarosław Gowin oraz Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, który dwa lata później, po odejściu Teresy Czerwińskiej, został ministrem finansów, by w 2020 r. przenieść się na kilka miesięcy do gabinetu prezesa zarządu Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Jego apanaże, ma się rozumieć, znacząco wzrosły.

W kwietniu 2016 r., będąc jeszcze wicepremierem, Morawiecki zaczął tworzyć na bazie spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe podległy mu Polski Fundusz Rozwoju, którego pierwszym prezesem został jego znajomy bankowiec Paweł Borys. Wspólnie zbudowali Grupę PFR, w skład której weszły: Bank Gospodarstwa Krajowego, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, Polska Agencja Inwestycji i Handlu oraz Agencja Rozwoju Przemysłu. Stosowną ustawę w 2019 r. podpisał prezydent Andrzej Duda. Nowa struktura dysponowała setkami miliardów złotych oraz setkami lukratywnych posad. Z oczywistych względów większość decyzji personalnych zapadła w gabinecie premiera.

Na przykład p.o. prezeską PARP została Jadwiga

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Sasin – zmora Podlasia

Sasin narozrabiał, a Jurgiela… zawiesili. Starego druha prezesa Kaczyńskiego zastąpił nabytek, z którym PiS stale ma problemy. Czy ktoś to rozumie? Skąd u prezesa ta nieustająca wiara, że Sasin może zrobić coś dobrze? 

Kłopoty na Podlasiu dojna zmiana miała gwarantowane już od momentu, gdy wysłano tam Sasina. A ten zaczął od wycinania lokalnych liderów. Z własnej partii. Jurgiel nie mógł tego tolerować. Musiał się postawić. I za to został sponiewierany przez prezesa. Afera jest rozwojowa. Na zawieszeniu Jurgiela się nie skończy.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kaczyński już nie rządzi na Podlasiu

Kompromitacja na cały kraj.

Białystok, 7 maja 2024 r. Szef podlaskich struktur PiS, były wicepremier Jacek Sasin, i ubiegający się o reelekcję marszałek Artur Kosicki dumnie wkroczyli na obrady pierwszej sesji nowo wybranego sejmiku województwa podlaskiego, by spełnić wolę Jarosława Kaczyńskiego i przedłużyć rządy PiS na Podlasiu na kolejne pięć lat. A tu nici. Kompromitacja na cały kraj. 

Władzę w województwie przejęli ludzie z nadania prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego i jego syna Krzysztofa, szefa podlaskiej PO, oraz wiceministra rolnictwa Stefana Krajewskiego (PSL) do spółki z Markiem Malinowskim i Wiesławą Burnos, członkami zarządu poprzedniej kadencji, którzy wcześniej reprezentowali PiS. Na dwoje radnych popłynęła fala hejtu. Sam Sasin nazwał ich „zdrajcami PiS”. Wyzywani zdrajcami się nie czują, bo – jak mówią – zawiedli się na rządach Kosickiego w poprzednich latach. Opinia publiczna jest w tej sprawie podzielona.

Sasin zawalił, Kaczyński go chwali.

W szeregach podlaskiego PiS wrze. Już po 15 października 2023 r., kiedy się okazało, że drużyna pod wodzą Sasina i Kosickiego na Podlasiu zdobyła w wyborach dwa mandaty mniej niż w poprzedniej kadencji parlamentu, działacze partii domagali się rozliczenia odpowiedzialnych za kampanię. Najgłośniej grzmieli Dariusz Piontkowski, były minister edukacji, i Jarosław Zieliński, były wiceminister spraw wewnętrznych. Ten ostatni ponoć za swój występ w TVN 24 został pozbawiony rządowej limuzyny i ochrony SOP – a korzystał z tego przywileju, nawet gdy wyleciał z rządu.

Co ciekawe, mandat senatorski przepadł w okręgu bezpośrednio kontrolowanym przez byłego marszałka podlaskiego. Z kolei przy układaniu listy do Sejmu – jak mówią anonimowo byli kandydaci – chciano dać szansę „swoim” kosztem kariery np. posłów Kazimierza Gwiazdowskiego i Mieczysława Baszki, zepchniętych na odległe miejsca, zdaniem komentatorów politycznych nieproporcjonalnie do ich zasług w lokalnej polityce. W przypadku tego drugiego plan się powiódł.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Lokalnego PiS przypadki

Kandydaci PiS w wyborach samorządowych zmniejszają znaczki partii na swoich banerach i startują jako „niezależni” Na Zamojszczyźnie do niedawna rządził Jacek Sasin. Stawiał łuki triumfalne. Stawiał też na ludzi. W Zamościu z jego namaszczenia na prezydenta będzie startował Andrzej Wnuk, który ma poważne zarzuty prokuratorskie i kolejną sprawę w sądzie. Swoją kampanię rozpoczął od tego, że podpalił egzemplarz „Tygodnika Zamojskiego” i zdjęcia wrzucił do sieci. Miało być mocno, oryginalnie, a wyszło jak zwykle. Żałośnie. Spalona gazeta Andrzej Wnuk

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj Wywiady

To nie będą wybory, to będzie plebiscyt

W Polsce głosuje się różańcem i portfelem. Pytanie, co zwycięży Dr Anna Materska-Sosnowska – prowadzi zajęcia w Katedrze Systemów Politycznych na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW. Członkini zarządu Fundacji Batorego. Mamy w mediach wielkie halo – operację namawiania na wspólną listę opozycji. – Uczestniczyłam w prezentacji tego sondażu obywatelskiego. Doceniam tę inicjatywę. Ale jeżeli będziemy mówić: albo wspólna lista, albo nic, to właściwie możemy zostać w domu, bo efekt będzie demobilizujący. Taka akcja jest po prostu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Młodzi nie chcą PiS

Dla najmłodszych wyborców PiS to obciach. I co dalej? Do szału doprowadza mnie, że każda partia polityczna, gdy tylko dojdzie do władzy, zaraz uzurpuje sobie prawo do narzucania swoich norm moralnych całemu społeczeństwu. Niech oni wszyscy odczepią się od naszych osobistych spraw. PiS, które rządzi drugą kadencję, już dawno przekroczyło wszelkie granice. Szczególnie jeśli chodzi o zaglądanie ludziom pod kołdry i w majtki – mówi 27-letnia Ania pracująca w dużej agencji marketingowej. Młodzi mają dość obecnej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Jak PiS chce wygrać wybory

Opozycja powinna zawalczyć o korektę demograficzną i wyborców za granicą „Robimy wszystko, żeby tegoroczne wybory były jak najbardziej sprawiedliwe i transparentne. W ten sposób chcemy naprawdę wybory oddać obywatelom”, mówił Mateusz Morawiecki w podcaście w mediach społecznościowych. Rzeczywistość jest inna. PiS robi wszystko, żeby wybory wygrać, a reszta nie ma znaczenia. Jak to robi? Ano tak, jak opozycja pozwala. Do mechanizmu wyborczego PiS włączyło parę trików, które już na starcie dają mu kilka (a może i kilkanaście!) mandatów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Zatrute umysły zatruwają Polaków

Sojusz ludzi żądnych władzy i pieniędzy To trzeba było zobaczyć na własne oczy. Debatę w Sejmie, gdy opozycja atakowała ministra Czarnka za to, że dał z budżetu MEN 40 mln zł prawicowym fundacjom na zakup nieruchomości, co okrzyknięto programem Willa+. Czarnek nie był pokorny, sam atakował opozycję. A Kaczyński co twardsze słowa ministra nagradzał brawami. Cieszył się i klaskał. Oto mogliśmy się przekonać, że dla osoby numer 1 w państwie najpiękniejszą rozrywką jest sejmowa pyskówka. I najbardziej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Wzloty, upadki, nadzieje i rozczarowania roku 2022

Nie tak miało być! Rok 2022 był rokiem złym i był rokiem próby. Był zły, bo niemal cały upłynął pod znakiem wojny za naszą wschodnią granicą, napaści na sąsiada, której nie da się w żaden sposób uzasadnić. Wojna ustawiła nam życie publiczne, media, nawet opozycję, przykryła inne sprawy. Co tu dużo gadać, okazała się dla PiS politycznym złotem. Trzeba też było przyjąć miliony uchodźców, dać im dach nad głową i środki na przeżycie. A w dłuższej perspektywie –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Obajtek, fuzja i Saudowie

Przejęcie Lotosu to błąd, który będzie nas drogo kosztował Decyzja polityczna o budowie wielkiego polskiego koncernu multienergetycznego, w skład którego weszłyby PKN Orlen, Grupa Lotos, Grupa Energa oraz PGNiG, zapadła w roku 2018. List intencyjny w sprawie przejęcia kontroli nad gdańską spółką Orlen podpisał ze skarbem państwa w lutym 2018 r. Formalny wniosek do Komisji Europejskiej o wyrażenie zgody na tę fuzję trafił do Brukseli w lipcu następnego roku. Musiał upłynąć rok, nim Komisja przedstawiła długą listę warunków,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.