Tag "Kazimierz Kutz"

Powrót na stronę główną
Książki

Śląsk – piąta strona świata

Stałe bezrobocie jest jak ulewa, drąży w ludziach dziwne koryta. Lebel napłodził dwanaścioro dzieci, żył z nimi w nędzy strasznej, a mimo to małpę hodował na strychu, bo była jego marzeniem – pisze Kazimierz Kutz w debiutanckiej powieści Dobrze jest obejrzeć swoje miejsce urodzenia – chociaż nie każdemu to dane – nie dlatego, aby się rozrzewnić czy coś w tym rodzaju, ale raczej by uzmysłowić sobie przebytą drogę. Ja, z najdalszego miejsca swojego pobytu w ciągu ostatnich dwudziestu lat, mogłem być tutaj w sześć godzin. I jakoś nie byłem. Kiedy kilka dni temu stanąłem przed domem urodzenia, nie miałem żadnych wzruszeń, co z ręką na sercu poświadczam. Po prostu zauważyłem, że nie ma już drewnianej, chłopskiej chaty Kosmalów, którą po przebudzeniu, gdy tylko nos wysforował mi się ponad parapet okna, oglądałem każdego ranka. Dwustuletnia ojcowizna Lucjana, kamienna, o murach grubych do diaska, leżąca nieco w głębi z lewej strony, jest w agonalnej rozbiórce; stoi bez dachu, obcięta horyzontalnie i opuszczona, jak po wybuchu. Ciekawe, nie kojarzyłem żalu – który mnie ogarnął – z osobą Lucjana, a z jego martwą ojcowizną o delinach [delina – drewniana podłoga] rozeschniętych ze starości, sękatych i w dotyku zawsze ciepłych. Już przy drugim oddechu doszło

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.