Tag "Legia Warszawa"
Sędziowałem na mundialu
Do Włoch jechałem z nadzieją na dwa, trzy spotkania jako sędzia główny. Na więcej nie liczyłem Przed mistrzostwami [we Włoszech w 1990 r.] sędziowałem kilka meczów w eliminacjach i miałem nadzieję na mundialową nominację. Pół roku przed turniejem moje nazwisko znalazło się w pierwszej, wstępnej grupie sędziów. Wiedzieliśmy, że kilku z nas odpadnie. Pewniakami do wyjazdu byli Włosi, Niemcy – mocni w strukturach FIFA. Ja z Sándorem Puhlem, Peterem Mikkelsenem czy Jozefem Marko znalazłem się w gronie tych, którzy musieli walczyć o miejsca. Z polskich
Nowy selekcjoner, czyli 711 (razy) zgłoś się!
Osoba przyjaźniąca się kiedyś z szefem mafii piłkarskiej nigdy nie powinna zostać trenerem reprezentacji Prezesi Polskiego Związku Piłki Nożnej – jeden po drugim – wycinają sympatykom biało-czerwonego futbolu niezłe numery. Przed rokiem Zbigniew Boniek zatrudnił selekcjonerskie objawienie rodem z Portugalii, Paula Sousę. Ten, po niespełna roku, sam się zwolnił, a dokładniej zrejterował do Flamengo Rio de Janeiro. Stanowisko szefa kadry narodowej nie znosi pustki, więc do jej wypełnienia zabrał się następca Zibiego
Mażcie po murach, nie gwałćcie dzieci
Idzie, bardziej krąży, nóżka ciągnie się po krzywych liniach, ale posuwa się do przodu, tam się potknie, na kolano przyklęknie, zaklnie, zabolało, dźwignie się, ramieniem walnie w coś, w płot, latarnię, słup, auto zaparkowane. Idzie, a nie może dojść. Nagle coś uderza go w twarz, oddaje z całej bezprzytomnej siły, to szyba na przystanku, nie odpuszcza, wali ją, zauważa kosz na śmieci, wyrywa go, łups, nie ma szyby, oddech się uspokaja, krew z dłoni wytarta o kurtkę. Jutro niczego
Kulesza wyraża sprzeciw
Bandyci przebrani za kiboli rządzą. W Warszawie katują piłkarzy Legii, w Radomiu policjantów, a w wielu innych miastach każdego, kto im się trafi. Są coraz brutalniejsi. I bezczelniejsi, bo wyryczane hasło „Bóg-honor-ojczyzna” czyni ich bezkarnymi. Policja może ich ruszać dopiero w samoobronie. Co w tej dramatycznej sytuacji robi PZPN i jego nowy prezes Cezary Kulesza? Jako stały bywalec stadionów na meczach Legii i Jagiellonii od dawna widzi ten syf. Pierwszy kryzys za jego kadencji to od razu katastrofa. Zamiast twardo
Mioduski jak Kali
Na tego słonia w składzie porcelany zawsze można liczyć. Kolejny pokaz niezdarności Dariusza Mioduskiego, właściciela Legii Warszawa, to wyciąganie trenera z Rakowa Częstochowa. W trakcie sezonu Mioduski ogłosił, że nowym trenerem Legii będzie Marek Papszun. Władze i piłkarze Rakowa dowiedzieli się o tym z gazety. Jak im się będzie grało, gdy podobno Papszun jest już dogadany z Mioduskim? Z tym Mioduskim, który zwalnia trenerów taśmowo, a klub ma już mocno zadłużony. Czysta paranoja. Z niepanującą nad emocjami pleciugą
380 tys. zł dla kancelarii Leśnodorskiego
Za usługi prawników trzeba płacić. Tym więcej, im sławniejsze nazwiska i tytuły naukowe. Choć bywają kancelarie z jakichś powodów jeszcze droższe od tych najbardziej ekskluzywnych. Choćby kancelaria LSW Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy, która za reprezentowanie interesów byłego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka w procesie o ochronę dóbr osobistych dostała ponad 380 tys. zł (312 tys. + VAT). Znany dziennikarz Adam Godlewski informuje, że przedstawicielem kancelarii na rozprawach nie był żaden tuz, ale młoda osoba. Kibice
Zdarta płyta Mioduskiego
Legia Warszawa ma problem. Od paru lat ten sam. Nie z trenerami, których właściciel zwalnia taśmowo. Na wzór karuzeli, jaką dojna zmiana kręci z prezesami spółek skarbu państwa. Problemem nie są też piłkarze Legii. Bo ile można wymagać od kupowanych po taniości obieżyświatach i młodych, których trzeba pokazać i szybko sprzedać? Problemem jest właściciel Legii Dariusz Mioduski. Jego znak rozpoznawczy to fryzura afro. I coroczne zapowiedzi, że buduje silny klub. Taki pic dla kibiców. Bo Mioduski wie, że znowu sprzeda
Zbrodnia czy chwała
Dzieci w powstaniu warszawskim Powstanie warszawskie jest numerem jeden polskiej listy przebojów historycznych. Gigantyczna klęska wojskowa, hekatomba ludności cywilnej i zagłada miasta uważane są za moralne zwycięstwo: przez państwo i jego instytucje, polityków, szkołę i społeczeństwo. Dzieje się tak, bo wciąż przemilczamy ogrom zbrodni na ludności cywilnej, w tym zagładę Woli, kilkadziesiąt tysięcy wymordowanych w ciągu kilku dni, skalę gwałtów na kobietach, cierpienia ludności cywilnej i zaangażowanie w walkę dzieci. W polskiej opinii publicznej, z lewicową









