Tag "marzenia"
Trzeba coś skończyć, żeby zabierać się do następnego
Każda rola, którą staram się szczerze budować, potem coś mi zostawia, też czegoś od niej się uczę Artur Paczesny – aktor, laureat nagrody na 48. FPFF w Gdyni, za pierwszoplanową rolę męską w filmie Grzegorza Dębowskiego „Tyle co nic”. Absolwent Wydziału Lalkarskiego PWST im. Ludwika Solskiego w Krakowie, Filia we Wrocławiu, aktualnie w zespole Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu, wcześniej w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie. Jak powitano pana w Opolu, w Teatrze im. Kochanowskiego,
Ani strażak, ani policjant, ani lekarz
Marzenia młodego Polaka Na pytanie, kim chciałby być, gdy dorośnie, nastolatek nie odpowiada natychmiast. Zaczyna się zastanawiać albo ucieka w żart. Powód? Rzadko organizuje się lekcje związane z preorientacją zawodową i młodzi ludzie najczęściej znają tylko specyfikę pracy rodziców, o ile ci nie robią z niej tajemnicy. Czego więc nastolatek oczekuje od życia w przyszłości? Bycia szczęśliwym i zajmowania się ciekawymi rzeczami. Dorośli podpowiadają intratne zawody: lekarz, adwokat, menedżer, informatyk, ale to wymaga dłuższej lub krótszej nauki. Po co,
O czym marzą Polacy
Pieniądze i dobra przyszłość dzieci – Miło jest pomarzyć, ale najpierw musimy wyprowadzić się od rodziców – mówi żartobliwie Natalia w przerwie między podawaniem posiłku pięcioletniej córce a przewijaniem kilkumiesięcznego niemowlaka. – Teraz to chyba najbardziej potrzebujemy pieniędzy – śmieje się. – I trochę odpoczynku. – Chciałabym dostać w końcu pracę w swoim zawodzie, na stałą umowę. No i żeby się dało z tego wyżyć – odpowiada z kolei 28-letnia Anna, iberystka pracująca w hiszpańskojęzycznym call
Homo neuroticus
Kiedy ktoś mówi: nie bój się, to wiadomo, że zaraz wyciągnie z kieszeni nóż sprężynowy albo wepchnie nas do piwnicy. „Nie bój się, czterdziestka to jest błaha rzecz, weźmiesz to lekko jak płotek – mówili mi przyjaciele. – Weźmiemy cię za rękę i razem przejdziemy NA DRUGĄ STRONĘ”. Dodawali mi otuchy jak neurolog, który, przepisując przeciwlękowy pramolan, pocieszał: „Coś za coś, pani Agnieszko, coś za coś”. Tylko gdzie to drugie coś??? W każdym razie cała moja ekipa od miesiąca