Tag "ofiary cywilne"

Powrót na stronę główną
Historia

Rzeź Woli: nieukarane ludobójstwo

Za podstawę przyjęto 2 kg prochu – jako pozostałość po jednym spalonym trupie

Hitlerowskie zbrodnie dokonane w pierwszych dniach sierpniowego zrywu przerażają skalą bezwzględności. Wieść o nich szybko rozniosła się w walczącej Warszawie. Zrozumiałe więc, że po wyzwoleniu to ludobójstwo zaczęła dokumentować Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce. Zbierano relacje świadków i gromadzono archiwalia. To na ich podstawie powstało opracowanie, którego autorem – wiele na to wskazuje – był prof. Stanisław Płoski, związany przed wojną z ruchem socjalistycznym.

Publikowany poniżej dokument „Dzielnica Wola w powstaniu warszawskim” wraz z mapkami był pierwszym naukowym opracowaniem powstałym w ówczesnej rzeczywistości, pierwszą udokumentowaną analizą ludobójstwa na mieszkańcach Woli. Choć autor zastrzega, że niektóre dane i opisy wydarzeń wymagają dalszego sprawdzenia czy refleksji, to trudno dokumentowi zarzucić nierzetelność. Jest przy tym niezwykły. Choćby z racji tego, że sporządzany był niemal na gorąco, zaledwie trzy lata od opisywanych wydarzeń, na podstawie zeznań naocznych świadków oraz relacji zdanych niedługo od upadku powstania.

Całość dokumentu w oryginalnej wersji znalazła się w pierwszym z dwóch tomów nowej serii „Zakłamana historia powstania. Gen. Anders: powstanie to zbrodnia”. Oba tomy zostały opublikowane przez Fundację Oratio Recta, wydawcę „Przeglądu”.
Paweł Dybicz

Dzielnica Wola w powstaniu warszawskim

Z upływem czwartego dnia powstania zamknąć można pierwszy etap wypadków, które rozegrały się na Woli. W tym okresie nie było raczej planowej akcji eksterminacyjnej w stosunku do ludności miasta. Liczne gwałty i zbrodnie popełniane na ludności od świtu 2 sierpnia miały charakter ekscesów ze strony poszczególnych oddziałów niemieckich, znajdujących się na tym terenie. W większości wypadków dokonane zostały w trakcie walki z powstańcami. W walkach tego rodzaju dla nieprzebierającego w środkach żołnierza armii niemieckiej zacierała się różnica między walczącym powstańcem a niebiorącym w walkach udziału cywilem, zwłaszcza gdy w oddziałach powstańczych znaczny udział biorą kobiety lub też młodzież. Niemcy wiedzieli, że walczą z nimi kobiety, mężczyźni cywile oraz, co nie zaliczało się do rzadkich wypadków, dzieci. Toteż za wroga uważali każdą napotkaną przez siebie osobę cywilną. Widzieli, że strzelano do nich z domów i że rzucano granaty na posuwające się ulicami czołgi i samochody. Toteż na terenie walk palono domy i mordowano lub też wypędzano ich mieszkańców.

Innego postępowania nie można było się spodziewać od żołnierzy niemieckich, o których zresztą gen. von dem Bach, ich późniejszy dowódca, stwierdził, że „wojska te w wielkiej mierze nie były armią, lecz kupą świń”. Wypadki kampanii wrześniowej 1939 r. wyraźnie już pokazały, że od armii niemieckiej nie można spodziewać się zachowania zgodnego z prawami międzynarodowymi. Istotą sprawy jest wykazanie, iż w pierwszych czterech dniach powstania, oprócz całego szeregu wypadków morderstw i gwałtów związanych z walką z powstaniem, Niemcy nie podjęli jeszcze tej akcji eksterminacyjnej, którą można by było uważać za wykonywanie rozkazu Hitlera-Himmlera (zniszczenie miasta i wymordowanie jego ludności), wydanego pierwszego lub drugiego dnia sierpnia. Nie znamy pełnego i dokładnego tekstu tego rozkazu. Wydany został on ustnie, jak stwierdzają to zeznania generałów niemieckich złożone przed prokuratorem Sawickim w Norymberdze.

5 sierpnia rozgorzały wzdłuż linii ulicy Młynarskiej walki, które trwały bez przerwy przez cały dzień, aż do późnego wieczora. Dzień ten był dniem przełomowym w życiu mieszkańców Woli. Wypadki, które rozegrały się 5 sierpnia na tyłach linii walk, a które swoją rozpiętością objęły cały teren znajdujący się w rękach niemieckich, wysuwają się na pierwsze miejsce spośród całego pasma tragicznych przejść ludności Warszawy w czasie powstania.

Tego dnia Niemcy przystąpili do wielkiej, planowej i zorganizowanej akcji, której celem ostatecznym miało stać się kompletne wymordowanie całej ludności polskiej na opanowanych przez nich terenach. Według rozkazu Hitlera-Himmlera należało zabić każdego mieszkańca Warszawy, nie wolno było brać oddziałom niemieckim żadnego jeńca, miasto całe miało być zrównane z ziemią. Rozkaz ten łamał wszelkie prawa i zwyczaje międzynarodowe, ignorował zupełnie fakt ścisłego zachowywania przez powstańców przepisów międzynarodowych (np. w stosunku do jeńców Niemców), a przez bezwzględne polecenie zabijania każdego niewalczącego mieszkańca stolicy, bez względu na wiek i płeć, miał stworzyć zastraszający przykład dla całej podbitej Europy, miał pokazać wszystkim, jaki los czeka tych, którzy odważą się wystąpić przeciw raz ustanowionej władzy niemieckiej.

Akcja niemiecka rozpoczęła się późnym rankiem około godziny 9. Silne oddziały SS, policji, wojska oraz formacji cudzoziemskich w służbie niemieckiej, przydzielonych z 9. armii do walki z powstańcami, obstawiły cały teren dzielnicy. Po ulicach krążyły auta, czołgi oraz patrole. Następnie grupy żołnierzy wpadały do domów, obrzucając piwnice, bramy, podwórza i okna granatami, ostrzeliwując je nadto z karabinów. Całą ludność wzywano okrzykami do natychmiastowego opuszczenia domów. Pijani przeważnie żołnierze rozbiegli się po mieszkaniach, grabiąc, rabując, a jednocześnie mordując osoby ociągające się z opuszczeniem domu, próbujące obronić się przed rabunkiem, ukrywające się po różnych zakamarkach strychów, mieszkań czy piwnic. W licznych wypadkach strzelano do wychodzących z domów. Po obrabowaniu mieszkań i sprawdzeniu, czy nikt się nie ukrył, dom podpalano. Ludność zbierała się w międzyczasie na podwórkach domów.

Tu zgromadzonych obrabowywali żołnierze, wyrywając z rąk bagaże, zdzierając pierścionki i zegarki, domagając się wydania pieniędzy, złota, kosztowności. Po takim oczyszczeniu z wszelkich wartościowych przedmiotów grupę obrzucano granatami lub też ostrzeliwano z broni maszynowej lub ręcznej. Spędzano też niekiedy ludność do piwnic lub schronów przeciwlotniczych i tam dopiero odbywała się egzekucja, najczęściej przy użyciu granatów. Następnie żołnierze chodzili między trupami, dobijając z rewolwerów jeszcze lub karabinów rannych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Krok w przepaść

Izrael, Hamas i Palestyński Islamski Dżihad przerzucają się oskarżeniami o odpowiedzialność za śmierć cywilów Kolejna eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego przyniosła śmierć tysiącom ofiar, stając się najkrwawszą rundą starć między Izraelem a Hamasem. Niemal 3,8 tys. zabitych w Gazie i ponad 1,4 tys. w Izraelu (stan na czwartek, 19 października) – tego nie spodziewano się ani po jednej, ani po drugiej stronie muru, choć przecież Izraelczycy i Palestyńczycy zdążyli się przyzwyczaić do cykliczności starć. Do cykliczności

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Dzień żałoby narodowej

Od lat konsekwentnie piszemy o powstaniu warszawskim. Piszemy, bo uważamy, że kolejne pokolenia muszą mieć pełną wiedzę o tym, jak naprawdę było. I dlaczego doszło do tej ogromnej tragedii. Od przypominania o śmierci tysięcy mieszkańców Warszawy trzeba zaczynać obchody kolejnych rocznic. 1 sierpnia to dzień narodowej żałoby. Nazwiska ofiar – niestety, z imienia i nazwiska znamy tylko ok. 60 tys. – powinny być czytane w godzinę „W”. Ku pamięci. Ale też ku przestrodze. By kolejne pokolenia młodych nie dały się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Zakazany śmiercionośny złom – ale „nasz”

USA zadecydowały o wysłaniu do Ukrainy amunicji kasetowej. Jest wojna – potrzebna jest amunicja, o co chodzi? Co za pacyfistyczne międlenie? Zapytajmy więc, czym są bomby kasetowe. To bomby mieszczące w sobie nawet kilkaset mniejszych głowic. Eksplodując nad celem, rozrzucają mniejsze bomby na olbrzymiej przestrzeni. Szacuje się, że jedna taka bomba może mieć pole rażenia wielkości stadionu piłkarskiego. Używano ich w wielu konfliktach wojennych. Po raz pierwszy w czasie II wojny światowej, potem m.in. w Wietnamie, Libanie, Libii,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Misjonarz Polko

Mamy „olbrzymie doświadczenia” z wojen – w Jugosławii, Kosowie, Iraku czy Afganistanie. Tak chwali się w tygodniku „Sieci” celebryta w mundurze. Gen. Roman Polko raczy media myślami prostymi jak konstrukcja cepa. Nie ma tam miejsca na refleksję o cywilnych ofiarach tych wypraw. Ile kobiet i dzieci zginęło w Iraku? Jeszcze długo Irak nie podniesie się po tych „olbrzymich doświadczeniach”, które zdobywali żołnierze NATO i nasi. Ale by robić z tego powód do chwalenia się w mediach, trzeba mieć bardzo specyficzną

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Mundurowanie głów

Wojna sieje spustoszenie nie tylko tam, gdzie ze swoją niszczycielską mocą się przetacza, gdzie bomby spadają na budynki mieszkalne i szpitale, gdzie czołgi walą na oślep. Jest wojna przemocą absolutną, jest naruszeniem wszystkich najbardziej podstawowych potrzeb ludzkich: przeżycia, bezpieczeństwa, prawa do szczęśliwego życia, do realizowania marzeń. Do życia w pokoju w końcu. Wojna rządzi się swoimi prawami, przyznają nawet ci, którzy jej czarno-krwawemu urokowi nie ulegają. Podczas wojny zatem nie tylko zostają zawieszone, unieważnione nasze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.