Tag "podsumowanie 2023"
Jak nie zabiłem
Olśnienia teatralne 2023 To nie jest typowy ranking, lecz noty o tych spektaklach, które w minionym roku wywarły na mnie największe wrażenie. Listę otwiera musical „1989” z Teatru Słowackiego. Premierę miał pod koniec 2022 r., ale zobaczyłem go dopiero w tym roku. A to żelazna reguła – opisuję, co oglądałem. Jednak tytuł mój tekst o olśnieniach zawdzięcza spektaklowi Mateusza Pakuły „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”, koprodukcji Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie i Teatru Żeromskiego w Kielcach. To przedstawienie,
Rok w retrospekcji: najważniejsze innowacje w surowcach kosmetycznych 2023
Kosmetyki naturalne to nie tylko wyciągi roślinne o długiej historii stosowania. Rynek surowców kosmetycznych wciąż się rozwija i co roku pojawiają się na nim nowości. Jakie innowacje w surowcach kosmetycznych wprowadzono w 2023 r.? Warto zauważyć, że wśród dostawców tych nowatorskich
Prezes w rozpaczy
Rok 2023 odszedł. Co tam dramaty polityczne czy odległe zmiany klimatyczne – odchodzenie bliskich i znajomych to dramat najdotkliwszy. Wiele było tych odejść w minionym roku. Zwykle, gdy wpiszę w poczcie czy na Facebooku nazwisko już nieobecnego, wyskakują listy od martwego, przerażająco żywe. Wymieranie znajomych przyśpiesza, gdy kończy się 70 lat. Napisałem o tym wiersz. Taki będzie też tytuł mojego nowego tomiku. Epoka wymierania Najpierw wymarły Trylobity i amonity Potem dinozaury W końcu mamuty A teraz
Jeden z dziesięciu
Subiektywny ranking książek 2023 Drodzy Czytelnicy, nie wierzcie w te wszystkie rankingi, topki, pompatyczne zestawienia przygotowane przez portale i gazety, ani grama tam obiektywizmu, próżno szukać w nich uniwersalnej nici. Czytelnicze gusta są niezbadane, dlatego ja proponuję swój jawnie subiektywny ranking, nie udając, że to „ogólnie” najlepsze książki 2023 r. To po prostu poręczne zestawienie cudów, które mnie w mijającym roku spotkały. Co z tych spotkań się wykluło, jaki z nich pożytek, przedstawiam poniżej. 1. John Williams Stoner
Czarna dycha
Jako katastrofista nie witam nowego roku, bo tradycyjnie zakładam, że będzie to rok ostatni – mój czy całego globu, wszystko jedno, osobista zagłada wszak jest końcem świata. Od rytualnych przesileń i wynikających z nich lęków staram się uwalniać od lat, więc wizja samotnie i trzeźwo spędzanego sylwestra mnie nie przeraża (raczej kusi, ostatnio zwiałem grubo przed północą z imprezy, bo mnie hałaśliwe szampansy zmęczyły), a i w czas okołowigilijny samotnie łatwiej uniknąć naporu kolęd i udawanej życzliwości. Agnostyk i do tego mizantrop









