Tag "psy"

Powrót na stronę główną
Kraj

Smycz zamiast wózka

Coraz więcej młodych woli wychowywać zwierzęta niż dzieci

To nie kaprys, lecz przejaw bezsilności wobec rzeczywistości, w której rodzicielstwo staje się luksusem. Potrzeba opieki pozostała, zmienił się jedynie jej adresat.

W słoneczny weekend wybieram się na spacer na warszawskie Pole Mokotowskie i obserwuję pary przytulające się na ławkach oraz grupy znajomych piknikujące na trawie. W tym sielskim obrazku w oczy rzuca się jeden szczegół. Prawie nigdzie nie widać dzieci, a niemal przy każdej grupce siedzi przynajmniej jeden pies. To nowa moda czy symbol głębokiej zmiany społecznej?

Kaganiec ekonomiczny

Dla niektórych podstawowy problem to pieniądze, a raczej ich brak. – Jeszcze trzy lata temu myśleliśmy z partnerem o powiększeniu rodziny, ale rzeczywistość mocno zweryfikowała te plany – mówi mi 32-letnia Ania, specjalistka od marketingu z Warszawy. – Mieliśmy odłożone kilkadziesiąt tysięcy złotych, które dziś są już warte o wiele mniej. A wychowanie dziecka kosztuje coraz więcej. Pieluchy, ubranka, żłobki, zajęcia dodatkowe… ceny tego wszystkiego poszybowały w kosmos.

Ania, która z partnerem Tomkiem zdecydowała się na adopcję Kluska, kundelka ze schroniska, przyznaje, że jego utrzymanie też sporo ich kosztuje, ale jest to kompletnie inna skala inwestycji. – Jesteśmy szczęśliwi, że możemy dzielić życie z Kluskiem, choć naszym marzeniem wciąż jest dziecko – dodaje Tomek. – Najpierw musimy mieć gdzie mieszkać, a nasza zdolność kredytowa pozwala jedynie na zakup kawalerki z ratami rozłożonymi na 30 lat.

Inwestycja w dzieci w dzisiejszej Polsce stała się dla wielu barierą nie do pokonania. Inflacja zmienia priorytety młodych ludzi, którzy niejednokrotnie rezygnują z planów rodzicielstwa na rzecz mniej kosztownego zajmowania się zwierzęciem.

– We wszystkich rozwiniętych gospodarkach już od dłuższego czasu rodzicielstwo staje się dobrem luksusowym – tłumaczy ekonomista Jan Oleszczuk-Zygmuntowski z Polskiej Sieci Ekonomii. Jako powód podaje fundamentalną zmianę roli najmłodszych w systemie ekonomicznym. – Okazało się, że dziecko nie tylko nie wspiera pracy, ale staje się wręcz znacznym kosztem, wymagającym inwestycji. Trzeba je posłać do szkoły, zapewnić start w dorosłość, a także inwestować w jego kompetencje i rozwój.

Potrzeba opieki

Wybór zwierzęcia domowego jest często jedną z niewielu dostępnych form realizacji potrzeby opieki, która nie zrujnuje domowego budżetu ani nie sprawi, że trzeba rezygnować z dotychczasowych kosztownych przyjemności, takich jak chociażby podróże. Według Jana Oleszczuka-Zygmuntowskiego skala problemu jest alarmująca. Efekt spadku dzietności może być z powodów makroekonomicznych tak duży, że społeczeństwo zmierzać będzie ku „kolektywnemu samobójstwu”. I jest to przypadek Polski czy Korei Południowej.

W takiej pułapce tkwią tysiące młodych. To ludzie z dobrymi zawodami, ale bez pomocy z zewnątrz skazani na niepewność. Pies, który nie potrzebuje własnego pokoju, staje się w tych warunkach racjonalnym i bezpiecznym wyborem. – Pokazuje to, że ludzie mają naturalną potrzebę opiekowania się. W zdrowym społeczeństwie potrzeba ta realizuje się poprzez reprodukcję, wychowywanie dzieci i troskę o starsze pokolenia. Nie jest to ani kwestia konserwatywna, ani liberalna, ale naturalny element funkcjonowania człowieka – mówi ekspert. Tyle że w systemie, w którym żyjemy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Pieskie życie

Co język mówi o naszym stosunku do zwierząt

Zezwierzęcieć, zejść na psy, skundlić. Jeśli przybysze z obcej planety ocenią nasz stosunek do zwierząt na podstawie języka, to nie wypadniemy najlepiej. W polszczyźnie aż roi się (kolejna zwierzęca metafora, ale raczej nieszkodliwa) od określeń, które pokazują, że zwierzę to istota niższa, podległa człowiekowi.

I nie ma w tym nic dziwnego – taką wizję świata przechowują również inne języki i jest ona dość oczywista ze względu na to, że język jest antropocentryczny, stawia człowieka w centrum. A to dlatego, że powstał, byśmy mogli_ły opowiadać o sobie. Gdy poszperamy głębiej, szybko zobaczymy, że nasz językowy stosunek do zwierząt jest w dużej części pogardliwy, a często także pełny przemocy. I widać to choćby w przywołanych przykładach. Jeśli potępiamy jakieś zachowania, uznajemy je za okrutne i zwyczajnie „niegodne człowieka”, to mówimy właśnie o zezwierzęceniu albo zbydlęceniu obyczajów – tak, jakby wszystko, co złe (niemoralne), było właściwe zwierzętom.

Wprawdzie mówimy, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale wartość tej przyjaźni mierzona jest chyba wyłącznie tym, że psy okazują nam wierność (wierny jak pies, psie przywiązanie) i są nam posłuszne (psi obowiązek). Wtedy (i tylko wtedy) jesteśmy w stanie przypisać im pozytywne cechy oraz okazać współczucie. Dlatego np. mówimy, że ktoś czuje się jak zbity pies albo wiedzie psi los, wyrażając w ten sposób przekonanie, że to sytuacja pełna cierpienia i trudności.

Pozostałe określenia dotyczą już wyłącznie negatywnego stereotypu psa. O kłamcy powiemy, że łże jak pies, a o kimś, kto stracił renomę, podupadł moralnie – że zszedł na psy. Kiedy chcemy obrazić kobietę i zasugerować jej „złe prowadzenie się” albo złośliwość, używamy słowa suka. W przypadku mężczyzny będą to kolejno pies na babysukinsyn. To, że psom przypisujemy rozwiązłość, widać też w wyrazie… psocić, który (tak, tak!) pochodzi od słowa pies i oznaczał dawniej „cudzołożyć”. Dlaczego? Ponieważ nasi przodkowie kojarzyli rozwiązłość z zachowaniem suki w czasie rui.

Seks to od wieków społeczne tabu, dlatego wszelkie „zachowania odstające od normy” chętnie przypisujemy zwierzętom jako tym, które ze względu na brak kultury kierują się wyłącznie instynktem – chucią, której tak się wstydzimy. Obrazuje to także nasz „ulubiony” wulgaryzm kurwa, który jest żeńskim odpowiednikiem słowa kur w rozumieniu „kogut” i który pierwotnie oznaczał kurę czy kokoszkę. Jak wiemy, koguty nie mają stałych partnerek i spółkują z wieloma kurami w gospodarstwie. Przez analogię do kogucich zachowań oberwało się także samej kurze, która „nie stroni” od przygodnego seksu z takim amantem, a dodatkowo czerpie z tego korzyści, bo kogut nie tylko pozwala się kurom rozmnożyć, ale też ich broni. Dlatego po pewnym czasie neutralna kurwa stała się „kobietą lekkich obyczajów”. Podobny proces zaszedł też w języku francuskim, w którym znajdziemy wyraz cocotte („kurka” oraz „kobieta lekkich obyczajów”).

Ale wróćmy do psów. Z polszczyzny można wyczytać bowiem także, że pies to zwierzę agresywne. Ktoś może być przecież zły jak pies lub można kochać kogoś jak psy dziada w ciasnej ulicy („nie znosić kogoś, być agresywnym w stosunku do kogoś”). Taki stereotyp wiąże się też z wyrazem psikus, który dziś wprawdzie nie kojarzy się z agresją, ale pochodzi od połączenia psi kus, w którym kus to wariant słowa kęs. Całość oznaczała pierwotnie „ugryzienie psa”, następnie „podstępne, wredne ugryzienie”, a w końcu – „złośliwy żart”. A skoro jesteśmy już przy gryzieniu, a więc w pewnym sensie i niszczeniu, to dodam, że od wyrazu pies pochodzi również czasownik… psuć. Niestety, pieskie życie w języku wiodą również koty. (…)

Koty mają się w polszczyźnie chyba nawet gorzej niż psy. Pewnie dlatego, że nie są nam posłuszne.

Kot występuje w naszym języku jako symbol czegoś fałszywego, grzesznego właśnie – i widać to w takich pogardliwych określeniach jak kocia wiara („wiara fałszywa, nieprawdziwa”) czy życie na kocią łapę, czyli „życie w związku nieformalnym, bez ślubu”, które do niedawna powszechnie uznawane było za grzeszne.

Ponadto kot, jako zwierzę dobrze radzące sobie w ciemnościach, od wieków kojarzony był z diabłem.

Kiedy ktoś odwiedza w pośpiechu wiele miejsc, próbując nerwowo coś załatwić, to mówimy, że biega jak kot z pęcherzem. Wbrew naszym makabrycznym skojarzeniom nie chodzi na szczęście o narząd… choć właściwie chodzi o narząd, ale nie koci i nie żywego, ale zabitego wcześniej zwierzęcia. Pochodzenie tego frazeologizmu

Fragment książki Mateusza Adamczyka Jak słowo daję. Współczesny poradnik językowy, Znak Jednym Słowem, Kraków 2025

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zwierzęta

Psy na ratunek naszym emocjom

Mogą wykrywać ból i stres, reagować na nie i znacznie je łagodzić

Ludzie, którzy czują głęboką więź ze swoimi psami, nie mają wątpliwości, że wsparcie emocjonalne ze strony ich psich towarzyszy jest realne. Naukowcy starali się zrozumieć, co leży u podstaw tego zjawiska, i chociaż nie mają (jeszcze) pełnego obrazu przyczyn, dr Andrea Beetz przestudiowała literaturę naukową na temat relacji człowiek-zwierzę i przedstawiła zestaw hipotez wyjaśniających ten niewątpliwie złożony proces.

Na poziomie fizjologicznym interakcje z psami, zwłaszcza gdy chodzi o dotyk, aktywują wydzielanie oksytocyny w mózgach naszych i psów. Oksytocyna to substancja chemiczna związana z uczuciem miłości. Wprowadza oba gatunki w dobry humor, a poza tym buduje zaufanie i przywiązanie. Jest również hipoteza biofilii, mówiąca o tym, że ludzie ewoluowali, by być blisko innych żywych istot, w tym zwierząt i roślin, po części dlatego, że wywołuje to pozytywne uczucia, a po części zaszczepia poczucie bezpieczeństwa. To coś, co przychodzi ludziom w sposób naturalny – pragnienie znajdowania się blisko psów i innych stworzeń – jest wrodzone, a nie świadome. Istnieje również możliwość, że ludzie antropomorfizują zwierzęta, zwłaszcza gdy ich własne potrzeby społeczne są niezaspokojone i czują się samotni.

I rzeczywiście: badanie przeprowadzone przez Lauren Powell i jej australijski zespół wykazało, że posiadanie psa łagodzi samotność i poprawia nastrój na różne sposoby w ciągu zaledwie trzech miesięcy. Psy zapewniały nie tylko towarzystwo, ale i wsparcie oraz zwiększały interakcje opiekunów z innymi ludźmi dzięki wspólnym spacerom. Jak zauważyli naukowcy, „psy mogą działać jako katalizatory interakcji społecznych”.

Nawet gdy sprawy nie układają się po naszej myśli, psy pomagają nam poczuć się lepiej po prostu dlatego, że są w pobliżu. Badania przeprowadzone przez dr Ilonę Papousek i jej zespół wykazały, że po wykluczeniu społecznym ludziom w obecności nieznanego psa w pokoju poprawiał się nastrój.

Wpływ psów na emocje jest tak silny, że nawet myślenie o nich może sprawić, że poczujemy się lepiej. Dr Christina M. Brown i jej współpracownicy poprosili uczestników eksperymentu, by zastanowili się nad sytuacją, w której zostali społecznie odrzuceni. Następnie ci, którzy wzięli udział w badaniu, wierząc, że psy mają emocje i cechy podobne do ludzkich (przykłady antropomorfizmu), stwierdzili, że samo oglądanie zdjęć psów lub myślenie o nich skutkowało poprawą samopoczucia.

Dwudziestokilkuletnia singielka Maggie w pełni to rozumie. Chociaż ogólnie czuła się dobrze sama, z dala od rodziny, kilka lat temu zdała sobie sprawę, że osiągnęła limit spędzania czasu w pojedynkę bez poczucia samotności i nudy. Na ratunek przyszła jej Maya, mieszaniec chihuahua, chow chow i meksykańskiego kundla, którą adoptowała w styczniu 2021 r. „Od tego czasu czuję się o wiele mniej samotna. Miło jest mieć kogoś, z kim można porozmawiać, nawet jeśli ten ktoś nie rozumie lub nie potrafi odpowiedzieć, mówi Maggie, która pracuje w branży cyberbezpieczeństwa na Florydzie. – Pomogła mi wydostać się z emocjonalnej rutyny”.

Posiadanie ukochanego psa jako partnera emocjonalnego nie jest zjawiskiem jednokierunkowym, w którym tylko ludzie czerpią korzyści. Mamy tu pętlę pozytywnego sprzężenia zwrotnego, która pozwala nam czuć jeszcze silniejszą więź z psami. (…) Istnieje również neurologiczny składnik pogłębiania tej więzi. Johannes Odendaal i Roy Meintjes zbadali fizjologiczne skutki pozytywnych psio-ludzkich interakcji i wykazali obustronny przepływ korzyści. Naukowcy zaobserwowali, że po sesji zabawy z psem nastąpiło obniżenie ciśnienia krwi i u ludzi, i u psów. Odnotowano również wzrost stężenia różnych substancji chemicznych w mózgu, w tym beta-endorfiny (która jest powiązana ze stanami euforii i obniżonym stresem), oksytocyny i prolaktyny (z których oba ugruntowują tworzenie więzi) oraz beta-fenyloetyloaminy i dopaminy (które są związane z przyjemnymi

Fragmenty książki Jen Golbeck i Stacey Colino, Najczystsza więź, przeł. Adam Pluszka, Marginesy, Warszawa 2025

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Lepsze prawa zwierząt

Włochy wprowadziły ostre kary dla osób znęcających się nad zwierzętami

Korespondencja z Rzymu

We Włoszech zakończył się symboliczny proces, który od lat dojrzewał w świadomości społecznej: od teraz zwierzęta nie są już traktowane jako rzeczy lub własność człowieka – prawo uznaje je za istoty czujące, które zasługują na bezpośrednią i niezależną ochronę.

29 maja włoski Senat przegłosował nową ustawę o ochronie zwierząt, której pierwszą sygnatariuszką była Michela Vittoria Brambilla, przewodnicząca międzyparlamentarnej grupy ds. praw zwierząt i ochrony środowiska, deputowana prawicowej partii Noi Moderati (My Umiarkowani), a wcześniej posłanka i minister turystyki w rządzie Silvia Berlusconiego. Ustawa przewiduje surowe kary za zabijanie zwierząt, znęcanie się nad nimi, organizowanie walk czy nielegalny handel. Prawdziwy przełom stanowi jednak filozofia nowego prawa: ochrona zwierząt jako istot czujących, których dobro zasługuje na autonomiczne miejsce w systemie prawnym. Zmiana polega na odejściu od ochrony „uczucia do zwierząt” na rzecz ochrony samych zwierząt – niezależnie od tego, jak są postrzegane przez człowieka.

Ustawa wprowadza istotne zmiany w Kodeksie karnym, a przede wszystkim zaostrza kary. Za zabicie zwierzęcia grozi teraz od sześciu miesięcy do czterech lat więzienia (w przypadku szczególnego okrucieństwa) oraz grzywna do 60 tys. euro. Surowsze są także kary w przypadku znęcania się – do dwóch lat więzienia, bez możliwości zamiany kary na grzywnę. Wzrasta grzywna za organizowanie zawodów lub wyścigów, podczas których zwierzęta doznają przemocy. Za organizowanie walk z udziałem zwierząt grozi od dwóch do czterech lat więzienia oraz kara pieniężna do 30 tys. euro. Taką samą przewidziano za udział w walkach oraz w zakładach, których podmiotem są zwierzęta.

Wzrastają kary pieniężne za porzucenie zwierzęcia – kosztować to będzie od 5 tys. do 30 tys. euro (wcześniej od 1 tys. do 10 tys. euro). Nowe przepisy zakazują również zabijania zwierząt, które zostały schwytane i o których losie decyduje sąd. Nie będzie można ich uśpić, zanim trybunał nie wydał wyroku. Organizacje obrony praw zwierząt będą miały prawo występować o ponowne rozpatrzenie decyzji, aby zapewnić możliwość jak najlepszego traktowania zwierzęcia i uzyskać nad nim opiekę.

W całym kraju będzie obowiązywał absolutny zakaz trzymania psów i innych zwierząt na łańcuchu. Grozi za to grzywna w wysokości 5 tys. euro. Całkowicie zakazane jest też komercyjne wykorzystywanie skóry kotów domowych.

Ponadto wobec tych, którzy notorycznie popełniają najpoważniejsze przestępstwa przeciwko zwierzętom, będzie można od teraz stosować takie środki zapobiegawcze jak wobec członków zorganizowanych grup przestępczych, a więc konfiskatę mienia i specjalny nadzór.

Należy również uważać na egzotyczne zwierzęta trzymane w domu – w przypadku gatunków zakazanych we Włoszech grozi grzywna i konfiskata. Zostaje także zakazany nielegalny handel szczeniakami, za co grozi od teraz kara pozbawienia wolności na okres 4-18 miesięcy oraz od 6 tys. do 30 tys. euro grzywny.

Wszystkie kary mogą wzrosnąć o jedną trzecią, jeżeli przestępstwo popełnione jest w obecności nieletnich, wobec większej liczby zwierząt albo zarejestrowane i upowszechniane za pomocą narzędzi informatycznych i telematycznych.

Zmiana kulturowa

Ta zmiana nie dokonała się w próżni. Włoskie społeczeństwo od lat daje wyraz coraz silniejszej więzi emocjonalnej ze zwierzętami domowymi – szczególnie w miastach. W kraju, gdzie żyje ponad 65 mln zwierząt domowych: psów, kotów, królików, chomików, rybek czy ptaków – nowa ustawa to nie tylko formalny zapis, ale przede wszystkim odzwierciedlenie realnej zmiany kulturowej, w której zwierzęta stają się pełnoprawnymi członkami społeczeństwa – nie jako „rzeczy”, ale jako istoty mające prawo do życia bez przemocy.

Według danych opublikowanych w 2023 r. przez Rejestr Zwierząt Towarzyszących (Anagrafe Animali d’Affezione) we Włoszech jest prawie 14 mln psów oznakowanych mikrochipem, co oznacza średnio jednego psa na czterech obywateli.

Najpopularniejszymi zwierzętami domowymi są psy i koty. Badanie przeprowadzone w 2022 r. przez ośrodek Censis, zatytułowane „Wartość społeczna lekarzy weterynarii”, ujawniło, że zwierzęta towarzyszące są wybierane głównie przez singli (54%) oraz osoby po separacji (68%). We Włoszech na 100 mieszkańców przypada ponad 50 zwierząt domowych, a pierwsze miejsce zajmują psy. Pod tym względem Włochy są w Europie na czwartej pozycji, po Węgrzech, Francji i Niemczech. Włosi wydają 5 mld euro rocznie na dobrostan i opiekę nad zwierzętami, w tym pielęgnację, smycze, karmę, obroże i leczenie weterynaryjne.

Preferencje właścicieli zwierząt różnią się w zależności od płci. Mężczyźni częściej wybierają psy (44,4% posiadaczy, 39,7% posiadaczek), kobiety wolą koty (40,4% posiadaczek, wobec 34,1% posiadaczy). Pary z dziećmi to grupa, w której

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Promocja

ABC cieczki u psa — co każdy opiekun powinien wiedzieć

Artykuł sponsorowany W życiu każdego psa nie brakuje chwil, gdy wymaga on szczególnej opieki. Wyjątkowym czasem dla czworonożnych pupilek jest z pewnością okres cieczki. W jego trakcie suczki potrzebują specjalnej higieny i ścisłego nadzoru ze strony opiekuna. Podpowiadamy,

Aktualne Promocja

Jak wybrać idealną karmę dla psa, aby wspierać jego zdrowie na co dzień?

Dbając o zdrowie swojego psa, jednym z najważniejszych czynników jest dieta. Odpowiednia karmy dla psów może znacząco wpłynąć na zdrowie i ogólną kondycję zwierzęcia. Na rynku dostępne są różne rodzaje karm, od surowych po specjalistyczne, które mogą wspierać

Zwierzęta

Co znaczy proste „hau”?

Wbrew powszechnemu mniemaniu język, jakim posługują się psy, to nie tylko szczekanie czy pomrukiwanie Co znaczy proste „hau”? Często nawet mądre głowy odpowiadały na to pytanie w sposób zdroworozsądkowy. W podręczniku Henryka Jakuba Lewandowskiego z 1873 r., zatytułowanym „Psychozoologia czyli nauka o zmyślności i rozwoju władz umysłowych u zwierząt”, czytamy, że „do szczególnych osobliwości psa należy też szczekający, wyjący i skomlący głos jego, który zastępuje mowę – gdy chce okazać życzenia, radość, złość, zachcenia lub inne tym podobne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Pies z kręconymi włosami – jak zadbać o ich pielęgnację?

W ostatnim czasie coraz więcej właścicieli czworonogów zwraca uwagę na specyficzne potrzeby swoich pupili, zwłaszcza gdy chodzi o pielęgnację sierści. Psy z kręconymi włosami, takie jak pudle czy cocker-spaniele, wymagają szczególnej troski, by ich futro pozostało zdrowe

Aktualne Promocja

Czy olejek CBD sprawdzi się u psa – jakie olejki CBD dla zwierzaka?

Już od paru lat olejki CBD robią się coraz popularniejsze. Olej konopny jest znany ze swoich szerokich zastosowań i właściwości, dlatego też coraz więcej osób po niego sięga. Mało jednak osób zdaje sobie sprawę

Kraj Wywiady

Pies w niemal co drugim domu

Wielu młodym parom szczeniak zastępuje dziecko Grzegorz Plezia – psycholog społeczny i zoopsycholog Według serwisu Statista, który w 2021 r. przeprowadził badania dotyczące populacji psów i kotów w krajach Unii Europejskiej, w Polsce jest 6,466 mln psów (nie wliczając bezpańskich). Pod tym względem zajmujemy w Unii piąte miejsce, po Niemczech, Hiszpanii, Włoszech i Francji. Pies jest w 43% gospodarstw domowych, co daje nam drugie miejsce w UE po Rumunii, gdzie psy są w 45% gospodarstw. Czy pan jako psycholog

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.