Tag "reindustrializacja"

Powrót na stronę główną
Kraj

Co Kaczyński chce głęboko schować?

Prawo i Sprawiedliwość ma być karnym wojskiem „Ogłaszam mobilizację PiS i całej Zjednoczonej Prawicy! To nie jest hasło, to jest objazd kraju!”, wołał podczas konwencji PiS w podwarszawskich Markach Jarosław Kaczyński. Czy to początek kampanii wyborczej? To chyba pytanie niepotrzebne – Kaczyński tak prowadzi politykę, jakby kampania wyborcza trwała nieustannie, nie ma dla niego przerw, chwil oddechu. Cały czas podgrzewa atmosferę, kreuje konflikty, przyciąga uwagę. O co zatem mu chodziło? Konwencje partii politycznych to nie są wydarzenia dla ludu. Trudno sobie wyobrazić, by tłumy z zapartym tchem słuchały godzinnego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Zwłaszcza w pogodną sobotę. Konwencje adresowane są do partyjnego aparatu, działaczy, tych, którzy będą prowadzić kampanię wyborczą. Mają swoją poetykę. Gdy przemawia kilku polityków – partia pokazuje, że jest w niej różnorodność. Gdy jeden – demonstruje zwartość. Tym razem mówił tylko Kaczyński. Ważne jest, o czym się mówi, a co pomija. Ważny jest ton. Taka konwencja to zapowiedź działań na najbliższe miesiące. Cóż więc nam Kaczyński zapowiedział? To już wiemy – rozkazał ludziom PiS ruszyć w Polskę. Spotykać się z wyborcami, rozmawiać. I nie jest to banał – w polityce nie można liczyć na sukcesy, jeśli się nie rozmawia, nie uczestniczy. Kaczyńskiemu bardzo tego brakowało,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Kapitalizm w czarnej dziurze

Świat jako obóz pracy Prof. Tadeusz Klementewicz – profesor nauk społecznych w Zakładzie Teorii Polityki i Myśli Politycznej Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW, członek kolegium redakcyjnego „Colloquia Communia”. Autor m.in.: „Stawka większa niż rynek. U źródeł stagnacji kapitalizmu bez granic”, „Kapitalizm na rozdrożu. Obłęd zysku czy odpowiedzialny rozwój”. Polska na mapie świata… – …to półperyferie, przynajmniej w europejskim systemie gospodarczym. I te półperyferie chcą się wybić. – Historycznie patrząc, mieliśmy kolejne modernizacje, które miały nas zbliżać do tzw. nowoczesności, w sensie i kulturowym, i gospodarczym, ale gdzieś się zatrzymywały w pół drogi. Pierwsza fala to Królestwo Polskie, reformy Druckiego-Lubeckiego, Staszica, założenie Zagłębia Staropolskiego, banku narodowego, systemu kredytowego itd. Potem były fala industrializacji wokół Łodzi, rozwój włókiennictwa dzięki niemieckim przedsiębiorcom, ale też uprzemysłowienie Zagłębia Dąbrowskiego, którego jądrem był dzisiejszy Sosnowiec. Inwestowano tam głównie kapitał francuski. Najważniejszym ośrodkiem przemysłu metalowego stała się Warszawa. Jak się wybić z mierności? Potem przyszła niepodległość. – II Rzeczpospolita, z punktu widzenia rozwoju gospodarczego i struktury społecznej, to właściwie degrengolada. 700 rodów ziemiańskich rządzi, nie ma reformy rolnej, wskutek tego wieś jest przeludniona;

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Reindustrializacja po polsku

Czy jesteśmy gospodarczą półkolonią Ujmując historycznie proces społeczny związany z powstawaniem przemysłu, widzimy, że w trakcie całego procesu rozwojowego człowiek systematycznie doskonalił swoje narzędzia pracy oraz sposoby wytwarzania dóbr materialnych i świadczenia usług. Zasady podziału wytworzonego bogactwa pomiędzy przedstawicieli społeczeństw, początkowo bardziej równomierne, stały się później skrajnie niesprawiedliwe. W 2017 r. ponad 80% wytworzonego bogactwa światowego trafiło tylko do 1% najbogatszych. Zachodziły procesy szybkiej koncentracji i centralizacji kapitału, czemu towarzyszył przyśpieszony rozkład starego ładu globalnego, a nowego, bardziej racjonalnego, nie widać. Sprzeczności i napięcia szybko narastają, czego przykładem staje się zapoczątkowana otwarta wojna gospodarcza USA z całym rozwiniętym gospodarczo światem. W tej sytuacji nasz sąsiad, duży eksporter, potężne gospodarczo i świetnie zorganizowane Niemcy, również zaczyna mieć problemy społeczno-gospodarcze. Są to jednak nie tylko jego problemy. Problemy społeczno-gospodarcze Niemiec to zarazem problemy całej Unii Europejskiej, w tym nasze, Polski. Otaczająca nas rzeczywistość społeczno-gospodarcza, w szczególności zaś wyzwania klimatyczno-energetyczne, rodzi nieznane dotychczas globalne problemy, którym winniśmy sprostać. Wszechmocnie panująca w świecie neoliberalna gospodarka prowadzi w Europie i w USA do procesów delokalizacji wielu branż przemysłowych do krajów trzecich, głównie na Daleki Wschód. Ponadnarodowe koncerny, zwłaszcza

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Ucieczka od montowni

W Polsce co rząd, to program, a terror czteroletniego cyklu wyborczego sprawia, że żaden program nie jest strategiczny Prof. Elżbieta Mączyńska – prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, pracownik naukowy SGH, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, Prezydium Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” oraz Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN. Odbudujemy polski przemysł – zapowiedział obecny rząd. Czy pamięta pani, by Mateusz Morawiecki otworzył jakąś polską fabrykę? – Wicepremier kieruje resortem rozwoju niespełna dwa lata. Pamiętam jego zaangażowanie w rozpoczęcie budowy nowoczesnej fabryki silników Mercedes-Benz w Jaworze. Ministerstwo Rozwoju dało Mercedesowi prawie 19 mln euro na uruchomienie tej inwestycji w specjalnej strefie ekonomicznej. Od XIX w. jesteśmy zasobem taniej siły roboczej dla Niemiec, pomnażamy dobrobyt Niemców. – Jednym z czynników, który może to zmienić, jest zbliżanie się poziomu płac. Od kilku lat mamy szybszy wzrost płac niż w krajach zachodnich – ilustruje to choćby zwiększenie płacy minimalnej. Wyższe wynagrodzenia wymuszają wdrażanie nowych technologii i innowacyjności. Nie podzielam krytycznych opinii na temat budowy fabryki silników Mercedesa. To będzie zakład przemysłowy wykorzystujący zaawansowane technologie, co sprzyja ogólnemu podnoszeniu poziomu wytwórczości i kwalifikacji pracowników.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Jak i od czego rozpocząć proces reindustrializacji?

Podstawą powinna być efektywna energetyka i wdrożenie do mieszkalnictwa najnowocześniejszych technologii grzania i chłodzenia Reindustrializacja w zdrowej, dobrze funkcjonującej gospodarce winna być procesem ciągłym, który poprzez inwestowanie zwiększa ilość i równocześnie odnawia poziom narzędzi pracy, tak by gospodarce (przedsiębiorstwu) zapewnić możliwie najwyższy ich poziom produkcyjny. Zabezpiecza się tym samym obniżkę jednostkowych kosztów wytwarzania, a dzięki temu – realizację maksymalnych zysków. Dezindustrializacja w wyniku „reformy” szokowej sprawiła, że przed Polską stoi dramatyczny problem: jak odzyskać wyprzedane zachodniej konkurencji narzędzia pracy? Jak zwiększyć stopę inwestycji? Aktualne, nieuregulowane procesy globalizacyjne skutkują niezrównoważoną wymianą handlową na świecie oraz podziałami rynków światowych. Prowadzi to do delokalizacji przemysłu przez koncerny światowe – przemysłowe oraz finansowe – tam, gdzie produkcja materialna jest bardziej konkurencyjna, co wiąże się ze wzrostem bezrobocia w krajach pierwotnej lokalizacji i powoduje ich zadłużanie się. Tania produkcja w Chinach licznych wyrobów o małej wartości dodanej doprowadziła do upadku wielu branż w USA, co spowodowało, że gospodarka amerykańska mocno zadłużyła się w Chinach. W USA z tego powodu w okresie kilkudziesięciu ostatnich lat zlikwidowano ok. 50 tys. zakładów produkcyjnych, o czym mówi prezydent elekt Donald Trump, wyjście

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Gospodarczy plan dla Polski

Propozycje Morawieckiego wynikają z prawdziwych diagnoz, ale nie są oparte na analizie rynku Prof. Adam Gierek Poseł UP do Parlamentu Europejskiego Polskie wyzwania rozwojowe Przez krajowe media przetoczyła się pierwsza fala dyskusji nad założeniami planu wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Krytycznie wypowiadali się eurodeputowani, niektórzy ekonomiści, a także architekci polskiej transformacji systemowej. Dyskutanci na ogół abstrahowali od istoty wyzwań, przed jakimi stoi dziś Polska. Obawiam się, że jeszcze chwila, a najważniejsza – ponad podziałami – dla naszego kraju sprawa, czyli szukanie sposobów przyspieszenia jego rozwoju gospodarczego, stanie się jedynie wspomnieniem. Polskę w najbliższym czasie czekają liczne wyzwania, do rozwiązania których nie wystarcza już polityka gospodarcza tzw. ciepłej wody w kranie. Nie wystarczy korzystać z fali ogólnoświatowego rozwoju, fali globalnej, wzbudzanej przez przodujące gospodarki narodowe, bo ona dociera do nas zawsze z opóźnieniem. Nie wystarczy zatem jedynie biernie „płynąć na fali” koniunktury i tym sposobem bronić się przed dekoniunkturą. Dlaczego? Bo wokół naszego kraju gromadzą się liczne, bardzo trudne wyzwania. Potrzebne są działania eliminujące skutki dezindustrializacji Polski po 1989 r., m.in. ucieczkę młodych z kraju i katastrofę demograficzną. Według moich danych, opartych na prognozach demograficznych z lat 70., stan liczebny naszego narodu

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Gospodarka

Reindustrializacja

Nadzieja i szansa dla Polski Polska gospodarka przeżywała w przeszłości zarówno wzloty, jak i upadki. Kiedy mowa o polskiej gos­podarce, mam na myśli przemysł, rolnictwo oraz usługi zarządzane przez polskie podmioty prywatne, państwowe, spółdzielcze czy też inne, np. samorządowe, a nie filie dużych firm zagranicznych, które odprowadzają zyski do swoich krajowych budżetów. Wiele z nich bowiem, zwłaszcza duże sieci handlowe, korzysta ponadto z wieloletnich, całkowitych lub częś­ciowych zwolnień podatkowych. Kiedy w ujęciu historycznym przeanalizuje się udział polskiego PKB w PKB światowym, widać, że w chwili odrodzenia polskiej państwowości w 1918 r. wskaźnik ten wynosił ok. 0,9%, po wyzwoleniu w 1945 r. – ok. 0,8%, w roku 1980 kształtował się na poziomie ok. 2,4%, a obecnie wynosi ok. 0,5-0,6%. Produkt krajowy brutto, obok coraz częściej ostatnio liczonego produktu narodowego brutto, stanowi dość uniwersalną miarę potencjału ekonomicznego danego kraju, na który składa się również potencjał wytwórczy przemysłu. Przemysł jednak w ostatnim okresie odgrywa coraz mniejszą rolę w określaniu realnych możliwości produkcyjnych kraju, regionu czy subregionu. PKB został bowiem zdominowany przez usługi (w tym również produkcyjne) i trend ten ciągle postępuje. Usługi to „miękki” sposób dość elastycznego kształtowania

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.