Tag "Roch Sulima"

Powrót na stronę główną
Aktualne Pytanie Tygodnia

Co w Polsce jest ze Wschodu, a co z Zachodu?

Prof. Roch Sulima,
antropolog, folklorysta

Wschód i Zachód w mojej codzienności… Pamiętam sprzed kilkudziesięciu lat rozmowę w pociągu dalekobieżnym. Jeden z pasażerów zwierzył się: jak się jedzie w stronę wschodnią, to w przedziałach jest jak w domu, a jak się jedzie w stronę przeciwną, to wagony milkną. Kiedy przyjechało się do pisarzy Białostocczyzny, Sokrata Janowicza lub Edwarda Redlińskiego, trzeba było zostać w gościnie parę dni. A tak w skrócie, z Zachodu przychodzi to, co wyskalowane i policzalne, a ze Wschodu czasem ożywczy powiew „chaosu”.

 

Ewelina Nowakowska
kulturoznawczyni, politolożka, USWPS

Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, gdzie zapytany Polak mieszka – po lewej czy po prawej stronie Wisły. Ponieważ to Wisła stanowi naturalną linię podziału. Dolnośląskie obrazy Willmanna są zatem symbolem Zachodu, a lubelskie freski na zamku – Wschodu. Podobnie zachodnia jest Zielona Góra i jej winobranie, a wschodni – zagubiony na bagnach Drohiczyn. W polskiej kuchni można dostrzec wpływy wschodnie (np. ukraińskie pierogi, barszcz) i zachodnie (np. gulasze, sznycle). Polska jest bowiem od wieków miejscem spotkania wpływów Wschodu i Zachodu, co z jednej strony jest wielką szansą, z drugiej zaś – wielkim niebezpieczeństwem.

Przez ostatnie stulecia na nasze nieszczęście zazwyczaj zwyciężała ta druga opcja.

 

Tomasz Sulima,
etnograf

W Polsce porozbiorowej, kiedy podczas podwieczorku w Krakowie popijano kawę z Wiednia, w Warszawie pijało się w tym samym czasie herbatę z Petersburga. To było 100 lat temu, jednak ta anegdota mówi wiele o wpływach Wschodu i Zachodu na naszą mentalność. W perspektywie historycznej ten środek ciężkości Wschód-Zachód co jakiś czas przesuwał się raz w jedną, raz w drugą stronę. Nasza kultura to miks życia na pograniczu. Widoczne są w niej silne elementy, takie jak charakterystyczny dla Zachodu indywidualizm, ale też przywiązanie do rodziny i zbiorowości znane kulturze wschodniej. Takich cech jest oczywiście dużo więcej. Trudno jednak nie popaść przy takim pytaniu w stereotypizację rzeczy charakterystycznych dla Wschodu i Zachodu. We współczesnej Polsce wiele rzeczy z tych dwóch kultur ze sobą współbrzmi. Warto również pamiętać, że dziś Wschód jest przesiąknięty Zachodem i odwrotnie. Weźmy sytuację w USA. Wzrost znaczenia amerykańskiego prezydenta jako lidera jest paradoksalnie figurą typowo wschodnią.

 

 

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czego Polacy wstydzą się w Polakach?

Prof. Roch Sulima, kulturoznawca, folklorysta Powiem za siebie, że pewne ukłucie wstydu pojawia się najczęściej w relacjach z innymi nacjami. Gdy bywałem w świecie, zawstydzały mnie oznaki zapóźnienia cywilizacyjnego, brak rozeznania w sytuacjach, które są np.europejskimi standardami kulturowymi. Utkwiła mi w pamięci scena, gdy w latach 90. w celach poznawczych wybrałem się do kasyna w Monte Carlo. W pewnym momencie wszedł człowiek z reklamówką, w białych adidasach i białej koszuli. Czyli typowym dla nas ubraniu do kościoła. Oczywiście okazał się Polakiem.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Co jest największym zbiorowym osiągnięciem Polaków w stuleciu?

Co jest największym zbiorowym osiągnięciem Polaków w stuleciu? Dr hab. Andrzej Leder, filozof kultury, psychoterapeuta, PAN Jest nim rozciągnięta na trzy pokolenia epopeja emancypacyjna ludu. W 1918 r. ogromna część społeczeństwa była wyłączona ze stanu obywatelskiego – nie przez prawo, bo mieliśmy jedną z najbardziej postępowych, napisaną pod ogromnym wpływem socjalistów konstytucję – lecz przez nędzę, materialną i tę dotyczącą sfery niematerialnej. Kolejne etapy – mobilizacja ludu w okresie wojny 1920 r., wielkie strajki chłopskie w roku 1937, alfabetyzacja,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Czy puste miejsce przy stole wigilijnym jest już tylko symbolem bez treści?

Czy puste miejsce przy stole wigilijnym jest już tylko symbolem bez treści? prof. Roch Sulima, kulturoznawca, antropolog kultury, Uniwersytet SWPS To wciąż kultywowany zwyczaj, choć w treści zaledwie pusta forma. To znak, że o czymś powinniśmy pamiętać. Trudno dziś objaśniać dzieciom czy wnukom, że to miejsce dla niezapowiedzianego przybysza – jak się kiedyś mówiło, „człowieka gościńca”, czyli gościa, bo kulturową definicją gościa był właśnie ktoś, kto przychodził z gościńca, czyli z drogi. Dziś może

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.