Co jest największym zbiorowym osiągnięciem Polaków w stuleciu?

Co jest największym zbiorowym osiągnięciem Polaków w stuleciu?

Co jest największym zbiorowym osiągnięciem Polaków w stuleciu? Dr hab. Andrzej Leder, filozof kultury, psychoterapeuta, PAN Jest nim rozciągnięta na trzy pokolenia epopeja emancypacyjna ludu. W 1918 r. ogromna część społeczeństwa była wyłączona ze stanu obywatelskiego – nie przez prawo, bo mieliśmy jedną z najbardziej postępowych, napisaną pod ogromnym wpływem socjalistów konstytucję – lecz przez nędzę, materialną i tę dotyczącą sfery niematerialnej. Kolejne etapy – mobilizacja ludu w okresie wojny 1920 r., wielkie strajki chłopskie w roku 1937, alfabetyzacja, zaczątki industrializacji jeszcze w II RP, reforma rolna z lat 1944-1946, a także dalsza scholaryzacja i upowszechnienie dostępu do medycyny (paradoksalnie w najbardziej ponurym okresie stalinowskim), industrializacja (raczej chybiona) i urbanizacja (udana) przed 1956 r., powolne wyłanianie się nowego mieszczaństwa do 1989 r. i jego polityczne zwycięstwo, utrwalone jako trwająca do dziś dominacja klasy średniej w życiu politycznym i społecznym – wszystko to przeniosło polskie społeczeństwo z „przedłużonego średniowiecza” w obszar „dylematów średniego rozwoju”. Mimo wszystko bezcenne. Prof. Andrzej Leon Sowa, historyk, członek PAU Dość pesymistycznie patrzę na polskie osiągnięcia w ostatnich latach. Wydawało mi się, że społeczeństwo chce demokracji, a obecnie nie bardzo to widać. Miałem wrażenie, że Polacy dojrzeli do budowy demokratycznego kraju, w którym będzie można swobodnie się rozwijać i nawiązywać łączność z Europą. Tak jednak, niestety, się nie stało. Wniosek z tego, że niewiele się uczymy z własnej historii. Prof. Roch Sulima, kulturoznawca, historyk i antropolog kultury, Uniwersytet SWPS Chciałbym spojrzeć na polskie stulecie nie tyle z perspektywy podręcznikowego kanonu, gdzie liczy się wysiłek integracji społeczeństwa po zaborach, Polskie Państwo Podziemne czy Solidarność, ile pod kątem doświadczenia rodzinnego czy wręcz prywatnego. Musi zastanawiać, jak wyniszczone po wojnie młode państwo stać było na budowę w pierwszym dziesięcioleciu sieci szkół na odległej prowincji. Zniknął za oknem, mówiąc symbolicznie, krajobraz ziemniaczano-żytni (choć związana z nim mentalność nadal daje o sobie znać). Po wejściu do UE zniknęły słynne polskie drogi. Wcześniej odparliśmy hitlerowskiego najeźdźcę, nie daliśmy sobie narzucić kołchozowego sposobu życia. Gołym okiem widać, że wyrównują się standardy cywilizacyjne, ale dla mnie najbardziej charakterystyczny dla stulecia niepodległości jest „polski cud przedsiębiorczości” z ostatnich dekad. Kamil Łukaszek, czytelnik PRZEGLĄDU Odtworzenie państwowości po horrorze II wojny światowej. Odbudowa Warszawy i Wrocławia. Stworzenie Nowej Huty. Odtworzenie przemysłu. Elektryfikacja. Stworzenie infrastruktury komunikacyjnej. Bezprecedensowy awans społeczny milionów Polaków w dwóch pierwszych powojennych dekadach. Stworzenie w miarę egalitarnego społeczeństwa. Krótko: naszym największym osiągnięciem w stuleciu jest to, czego najbardziej się wstydzimy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 45/2018

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia